Rozdział 9
No więc rozmawiałam z hakerem podczas lekcji. Na szczęście nie było śniegu xD
Z tego wszystkiego gdy zaDZWONił DZWONek ( xd ) zapomniałam o Maksie. Tak mi się dziwnie przyglądał... Może dlatego, że JESTEM Z GRY?
Tak, BARDZO prawdopodobne...
Poszłam od razu złapać Gabrysie i okazało się... Że jest z Kasią. Nawet dobrze się złożyło.
- Dobra, jakoś nie widziałam N... - nagle Kasia zatkała mi usta, a następnie wyszeptała:
- Nie mów tak na nich, bo pomyślą, że urwałaś się z Minecrafta, pamiętasz? - Kasia odkryła mi usta.
- Rozumiem... - podrapałam się po karku. - Zapomniałam, to jak mam na nich mówić? Po za tym oni są w ogóle w szkole?
- Tak, ale obecnie nie wiemy gdzie się znajdują. - powiedziała Gabrysia.
I wtedy poczułam, że ktoś mnie złapał od tyłu.
Prawdopodobnie ten ktoś bardzo mocno mi ścisnął brzuch, po od razu upadłam kaszląc.
Nie no, co ja mówię.
Na pewno ktoś mi ścisnął brzuch.
- Ej, zostaw ją! - powiedziała Gabrysia.
- Spokojnie, sama sobie poradzę. - z trudem wstałam odwracając się do prześladowcy. Na bank nie z mojej klasy, był ode mnie o rok starszy.
- Podobno zrobiłaś zamach na mojego kolege... Nie ładnie. - założył ręce na ramiona.
- Podobno ktoś mi wybił szybe w domu... Nie ładnie. - parsknęłam śmiechem. - Czego w ogóle ode mnie chcesz?!
- Jesteś zerem. - i tu się do mnie bardziej przystawił. - Najlepiej byłoby, gdybyś się pocieła mydłem w płynie.
Słucham? Ja nawet nie wiem co to jest mydło! Samokontrola: 0. Wściekłość: 11/10. Już miałam wybuchnąć wulgarnymi wyzwiskami, kiedy nagle...
Wybuchł śnieg.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top