Rozdział 31

Może wytłumaczę?

Max okazał się Benem Drownedem z creepypast, którzy mnie kilka dni temu porwali. Nie uciekłabym gdyby nie Laughing Jack. A teraz?

Teraz walczę ze szpiegiem i dobrze wiem co zamierza. A jakby tego było mało, ogień ma przewage nad lodem, w skutek przegrywam. Gdybym tylko mogła, zmieniłabym postać na Queen of End, ale ZAWSZE to ja nie kontroluję mocy. NAWET jak mi wychodzi! UGH!!!

Nagle w mojej głowie zaczęło piszczeć. Sleender Man?!

...

Nie nie NIEEE...

To nie to.

Pisk nasilił swój dźwięk. Co jest grane?! Słyszę tylko ten pisk, nic więcej. W okół mnie pojawiła się pułapka z ognia.

- Nie drzyj japy! - odezwał się głos Bena w mojej głowie.

- Wypiepszaj mi z głowy krasnalu! - wrzasnęłam jeszcze głośniej.

- Ojeju... Popierwsze nie jestem krasnalem. Po drugie nie dziwię się Jeffowi. A po trzecie... - ból w mojej głowie ustał. Wymęczona spojżałam ,, z byka " na obraz. Stał tam Ben.

- Najlepsze jest to, że nikt się nie dowie o twojej śmierci. - uśmiechnął się szyderczo podchodząc do mnie. Głośno przełknęłam gule w gardle.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top