Rozdział 19

- Wszystko w pożądku Carify? - spytał z troską ojciec.

- Um... Tak. Tylko...

- Tylko co? - dociekał.

- Niko to moja córka i Brineary'ego. Urodziła się 5 lat po Adbielu...

- MAMO! - tak. Musi być "Entity'm". Żadny Adbiel, i koniec. Znowu przemienił się w bachora.

- No dobrze już dobrze... Po Entity'm. - a nie mówiłam... On nie słuchał xD - Nazwaliśmy ją Niko, w sumie to Brineary ją tak nazwał. Niestety. Kilka tygodni po urodzeniu zmarła z niewiadomych przyczyn. Jej śmierć wtrząsnęła nami i to z wielkim skutkiem. Najbardziej wtedy ucierpiał Entity. Na nim Brineary się wyżywał, a ja nie mogłam z tym nic zrobić. Nie potrafiłam obronić przed nim syna. Gdy on się wkurzał był... Naprawde nieprzewidywalny. Gdy raz stanęłam w jego obronie dostałam. Od tamtej pory bałam się cokolwiek zrobić. Wtedy to się stało. W nocy zabrał Entity'ego i porzucił go. Wtedy miarka się przebrała i poprostu wybuchłam. Stoczyliśmy walke i... - nie słuchałam dalej. Mówiąc krótko-po licho ona prowokowała los. Eh, no wiem, troche przesadzam, ale bossy... Ona jest BOSSEM. ;-;

Oczami Niko:

Debilizm normalnie z tej Olfix.

Myśli, że mam się jej bać? Mówiłam już, że nic nie mam. To ONA, Adbiel i Herobrine nigdzie nie uciekną. Już ojciec tego dopilnuje.

Oczami Olfix:

Nagle można się matki przestraszyć. Nie to, że kozkarze ojcu gotować ( bo i tak on nie umie ), tylko, że blondynka z czerwonymi oczyma nagle wpada w furie, a jej włosy z impetem lecą do góry. Tak, to moja matka - Carify.

- Zabiję go za to... - wysyczała.

Say...

WHAT..........

- Chyba, że to zrobię pierwszy. - odparł niskim tonem Ent. Spojżałam w jego strone.

Wypasiona piorunowa włócznia... Albo Niko, albo Brineary'ego. NA ZAWAŁ ZESZŁAM.

- Co zamierzasz zrobić z jego bronią? - spytała Dona.

- Zniszczyć.

Dobra.

Ja, Olfix, jeden z bossów MC ogłaszam, że się wystraszyłam odpowiedzi brata.

- Nie wiem czy to ci się uda... Jest zrobiona z kropli ciekłego chaosu. - ostrzegł Herobrine.

Z kropli czego?!

- Chcąc nie chcąc, jestem jego synem. Więc po części mam jego zdolności. - obrócił włócznią w dłoni i złapał w obie ręce. - Polecam się gdzieś schować...

Pierwsza do ucieczki ja.

A z kąd! Do ucieczki? Nieee... Poszłam się tylko schować przed nieobliczalnym bratem...

...

Dobra, nie było tego.

Gdy wszyscy się schowaliśmy za regałem, co mnie to, że odgłosy mnie przerażały. Schowałam się i koniec.

Ryk Withera połączony z Ender Dragonem...? W zasadzie nie wiem w jaki sposób to brzmiało, później jakieś światło nas oślepło, a...

Później...

CZARY MARY WŁÓCZNI NIE MA. ADBIEL MAGIKIEM.

- Jak ty to... Zrobiłeś?! - odezwał się Herobrine. - Przecież nikt nie był w stanie zniszczyć tej włóczni! - wszyscy byliśmy zdziwieni.

Ja jedyna byłam PRZERAŻONA.

- Wystarczy siła woli. - odpowiedział brat.

Hm...

Siła woli...

Czyli mogę se wyczarować kebaba za złoty pięćdziesiąt?

- A tak na serio. To nawet on, jak i wy nie wiecie do końca kim jestem. - smuteczeQ. Nici z kebaba. - Jedynie Ola co nie co wie.

SERIO?!

TYLKO JA?!

ZASZCZYT O PANIE!

- No coś tak mówiłeś... - potwierdziłam jego słowa.

- To... Co teraz? - spytała Gabrysia.

- Czekamy na rozwój wydarzeń? - dodała Kasia.

- Prawdopodobnie tak. - odpowiedział Lord.

- Więc czekamy. Miejmy nadzieje, że Brineary za szybko się nie zjawi.

Oczami Niko:

Brineary nerwowo chodzi po cave'ie w kółko od jakiś pięciu minut. Martwię się troche, to przecież mój ojciec.

- Co się dzieje? - zadałam pytanie wchodząc na jeden z bruków.

- Ten su***syn zwany twoim starszym bratem "Entity'm" zniszczył właśnie moją zapasową włócznie! - warknął w odpowiedzi.

- To źle... - wspomniałam zasmucona.

- BARDZO ŹLE! - ryknął unosząc się w góre. - Niko, kochanie. Przygotuj się na wojne. Wyruszymy wcześniej niż planowaliśmy. Adbiel zapłaci mi za wszystko co zrobił...

- Dobrze. - odpowiedziałam schodząc z bruku. Zmierzyłam do tarczy moich najlepszych szkanych piorunów.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top