Rozdział 25
- Dobra, rozumiem. Na parterze jest strasznie mało ludzi, chodź! - oznajmiła Dona, po czym złapała mnie za lewą ręke...
Strasznie zabolało.
- Przepraszam... - wyszeptała zmartwiona.
- Nie przepraszaj, to ma związek z tym tematem. - odpowiedziałam wyprzedzając ją.
Gdy się znajdowałyśmy obok naszej szatni, dodatkowo rozejrzałyśmy się czy nikogo nie ma. Na szczęście nikogo nie było.
- Zostałam porwana... - wyszeptałam.
- Jak to porwana? - widząc po niej narpierw nie ogarniała xD później złapała się za głowe.
- No... Tak, porwana przez jakieś creepypasty. - skrzywiłam swój wzrok. - Później zostałam ,, potórbowana ", a jeszcze później uwolniona z Entem. Strasznie to było dziwne.
Nagle zadzwonił dzwonek. ( Irytujące zdanie w każdym opowiadaniu o szkole xD )
- Wow, i... Co mamy teraz za lekcje? - spytała.
- Matematyke z tego co wiem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top