Rozdział 16

Rudowłosa zaprowadziła mnie do centrum miasta. A w samym centrum była szczelina, prowadząca do cave'u.

- Uh, co tu się stało? - zapytałam zaskoczona. Całe miasto zmasakrowane było, no.

Pytam jeszcze raz.

CO TUTAJ SIĘ ODWALIŁO.

- No, masakra, co nie? - zaśmiała się nerwowo. - Herobrine "wyemilinował" wszelkie życie tutaj, prócz mnie, bo ja byłam jego kluczem do wygrania wojny stólecia.

Zatkało mnie.

- I ty z tym żyjesz?! - podniosłam głos. - Zrobił ci totalne ŚWIŃSTWO!

- Ale przecież się z nim pogodziłyśmy! - krzyknęła zrezygnowana. - Chociaż, sama w to nie wierzę. I tak nie miałyśmy wyboru. Cały świat zostałby doszczętnie zniszczony, jakbyśmy strzeliły focha o uraz z dzieciństwa. Poprostu nie był wymarzonym rodzicielem. Zabił nasze matki... Znaczy... Carify zmartwych wstała... EH. Nieważne! - odparła przygnębiona. - Chodźmy już.

I jak powiedziała, tak zrobiłyśmy. Larissa wyczarowała kulę wody, po czym rzuciła nią w podłoże cave'u. Skoczyłyśmy, nie ponosząc obrażeń.

Oczywiście miałyśmy świadomość, że tutaj, nieopodal, kręcą się dużo rodzai mobów. Na szczęście też Ender Many.

- Ey, patrz! - wskazała palcem na wystające drewienko ze ściany. - Miasto Potworów!

- Że jak? - podąrzyłam za nią wzrokiem. Użyłam lewitacji, żeby się temu przyjżeć.

No, faktycznie. Miasto Potworów.

- A MOŻE ZNAJDZIEMY JAKIEŚ SPAWNY CZY TEŻ SKRZYNKI? - zapytałam, podnosząc go góry siostrę. Postawiłam ją na podłożu podziemnego miasta. A zaraz po niej, sama siebie "postawiłam" xD - I do tego jeszcze...

- ZRÓBMY NIESPODZIANKĘ DONIE! - okrzyknęła. Czułam od niej falę optymistu(dawno tego określenia nie używałam^^). - W końcu, zasłużyła. Po tylu latach cierpienia.

- Całkiem dobry pomysł. - uśmiechnęłam się pod nosem. - Tylko, chyba nie damy jej tanich nametagów lub prochów strzelniczych, co nie?

I na tym nasza rozmowa się zakończyła. W sumie nawet nie wiem, czemu.

Eksplorowałyśmy masteczko, i eksplorowałyśmy... Znalazłyśmy tylko złożysko złota.

- IDEALNIE! - okrzyknęła, wyciągając diamentowy kilof. - Em... Dona lubi złoto, prawda...?

- A nie wiem tam. - odparłam, pierając się o stone. - Opracowałam pewną technike. Ludzie są za skromni. Jak dasz im nawet śmieć, i tak się ucieszą, bo mają z czego. Jednak gdy zostaje sam na sam z prezentem, traci radość, ocenia rzeczy po pozorach...

- A ty nie umiesz tłumaczyć ludziom o co chodzi...

- Nah nah. Po tatusiu.

Ja mam tą cechę właśnie po tatusiu xD

WUJO, POZDRÓW GO, TO JA TEŻ GO POZDROWIĘ, BĘDZIE PODWÓJNE POZDRO XD^^

Kątem oka zauważyłam przyglądającego się nam, zombieaka. Z małą, drewnianą łopatą. Nie atakował, co mnie zdziwiło. Larissa wzięła się za kopanie tego tam, złota.

- DIAXY!!! - wrzasnęła uradowana. Jednak mnie to w tym momencie nie obchodziło.

Reakcja zombieaka była dość... Dziwna. Uciekł.

Tak, poprostu.

- Widziałaś go?

- Niby kogo? - wychyliła głowę.

- Ah, nie ważne. - wyjęłam moją legendę z shulker-box'a.

No jak mogłam zapomnieć...

Jakby ktoś nie pamiętał, Ola odnalazła księgę w postaci własnej legendy, w pierwszym tomie. KTO PAMIĘTA???

Legenda głosi, że jest to postać o pięciu osobowościach:
1) Czarna materia
2) Królowa Endu
3) Człowiek
Pozostałe osobowości są nie znane.

Nie robi krzywdy graczom, chyba, że albo są niesprawiedliwi wobec innych np - Entity_303, albo sami prowokują do walki. Reaguje na styk z wodą podobnie jak Ender Man. Zachowaniem przypomina Ender Mana. Jej moce głównie stanowią:
1) Teleportacja
2) Czytanie w myślach
3) Zmienianie osobowości

Jej procenty stanowią:
Ender Man - 10%
Sztuczna inteligencja - 49%
D.Z.D.S. - 21%
B.J. - 20%

Niestety jej obecność, ani działanie nie jest do końca wyjaśnione.

Niestety jej obecność, ani działanie nie jest do końca wyjaśnione.

Każdy bowiem wykuwa swój los.

FAZA NA NINJAGO - NIE PYTAĆ XD

- Żyjesz tam?

Zamknęłam książkę z wielkim hukiem.

- Co to? - zapytała podchodząc do mnie. Widząc tytuł księgi, szybko się rozmarzyła. - Też chciałabym mieć swoją legendę...

- Stare i dobre czasy... - zachichotałam, chowając owy przedmiot.

Nagle z nikąd pojawił się przed nami Ender Man. Spojżał na mnie swoimi czerwonymi ślepiami. Uśmiechnęłam się do niego.

- ŻE JAK?! - wrzasnęła z przerażeniem siostra. - Boże Drogi! (Nie, bo PMSie xDDD(Ninjago zalało mi umysł amen)) Przefarbowali biedaka... - rozżaliła się nad stworkiem.

Chwila.

Jak to.

Zamrugałam. Stwór faktycznie miał białą barwę i czerwone oczy, zamiast fioletowych.

JAK MOGŁAM TEGO NIE ZAUWAŻYĆ?!

- UH... - wessałam powietrze. - Em... Lari...

Nie mogłam nawet słowa wydusić. Biały Ender Man wlepiał swoje ślepia w moje. Przyglądał mi się z zainteresowaniem.

Larissa ze strachu schowała się za moimi plecami. Zatrzepotałam rzęsami. Urok pyłu podwładnych, heh.

Przefarbowaniec, bądź nieprzefarbowaniec... NIE WIEM. Kurna, zostałam zbita z tropu.

Wyciągnął swoją kościstą łapę ku moim włosom xD Kasia i Gabrysia XD . Mimowolnie zesztywniałam. Przełożył ich prawą stronę na moje lewe ramię.

Zlustrował moją szyję, po czym wrzasnął, co sprowadziło mnie na zawał. Ze spokojnego Ender Mana POWSTAŁ (jakkolwiek to zabrzmi) rozdrażniony, wściekły, i do tego nie patrzył na mnie z zainteresowaniem. 

Raczej z pogardą, której nie mogłam zrozumieć.

BO PRZECIEŻ ONE MNIE WIELBIĄ!

Swoim wrzaskiem przywołał więcej odmieńców. Niczym gromadka Sleender Manów. Aż prosiło się o nie przyjemne dreszcze.

Zielonooka złapała moją rękę. Ścisnęła ją na tyle mocno, że wywnioskowałam z niej zawał.

A ja, stałam jak ten słup, zdezoriętowana, bo nie wiedziałam, o co chodzi.

- ZNALAZŁEM CIĘ, SKARBIE! - okrzyknął bardzo znajomy mi głos...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top