Rozdział 7

- Dlaczego od razu na to nie wpadliśmy? Przecież możemy się do niego przetelerportować! - oznajmiłam, na co innym szczena opadła.

Tak, tak, no wieeem. Olfix jest mądra, wiwat! xd

- Serio jesteśmy aż takimi de**lami? - Null zrobił facepalma.

- Owszem! - uśmiechnęłam się szyderczo, co tak nagle haker się zjawił. - Hakerze najdroższy, mógłbyś tak od co się nie zjawiać?! Bo na zawał zejdę!

- Ikste. - wyszeptał do siebie.

- Ej, od kiedy on zna ,, xd "? - spytał Herobrine.

- Boże najdroższy... - załamała się Kasia.

- Z tego co mi wiadomo to ty podobno jesteś hakerem z naszego wymiaru, co nie? Jeśli Minecraft to w ogóle jakiś wymiar... - ostatnie zdanie podziewała Gabrysia z zawachaniem.

- Eeee.... Nie wiem. - zaśmiał się na cały głos alter ego. Jak można takiej rzeczy nie wiedzieć?!

- Dobra, możesz się zamknąć Olfix?! Nie mamy czasu do stracenia Olfix! - upomniał mnie wściekły, zły, poirytowany Dread.

- Uważaj na słowa szkielecie kapturzany! - warknęłam, co mnie zdziwiło. Że jak go nazwałam?! xD Chyba mnie poniosło...

Na tą sytuacje Kasia wybuchnęła śmiechem. Po kilku sekundach opanowała się jednak, iż wyczuła wściekły wzrok Dreada.

- Sorki... - podrapała się po karku.

- Eh... Dobra, już się ,, telerpojtejszyn "... - burknęłam skupiając się.

- Olfix, wiedz lepiej, że to może nie zadziałać. - powiedział ojciec, jednak było za późno. Chyba... W okół mnie posypało się SPORO tego pyłu, ale się nie ruszyłam z miejsca.

- Ej, co jest grane? - zdziwiona spojżałam na Null'a. - Dobra, mam nie co lepszy plan. - uśmiechnęłam się do siebie.

A jaki to plan?

- CO JEST?! - usłyszałam pisk Dony.

HEHEHE, CO JEST? ENDER MANY! XDDDD

No nie... Wyszło, jakbym była chora psychicznie...XDDD

Sporo tych moich sługów się zjawiło... To tłumaczy reakcje niebieskookiej...

No, ale KTO nie lubi tych słodkich... Dobra, napewno słodcy to oni nie są...

... tych zajebistych stworków?! O, teraz o wiele lepiej xD

- Ender Manie jaki kolwiek? - zawołałam. Przyszedł do mnie stwór-jak zwykle ich nie rozróżniałam.

Eh, dobra! Gabrysia cię nazwę! - Sory Gabi xd

- Tak? - uklęknął przede mną.

- Czy mógłbyś... Co ja mówię, musisz... - ah, ta skromność - Zawiadom reszte sługusów-kiedy zobaczą Entity_303'ego mają mnie natychmiast powiadomić, i też gdzie ten się znajduje. - oznajmiłam.

- Tak jest. - na te słowa wszystkie stwory zniknęły.

- No, i załatwione. - uśmiechnął się haker.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top