Rozdział 24
- Wstawaj! - usłyszałam głos w mojej głowie, zrywając się ze snu. Dopiero sobie uświadomiłam, że to na szczęście nie Sleender Man.
Uf...
- Masz czelność zawracać mi głowe? Po tym jak mnie zostawiłeś?! - wydarłam się w myślach.
- To nie moja wina, to...
- A czyja?!
- Powoli zaczynam tracić z tobą łączność. Opowiem ci wszystko po szkole. - odpowiedział dość spokojnie.
- Wiedz, że jak znowu mnie uprowadzą, to strzele focha foverev! - tupnęłam nogą nie zdając sobie sprawy co właśnie powiedziałam xD
- Jest 7.00. Byłoby rozsądne TERAZ naszykować się do szkoły.
- Jasne... - wymamrotałam pakując się do szkoły. Niestety ból dał o sobie znać... - I co teraz? - spytałam się hakera.
- Pójdziesz po szkole do szpitala.
- Proste pytanie prosta odpowiedź... - nie wiem czemu, ale chyba wstałam lewą nogą. Już się boję co będzie w szkole nie tak...
Więc... Godzine później ( wiem, bardzo oryginalne ) znajdowałam się już pod klasą, do której haker kazał mi iść. Matematyka - jak inni mówią najgorszy przedmiot na świecie. Ciekawe dlaczego...
- Cześć. - przywitał mnie jakiś blondyn podchodząc do mnie.
- A ty, kim jesteś? - spytałam się go.
- Max, przecież się już poznaliśmy.
O mało prawie, że powstrzymałam się od facepalma, jakie ja mam zaniki pamięci... ;-;
- No tak, wybacz. - uśmiechnęłam się do niego nieśmiało.
- No tak... Przy okazji miałem cię oprowadzić po szkole, już dawno.
- Jezu, wybacz zapomniałam o tym... - naprawde? Rozwalam siebie samą.
- Spoko. Ja muszę już lecieć. - zostawił plecak, po czym poszedł.
Z końca korytarza zobaczyłam Done. Podbiegłam do niej, a następnie przywitałam.
- Cześć. - ( oryginalne xD ) uśmiechnęłam się do niej.
- No hej, czemu cię nie było ostatnio w szkole? - spytała.
- No wiesz... - rozejżałam się do okoła, następnie powiedziałam jej na ucho. - W tej sytuacji pojawia się... Ent, i wolałbym poruszyć ten temat gdzieś, gdzie nie ma zbytnio ludzi.
@Koles , nie mam pomysłów, przepraszam :'( Ale wena strzeliła na mnie focha forever... Masz ty jakieś pomysły?, bo już dzisiaj nie napiszę.:'(
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top