Rozdział 17

- To ty jesteś Ola? - podbiegła do mnie mała, brązowowłosa dziewczynka w różowej sukience. Zdejmowała z moich włosów śnieg i kluski od rosołu. - Na pewno. Masz bardzo śliczne włoski, jak z opowiadań!

Od razu z pozycji leżącej no ja nie wiem czy leżącej zmieniłam na pozyjcię siedzącą. Szybko odkryłam, że mam złamaną ręke. Podbiegła do mnie jakaś tapeciara na mój jęk z lodem. Chyba znała się na rzeczy.

- Sory za Jeffa. Nigdy nie robi wszystkiego dokładnie... - wyszeptała przytykając mi lód do ręki.

- Daj spokój z lodem. - zdjęłam go swoją ręką, po czym... Wyczarowałam? Wyczarowałam lód do okoła siebie. Dziwne, że zimno mi nie było.

- No tak, śnieg...

- Czemu mnie uprowadziliście?! - znowu wrzasnęłam zdając sobie sprawę, że pomagają mi mordercy.

Normalne.

- Wyluzuj mała... - powiedział wyluzowany gość od rosołu. Miał gogle, chustę, koloru oczu nie mogłam zobaczyć, brązowe włosy. Dostał kulką lodu.

- Nie jestem mała idioto, nie wiesz kim ja jestem.

- Ale ja wiem. - usłyszałam głos w mojej głowie. Nie hakera, kogoś innego. Przed emną... Pojawił się typ. Podobny do Ender Mana sylwetką, ale wyglądem?...? Nie miał twarzy, był wysoki, miał na sobie garnitur. - Olfix. Córka Herobrine'a i Carify. Wymiar-End w świecie Minecraft'a.

- Ty jesteś chory? - spytał zdziwiony krasnal z czerwonymi oczyma. - Masz gorączke sleendi?.

- Nie. Jestem odmieńcem Ender Mana. - osłupiałam.

- No proszę, tylko ty mnie poznałeś w tym świecie...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top