Rozdział 5

Per. Rzeszy

Minęło pare dni od czasu jak jestem u Zsrr. I przez te kilka dni non stop miałem ruje. Eh...nadal nie mogę pogodzić się z faktem że jesteśmy parą. Bardzo chce wrócić znów do pracy. Dziś ma przyjść mój syn po pracy i pogadać ze mną, podobno to coś ważnego. Jeszcze to przyjęcie urodzinowe dla córki burmistrza. Burmistrz chcę widzieć mnie i Zsrr na urodzinach jego córki. Mam nadzieję że do tego czasu moja ruja się uspokoi. Cały ten czas siedziałem w tym pokoju tylko, nie wiem jak wygląda reszta domu. Siedzenie w pracy jest o niebo lepsze. Leżałem i rozmyślałem o pierdołach. Z tego transu wyrwało mie dźwięk otwierania drzwi, odrazu spojrzalem kto wchodzi. Był to Zsrr.

Zsrr:Jak się czujesz?

Rz:Dobrze, chyba na razie moja ruja się uspokoiła. Co sie działo w zoo? Wszystkie zwierzaki są zdrowe?

Zsrr:*ma lekki tik nerwowy w oku i weschnął* zadajesz mi codzienie to pytanie po kilka razy. Jest dobrze, wszystkiego zwierzątka są szczęśliwe i zadbane jak by się coś działo powiedział bym ci

Rz: no niech ci będzie. Kiedy będę mógł wrócić do domu i pracy?

Zsrr:*przewraca oczami* W poniedziałek a w środę odbędzie się przyjęcie urodzinowe.  A co do powrotu do domu to najlepiej jak byś przez dłuższy czas pobył tu chcę mieć pewność że nie będziesz brał blokerów, nie wiem co może ci strzelić do łba

Uh...jak on mnie denerwuje. Chcę wrócić do swojego domu. Po tym co się stało nie będę brać blokerów tak czy siak niemec sie dowiedział. Nie jest aż taki zły jak sądziłem, naprawdę stara się o mnie troszczyć. Naprawdę sądziłem że się mnie pozbędzie.

Rz:Obiecałem przecież że nie będę ich brał. Chcę wrócić do swojego domu tam czuje się kąfortowo i bezpiecznie

Zs:A pomyślałeś co się stanie jak dostaniesz silnej ruji w domu? Niemiec to alfa nie będzie w stanie się powstrzymać, a zamknięcie się w pokoju sprawi że on się będzie męczyć bo nadal zapach będzie w domu

Eh....tu niestety ma rację...

Rz:A jak się moja ruja ustabilizuje będę mógł wrócić do siebie?

Zs:Do tego czasu zobaczymy co się stanie

Rz:*mamrocze pod nosem* pewnie mnie zabije do tego czasu

Zs:Co tam mamroczesz pod nosem? Mi się to tak samo nie podoba jak tobie

Rz:Nic ważnego. Co na to twoje dzieci które tu mieszkają?

Zs:Aktualnie w tym domu mieszkam tylko ja, Rosja i Ukraina. Reszta dzieciaków albo pracuje za granicą albo się uczy w akademiku też za granicą.

Rz:*zdziwił się* serio? Sądziłem że cały czas jest tu pełno dzieci

Zs:Niestety nie, poza Rosja i Ukrainą resztę dzieciaków widuje tylko we święta. Nawet w wakacje ich tu nie ma.

Zrobilo mi sie szkoda Zsrr. Mieć tyle dzieci i widywać je tylko w święta?

Rz:A dlaczego Rosja i Ukraina nigdzie nie wyjechali?

Zr:Rosja będzie następną głową rodziny i firmy. Dlatego cały czas tu mieszka codzienie uczy się w firmie jak dobrze nią zarządzac. A co do Ukrainy tylko mi się tu nie wkurzaj i nie fukaj. Została bo jest omegą.

Rz:*Fuknął*

Zs:Mówiłam coś

Oczywiście bo omegą to gorsza mogłem się tego spodziewać po nim

Rz:Tylko dlatego że jest omegą? Czemu jej nie pozwolisz się jej kształcić? Też powina mieć taką możliwość

Chyba przesadziłem...zobaczyłem że Zsrr jest bardzo zły...Pożałowałem swojej decyzji

Zs:*podszedł do Rzeszy, pchnął go aby leżał, złapał jedną ręką obie dłonie Rzeszy i dał je na jego głowę, poczym zawisł na Rzeszą* Słuchaj no. Możesz sobie mnie obrażać mówić cobkolwiek chcesz. Po za tematem mojej córki Omegi. Jest wiele rzeczy o których nie wiesz i nie powineneś wypowiadać się na ich temat. Mogę ci tylko powiedzieć że nie o demnie zależała ta decyzja. *puścił go, poczym stał z łóżka i ruszył do drzwi*

Zrobiło mi się naprawdę głupio...

Rz:Przeprszam...

Zsrr bez słowa wyszedł z pokoju. W sumie jest szefem wielkiej firmy...Omegi są nie doceniane  w tym świecie, założyłem się z Zsrr że  udowodnie mu że jestem w stanie mu dorównać. Jeszcze ma dziś syn do mnie przyjść...Myślałem i analizowałem to wszystko nie wiem ile czasu minęło. Usłyszałem jak ktoś wchodzi do pokoju myślałem że to Zsrr. Ale był to mój syn

N:Witaj tato, jak sie czujesz?

Rzesza:Całkiem dobrze, o czym chciałeś ze mną porozmawiać?

N:*westchnął* Od czego by tu zacząć

Zacząłem się lekko niepokoić

N:Z dobrych wiadomości dostałam awans ze złych muszę wyjechać na pół roku na szkolenia

Rz:Co? Nie mów że przyjołeś awans, Zsrr dał ci awans?

N:Tato uspokój się. Pan Zsrr nie dał mi awansu tylko ojciec pana Zsrr. Chcę abym był jego osobistym sekretarzem i doradcą. Będę więcej zarabiał i praca powina być lżejsza. Spokojnie tato będę cie odwiedzać.

Nie nie nie nie nie. To nie może być prawda...nie dość że Zsrr mnie ugryźł to do tego mój syn wyjeżdża...to musi być zły sen.

N:Tato...wiem że nie jest ci łatwo przyjąć tą informację. Obiecuję ci że będę dzwonił do ciebie do drugi dzień.

Rz:Napewno? *mówi smutny*

N:Napewno, udało mi się troche porozmawiać z panem I.r

Rz:Pewnie powiedział że nienawidzi omeg

N:No tak, dla niego liczy się czysty ród składający się z samych Alf...Matka i ojciec to muszą być alfy i dziecko to musi być Alfa tylko w tedy dostaje w spadku firme. Pan I.r bardzo narzekał na to że Zsrr nie oddał swojej córki Omegi. Twierdzi że ona hańbi ich rodowód

Czyli naprawdę Zsrr nie ma za bardzo na to wpływu..

Rz:To wiele wyjaśnia...*mówi cicho do siebie*

N:Co tam mówisz tato?

Rz:Nic takiego, coś jeszcze mówił?

N:No...um....że chcę mnie bo widzi że jestem synem bardzo zdolnej i zaradnej alfy i to była jeden z kilku powodów dlaczego mnie wziął...

Nie wiem czy mam sie cieszyć czy płakać? Ale jak wyjdzie na jak że jestem omegą w dodatku związaną z Zsrr to mój syn straci pracę...Nagle zaczęło być mi gorąnco. O nie nie nie. Tylko nie ta przekleta ruja. Spojrzałem na Niemca odrazu zauważyłem że zaczął tracić kątrole. Po chwili rzucił się na mnie. Na szczęście Zsrr szybko go złapał i dał za drzwi. Zamknął drzwi ba klucz i podszedł do mnie.

Zs:Właśnie o czymś takim mówiłem dlatego zostajesz w moim domu

Rz:Przecież Niemiec tak czy siak wyjedziesz.

Zs:Ale możesz dostać Ruji na ulicy czy gdzie kolwiek indziej więc najlepiej jak ktoś zaufany będzie z Tobą ja albo jakaś omega lub beta

Łep mi pęka jest mi strasznie gorąnco. Chcę Zsrr. Już nie miałem siły się kłócić Po prostu zacząłem się do niego dobierać. Skończyło się na tym że przez dobre 5 h się ruchaliśmy.

//Time Skip//

Per. USA

W końcu minęła moja ruja i mogę normalne iść do pracy. Nie mogę się doczekać spotkania z moimi kotkami. Standardowo brat wstał prze demną zrobić śniadanie a sam nic nie jadł. Potem ruszyłem do pracy. Zdziwiłem się jak wszedłem do zoo. Dużo rzeczy się pozmieniało w ciągu tygodnia. Pan Rzesza raczej rzadko zmieniał wygląd  zoo napewno nie tak drastycznie jak teraz jest. Musze udać się najpierw do pana Rzeszy. Skoro sie tak pozmieniało to może mam nowe obowiązki? Ruszyłem do biura. Po krótkiej chwili zapukałem.

Zs:Proszę

Zdziwiłem się to nie był pan Rzesza? Czyżby się wydało że jest on omegą i musiał znikąć? To może znaczyć że mogę zostać wylany...niechętnie wszedłem do środka

Usa:Dzień dobry

Zaskoczyłem się widząc pana Rzesza siedzącego za biurkiem a obok kogoś. Coś tu nie gra.

Rz:*spojrzał* Witaj Usa. Jak już zdążyłeś zauważyć zaszły pewne zmiany. To jest mój wspólnik Zsrr. Jeśli by mnie nie było zwracasz się w tedy do niego.

Usa:Dobrze, mam nadal ten sam plan zadań?

Rz:Tak, z wyjątkiem środy. Są w tedy urodziny córki burmistrza bardzo lubi gepardy więc oprowadzisz ją i opowiesz jej o nich i jak się nimi zajmujesz

Usa:*zdziwił się* dobrze

Dziwna jest tu atmosfera. W szczególności ten zapach zawsze go czuję od par. Czym silniejsza więź tym słodszy i silniejszy zapach. Przjrzałem się panu Rzeszy zobaczyłem zaczerwienienie na jego szyji. Trochę strach zapytać....ale trzeba spróbować. Ostanio nie skończyło się to źle.

Rz:Masz jeszcze jakieś pytania?

Usa:Jedno, odrazu przepraszam za to pytanie. Czy wy jesteście parą?

Sychronicznie podnieśli się z krzesła i jednocześnie powiedzieliśmy

Rz i Zs: Nie ma takiej opcji abym był z tym hujem

Usa:Um...Nie wiem czy pan Rzesza jest świadom że widać na pańskiej szyji pogryzienia.  Do tego czuje zapach który zawsze czuje od par...

Zsrr ugryźł się lekko w warge. Widać było że jest bardzo zaniepokojony. Po Rzeszy było widać to samo.

Zsrr:Ile osób normalnie jest w stanie zobaczyć i wyczuć że niby jesteśmy parą?

Usa:No...Normalne osoby tego nie zauważają. Tylko 1% Ludzi to zobaczy lub wyczuje.

A pan Rzesza mówił że nie da się ugryźć chyba coś mu nie wyszło.

Zs:*spojrzał na Rzesze*

Rz:To jest ten pracownik co wie o moim sekrecie

Zs:hm...Chyba mam pomysł

Mam złe przeczucia....chyba było się lepiej nie odzywać....

Zs:Usa dostaniesz awans co ty na to?

Rzesza:Co?

Usa:Co? Ale na czym miał by polegać ten awans?

Zs:Będziesz prawą ręką Rzeszy, będziesz go "pilnował* z pewnymi rzeczami i pomagał mu, co ty na to? Nadal będziesz mógł robić rzeczy w Zoo

Rz:Co? O czym ty gadasz. Nie potrzebuje  opiekunki.

Zs:Jak się zgodzi będziesz mógł wrócić do domu

Odrazu Rzesza ucichł

Zs:Zamieszkał być z Rzeszą. A że oboje jesteście omegami to będziecie pomagać sobie na wzajem. Dostaniesz sporą podwyżkę

Kusi mnie ta oferta....ale co w tedy z moim bratem? On mnie raczej nie puści. Dzięki tym pieniądza będę mógł choć trochę żyć jak chcę i jeść co chcę.

Usa:Jest tylko jeden problem, mój starszy brat alfa. Ogólnie zgadzam się na tą ofertę tylko jemu będzie trzeba to wyjaśnić jakoś.

Zs:*Uśmiechał się* nie ma problemu ja to wszystko załatwię

Rz:Usa idź do pracy ja muszę coś obgadać z Zsrr. Oczywiście ani słowa o tym co sie tu działo.

Usa:Zrozumiane, może niech Pan lepiej zasłoni trochę tą szyję?

Rzesza:Ta ta idz już

Wyszedłem i ruszyłem do pracy szybko zleciał mi dzień. Wyszedłem przed bramę zoo zobaczyłem Zsrr i mojego brata. Łał pan Zsrr naprawdę jest szybki. Kanada szybko podbiegł do mnie

K:Jesteś tego pewny? Naprawdę chcesz się wyprowadzić? Moim zdaniem to za wcześnie

Usa:Dam sobie radę jak by coś się działo wiem gdzie mam wracać. Chcę wykorzystać szansę którą dostałem.

K:*był niezadowolony* no dobrze...

Rozmawialiśmy jeszcze chwilę poczym podszedłem do Zsrr. Obgadaliśmy pare rzeczy, poczym ruszyliśmy po moje rzeczy. Spakowałem wyszytko co potrzeba. Następnie ruszyliśmy do domu Pana Rzeszy. Miałem tam gotowy pokój rozpakowałem się. Poczym Pan Zsrr wyjaśnił mi jakie mam zadania czego mam pilnować, w czym pomagać panu Rzeszy. Wszystko było dla mnie jasne. Podpisaliśmy jeszcze umowę że nikomu niepowiem że Pan Rzesza to Omega i że jest z Parą z panem Zsrr. Po tym wszystkimi zjadłem z panem Rzeszą kolacje prawie popłakałem się że szczęścia bo nie była to jajecznica tylko naleśniki z dżemem morelowym mniam. Już od dawna nie jadłem takich dobroci. Po kolacji ogarnąłem się i poszedłem spać to był dzień pełen wrażeń.

//Z kim chcielibyście aby był Usa?
UsaxRosja
UsaxZsrr/ZsrrxRzesza
UsaxKanada
UsaxUK
UsaxNiemiec
Usax(Wasza odpowiedź np. Meksyk)

Pytanie z ciekawości, może sie zasugeruje odpowiedzią

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top