Część trzecia: Rozdział 18
- Oh Miki... - powiedziałem przytulając go do siebie. - Przejdziemy przez to razem.. - powiedziałem przytulając do jeszcze mocniej.
- Ale... Ja nie chce aby Mia ci zrobiła krzywdę...
- O wilku mowa... - do pokoju weszła Mia.
- Zrobiłeś mu krzywdę! - warknęła i przygwoździła mnie do podłogi za gardło.
Zacząłem się lekko dusić. Była Bettą, i ja tak naprawdę nie wiedziałem jak się zachować, bo Omegą jestem od niedawna.
- Mia..! - krzyknął przeraźliwie Michael i wtedy zmienił się w wilka.
Miko odepchnął dziewczynę, i podszedł do mnie piszcząc. Martwił się o mnie. Kiedy obwąchał moją szyję za piszczał głośniej, i nagle warknął.
- Mia... Nie zrobiłem mu krzywdy... - powiedziałem przestraszony.
~ Tak się nie zachowuje Betta! - warknął.
Kiedy spojrzał na mnie, jego oczy były czerwone, a po mrugnięciu były już normalnie.
- Miki... - powiedziała Mia.
~ Nie! Skrzywdziełś go!!! - zapiszczał.
- P-przepraszam... - powiedziała, i po chwili wyszła przestraszona.
- Ćsiii... - uspokoiłem go.
Chłopak położył się na mnie swoim wilkiem. No muszę przyznać że jest ciężki. Chłopak był idealny. Kocham go odkąd tylko pamiętam. I wiem że nie chcę go stracić. Będziemy mieć dziecko... Nie mogę go zostawić i nie chcę. Wczorajsza noc była świetna, ale Lucas wszystko słyszał. Z zażenowania wylałem rano mleko, kiedy mi o tym powiedział.
- Ciężki jesteś... A jak ty się czujesz teraz? Wszystko okej jest czy nie..? - zapytałem.
~ Jest okej... Ale... Nie poznaję Mii... Chciałem tego, a ona najwyraźniej czegoś nie rozumie... - powiedział i zapiszczał. - Boli cię? - spytał liżąc moją szyję.
- Już nie.. - powiedziałem i wtem chłopak się zmienił. - może się lepiej ubierz..? - zaproponowałem kiedy poczułem że ie rumienie.
- Mam gdzieś to, widziałeś mnie już nago.. - przytulił sie.
- Um... Ya... Uh...
[POPRAWIONE]
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top