Rozdział 28

Oczami Olfix:

- Ene due like fake... - wyliczał Null mnie i siebie kto będzie zszywał Enta. - Torb...

- Nie znasz. - zaśmiałam się.

- Co robicie? - dołączył do nas Herobrine.

- A ty nie powinieneś trenować nowego?

- Zaraz zaraz... Null? - spojżał na wyliczającego Null'a, który wyliczył...

MNIE?!

- KU***!!! - wrzasnęłam strzelając focha. Na to w odpowiedzi uzyskałam "śmiech rodzinny". - Bardzo śmieszne... - skierowałam się w strone nieprzytomnego Enta.

DLACZEGO JA... ;___;

Oczami Niko:

- Trening? - spytała Korah.

- Ostatni, jeśli znowu ją tkniesz... - warknęłam opierając się o jedną ze skał bruku.

- Serio Niko? Znowu się obrażasz? - zirytowana zrobiła facepalma.

- Dlaczego bijesz naszego więźnia do nieprzytomności L.Hill...?

- JAPIERD****E!!! - olśniło ją. - NARESZCIE WYPOWIEDZIAŁA PEŁNE IMIĘ!!!

- Aj weź. - burknęłam. Nie lubiłam o tym gadać. Może ze względu, że "nie miałam", "nie wiedziałam" o "moim" imieniu. - Zadałam pytanie.

- Zepsuł mi się worek treningowy. - uśmiechnęła się szyderczo.

- To poproś ojca, a nie wyżywaj się na Donie.

Nagle usłyszeliśmy trzask drzwi. Spojżałam przerażona na Kore, zrobiła to samo.

A co jeśli to był Brineary?

Oczami Olfix:

NARESZCIE!!!

ZROBIĘ IMPREZE Z OKAZJI ZSZYCIA ENTA!!!

JEZUS MARIA PADAM NA TWARZ!!!

NIE LUBIĘ SZYĆ!!!

Padłam zmęczona na krzesło obok.

Tzn; gdybym padła, to bym go roztrzaskała. Poprostu usiadłam zasypiając.

Omg.

Nareszcie chcem mi się zasnąć xD

~~~

Gdy byłam pół przytomna Ent zerwał się (?) do góry.

- JASNY GWINT! - wrzasnęłam spadając z krzesła. - ENTITY NIE STRASZ!

- Sorry... - od razu padł na łóżko twarzą do poduszki, ( dobrze napisałam? xd ) gdyż poraził go chyba bół ran. Gdzie niegdzie JEDNA NITKA PĘKŁA.

JA NIE CHCEM JUŻ SZYYYYYYYĆ!!! :'C

Z nadzieją spytałam;

- Chyba nie chcesz, żebym cię na nowo zszywała.

- Kilka nowych blizn nie zaszkodzi. - zaśmiał się przekręcając na plecy.

ALLELUJA ...

- Co z Brineary'm? - dodał.

- Dostał wciry ( Koles, nadal nie wiem co to za słowo XD ) i uciekł w ostatniej chwili. Akurat miałam już go dopaść w swoje łapy wraz z Null'em i tym... "Nowym".

- Jakim nowym? - podniósł głowe ze zdziwienia.

Dobra.

Tylko...

Co mam mu...

NOSZ POWIEM MU, ŻE LORDGOLD ASUKI NIKONUMBERTWO. XD

- No ten taki podobny do Null'a tylko piksele mu się rozchodziły z dłoni zamiast dymu. - tu spojżałam na moje czarne ręce materii. - No i czerwone oczy.

- Ah, ON... - położył się wzdychając. - To jest Error404, tylko on się zrespił?

O nie...

Czyli jednak mam brata XD

- Tak, tylko on. - odpowiedziałam. - A co?

Zamiana w Olafa B)

( Olaf XD )

- Nie, nic... Dziwi mnie to bo zazwyczaj respi się z Entity_404. Czarny typ w bordowej płachcie z dziwnym wisiorkiem i białych oczach...

Za dużo szoku Olfix.

Za dużo szoku...

- Jeszcze powiedz, że ty tu ich przywołałeś... - burknęłam. - BO SIĘ WYSTRASZYŁAM TEGO ERROR'A! - dodałam w myślach.

- A no mogło się zdarzyć... - Z.A.M.O.R.D.U.J.E.M. - Bo widzisz... W sam sobie jestem wirusem. A co się dzieje z wirusem, którego atakuje w nieodpowiednie miejsce? "Rozdziela się". W moim przypadku musiało się stać tak, że pojawił się Error.

Posłałam mu spojżenie dla de**la.

- Okey...

- Gdzie on teraz jest?

- Na zewnątrz. DreadLord i ojciec próbują wyciągnąć z niego jakieś zdanie chociaż.

- Lol, nie uda im się. Odezwie się tylko wtedy gdy będzie musiał. Heh.

Przepradzam Koles99... Ja tego nie napiszem xD

-...- na to wyszedł z pokoju.

- EJ, NIE NO WRACAJ! MASZ ODPOCZYWAĆ! - w odpowiedzi usłyszałam jego śmiech.

Poszliśmy na zewnątrz.

Oglądaliśmy jak BIEDNY HEROBRINE męczy się z Error'em. Kilka minut później dołączył do nas Null.

- Zabiję cię. - zaśmiałam się w myślach z wiadomością do brata bliźniaka.

Nudam xD

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top