Rozdział 33

Info dla czytelników:

Otóż... Chyba w 31, czy w 32 rozdziale wymyśliłam "JESTEM TWOIM OJCEM! - powiedział Herobrine"

"DOBRA! - odpowiedziała Olfix"

I tam Niebieskifiolet wstawiła coś w stylu "DEATH VADER W MC <3" zresztą nie wiem.

A ja nie wiedziałam, kim jest ten gościu.

Po części skumałam, ALE NIE ZE STAR WORSAMI XDD

I jak ona napisała 16 rozdział, wstawiła w media intro piosenke ze Star Worsów.

Mniej więcej napisała coś takiego:

"I teraz proszę włączyć piosenke z mediów.

- JESTEM TWOIM OJCIEM!

- DOBRZE! - Olfix, zepsułaś! Na "Jestem twoim ojciem" odpowiada się "Nie... Nie prawda!""

I jak się skończyła się ta piosenka z mediów strzeliłam sobie facepalma.

I dopiero skumałam.

ŻE DEATH VADER TO TEN BYŁY ANAKIN RYCERZ JEDAY ZE STAR WORSÓW.

JAKI JA MAM NIEOGARNIĘTY MÓZG XDDDDDDD

Później Ent i Dona odpoczywali.

A ja...

...

Hm...

- TATOOOOOOOOOOOOOOOOO...........! - tak. Ja mu zaczęłam truć przez reszte dnia.

- Hm? - odwrócił wzrok w moją strone.

- A gdyby taaaaaaaaaaaaaaaaaaak SHAKOWAAAAAAAAAAAĆ ENDER MANKI I SOBIE POWALCZYĆ.....??? CZY TO JEST NORMALNE CZYYYYY NIEEEEEEEE?

Jego oczy się bardziej rozjarzyły.

- CZYYYYYLI nie... Nie było tego, OKEY??? - zaśmiałam się głupio.

- Co ci? - spytał.

- Mi głupawka, i przedawkowanie nudy.

- To idź z Niko pogadaj.

- A MOGĘ Z NIĄ POWAL...

- NIE. - powiedział stanowczo. - Nie chcę tu sprzątać tego bajzlu.

Zrezygnowana poszłam do Niko.

- Elo. - palnęłam.

Chwila.

CO JA, KURKA, ROBIĘ!

ĆMA PRZECIEŻ ZOSTAŁA ZABI...

Znaczy jej ojciec.

- Siema. - odpowiedziała mi z uśmiechem.

UUFFFF........

Wpełzłyśmy do kuchni.

No, może wpełzłyśmy, bo nudam i veselosta miałam, to właśnie udawałam ćme.

Ćma, nie ćma, Dona też przylazła i dwie butelki wydudniła xD

- Dona? - nie, wzięła trzecią butelke.

- Wszystko w pożądku? - spytałam.

Nigdy się nie pytaj osoby czy wszystko w pożądku, jak jest "zwolniona" ze szponów ćmy i dudni trzy butelki.

- Tak. - odpowiedziała odsysając się od butelki wody.

- Suszy? Wybacz mi za Lise... - za kogo??? Niko tłumacz się, mam kolejną siostre czy co?

Zwariować można.

- Nie szkodzi... I tak, suchy jak cho**ra. - i znów wessała się w butelke niczym Ender Man planujący samobójstwo xD

Jakie ja mam chore pomysłyyy... XDD

- Masakrycznie cię suszyło... - zmierzyłam ją wzrokiem.

- Weź, nic nie gadaj... - nie obiecuję. - Jeszcze mi się chcę... - ŻARTUJE CHYBA. - Ale jak napiję się więcej to chyba pęknę...

Czyli oficjalnie zostajemy przy tych trzech i pół litrach xD

- Swoją drogą jak się czujesz?

- Lepiej... Dzięki komukolwiek kto mnie opatrywał. - popatrzyła na swoje bandarze.

Kurcze.

Niko też je ma w okolicach piszczeli i kolan.

PODEJŻANE.

OTWIERAMY ŚLEDSTWO.

Ja je otwieram.

VESELOST I NUDA NA WIEKI NAJLEPSZE POŁĄCZENIE AMEN XD

- Ja cię opatrywałam. - ŚLEDSTWO ZAKOŃCZONE, NIKO PRZYZNAŁA SIĘ DO WINY. - I nie ma za co... Dzięki tobie odkryłam prawde, którą ojciec - CZYLI TA ĆMAAAAAA - przede mną zataił. Dzięki tobie mam kochającą rodzine... I brata... - na te słowa popatrzyła na schody.

Ah, te schody są piękne

Z takiego bruku, ale lepsze by były z endstone'u xDDD

- A ja zyskałam kolejną siostrę. - dodałam z uśmiechem.

- A ja chyba akceptuję Enta... - wyszeptała Dona.

...

...

...

Co?

"A ja chyba akceptuję Enta" powiedziała...

Say WHAT???

Nie czaję.

Hm...

HMMMMMM.........

CO TO MOŻE ZNACZYĆ.....

OLFIX, WYSIL SWÓJ NIEOGARNIĘTY MÓZG.

POMYYYYYYYYŚL OLFIX O CO MOŻE CHODZIĆ.........

Kurka, nie wiem.

Autorka też xD Koles weź się nam tłumacz xDDD

- Dziewczyny! - krzyknął Null.

Co?

Znowu nie ogarniam BOSHE XD

- Co jest? - spytałam.

- Matka was szuka.

O NIEEE, JESTEŚMY ZGUBIEEEENIIIIIII........

- Chce z wami o czymś pogadać. - dodał po chwili. O wakacjach dla was czy tam coś. Nie wiem.

PIONA BRACIE, JA TEEEEŻ.

- Wakacje to by się nam wszystkim przydały. - wtrąciła mu się w słowa Dona.

- Potwierdzam...

KU*** ENT, NA ZAWAŁ ZESZŁAM. WEŹ SPADNIJ Z TYCH SCHODÓW OKEY?

- Ent! - wrzasnął Null. - Ocknąłeś się!

Nie bracie, Ent tylko lunatykuje, i zaraz spadnie ze schodów ;)

- A no... Jak długo spałem... Znaczy... Spaliśmy? - spojżał w kierunku Dony.

Nie.

Niee.

Nieee.

Nieee..

Nieeee...

CZY JA O CZYMŚ NIE WIEM?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!??!?!?!?!?! XDDDDDDDDDDDDDDDDDDD

CHWAŁA VESELOST'OWI ( Niebieskifiolet B) XD )

- Dobre kilka dni. Może coś około tygodnia. - odpowiedziała Niko.

Tak.

Najwyraźnie o czymś nie wiem.

Poprostu, wczoraj Ent popsikał ja śmierć tą ćme Offem, ( XD ) a dzisiaj się okazuje, że to było tydzień temu.

Nornalnieeeeeee....... Zwariować można.

- Długo... Ale nadal się czuję zmęczony. - stwierdził schodząc ze schodów.

Spadnij, spadnij, spadnij!

SPADNIJ SPANDIJ SPADNIJ ZE SCHODÓW NO!

NOSZ KU*** NIE SPADŁ.

...

GRUPOWE TULENIEEEEE XDDDDDD

- Um, żyję, to się liczy. - zaśmiał się czerwonooki.

- Nawet nie wiesz jak wszyscy się martwiliśmy. - zaczęła niebieskowłosa. - W sumie. Cieszę się, że tak to się potoczyło. Że mam... Kochającą matke. I brata.

AWWWWW RYCZĘ! 💞💕💞💕💗💕💕

O nie...

Narpierw nudam, później veselost, a teraz psychiczna cukrzyca.

Nie jest dobrzeeeee...... xDDD

Kurka.

Co.

Ja.

Robię.

CHCĘ SHAKOWAĆ ENDER MANKI I JE ZABIĆ, A POTEM OŻYWIĆ!!!!!!!

MUAHAHAHAHAHAHAHAHAHA!!!!!!

XDDDDDDDDDD

- Tak swoją drogą... - wciął się Ent. - Mam wam coś do zaproponowania

- Co takiego? - wciął się...

Chwilaaaa.....

DEATH VADER XD

- Co wy na to, by udać się na typowy, czysty survival? Bez używania mocy telerportacji, bez czarów, latania i innych takich? Ja jestem chętny. I zabieram ze sobą Done i Niko. Czy tego chcą czy nie.

Uuu...

Groźby...

Ci co mnie znają, pewnie teraz będą wiedzieć co napiszę.

A mianowicie:

Łubu dubu...

XDDD

- Ja jestem chętna. - odezwała się Niko. - Wkońcu poznam brata nie co lepiej.

- Ja to mogę iść na koniec świata. - Dona, nawet redbull ci nie pomoże, już to przerabiałyśmy xD

I nie obeszło by się bez naszego, mojego z Null'em:

- MY TEEEŻ!

- W sumie można. - poparła Carify. - Tylko co z netherem?

- Ja się zajmę. Chętnie posiedzę troche na starych śmieciach. - poprawił swój PŁAAASZCZ DreadLord.

- No to jak to... - wtf? - Ruszamy się pakować.

DEATH

VADEEEER

...

XD

- Ale wrócimy tu tak? - spytała rudowłosa.

- Wszyscy wrócimy. Tylko wyruszymy na ile chcemy. - uspokoił ją Ent.

No to jak to...

"ALE CO Z ENDEM?!"

To pytanie przeleciało mi przez myśl gdy wyciągnęłam mojego shulker boxa.






AAAAAAAA!

NUDAM!

GŁUPAWKA!

CUKRZYCA!

GARNEK!

VESELOST!

AAAAA!

KONIEC TRZECIEGO TOMU! XDDDDD

Zapraszam na 4 tom(?) - "Olfix ~ Księżycowy Klucz"

Niestety mój czytelniku, musisz się jeszcze z nami pomęczyć.

MÓWI NIEOGARNIĘTA DWUNASTOLATKA I ŻEGNA SIĘ Z WAMI W TEJ CZĘŚCI!

BAYUUUUU <333

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top