Rozdział 19

- Z kond wiesz, że to mój brat... - spytałam oschle.

- Intuicja młoda... Ten rosół miał być dla ciebie, ale... - zdjął makaron z mojej bluzki... No tak, nadal byłam brudna xD

Złapał mnie od tyłu za nadgarstki i wyprowadził z pomieszczenia. Darłam się w niebogłosy z bólu, więc zatkał mi usta. Oj, nie dożyję...xD

- Weź się nie wyżywaj. - burknęła tapeciara. - Wystarczająco ją to boli.

Na to Jeff rzucił mnie na ziemie idąc gdzieś. Idiota... Na dodatek haker, czemu on mnie zostawił?!

- Jestem Jane. - uśmiechnęła się do mnie wyciągając ręke. - Dasz radę wstać?

- Jakbyś nie widziała... - wyszeptałam wstając. Ale dlaczego powiedziałam to ze sarkazmem??? XD Jakoś posmutniała. Ale tak to jest, jak się mnie porywa. No właśnie... Dlaczego?

- BEN!!! - usłyszałam krzyki z salonu. TOBY ;_____;

- NIE DRZYJ MORDY! - krzyknął Jeff.

- Zabrał mi gofry!!!

Czy ja dobrze słyszałam???

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top