Rozdział 36 ⚔️„Jesteś koszmarnym Władcą"⚔️
- Tato? - wyszeptałam cicho, mając na twarzy pewnie poker face'a. Tak, nie kto inny, a Herobrine zrobił to całe zamieszanie. Stał właśnie w przejściu, z moją Kosą w ręku i ze swoim kilofem. Pewnie mi ją zabrali wcześniej z ekwipunku... Białooki był bardzo ranny, krwawił wszędzie, gdzie się tylko dało. - OSZALAŁEŚ?! - przeraźliwy wrzask wydobył się z mojego gardła.
Byłam na niego tak zła... Tak bardzo zła, że mnie nie odwiedzał. Ale mimo wszystko byłam szczęśliwa. Teraz na dziewięćdziesiąt dziewięć procent wiedziałam, że nic mi się nie stanie. Czemu tyle? Ponieważ ten jeden procent to świadomość, jakim człowiekiem jest Herobrine.
- Już dawno. - prychnął. - Mogłem cię równie dobrze nie ratować... - gdyby tylko mógł, przewróciłby oczami.. Podchodząc do mnie stanowczym krokiem, przykucnął, odstawiając obie bronie, po czym zajął się odblokowywaniem kajdanek.
W pewnym momencie zaprzestał swojej czynności, wzdychając. Ból głowy powrócił do mnie ze zdwojoną siłą.
- Do jasnej cholery. Olfix! - wrzasnął, spoglądając mi głęboko w oczy. - Co ty odpieprzasz?! - odsunął się nagle ode mnie jak oparzony. Nie był zły, tylko...
Przerażony?
- Ale o c-co ci chodz-dzi? - wyjąkałam, śmiejąc się pod nosem. Mogłabym nawet powiedzieć, że... Nie planowałam tego. Nie chciałam się zaśmiać. Poprostu... Tak wyszło, ból głowy nasilał się i przez to odpływałam. Ale nie na tyle, by zemdleć.
Co się ze mną dzieje?
Perspektywa Herobrine'a(W KOŃCU! XD):
Odsunąłem się od niej jak najszybciej. Kur*a, to się dzieje. Wiedziałem, że tak będzie.
Jakimś cudem dałem jej możliwość odblokowania niektórych wydarzeń z czasów... Jej powstania? Nie jestem pewien, czy użyłem odpowiedniego określenia, ale raczej tak.
Byłem na nią tak wściekły... Z drugiej strony tęskniłem za nią, w końcu to moja córka.
- Ale o c-co ci chodz-dzi? - wyjąkała, śmiejąc się przerażająco pod nosem. Może uda mi się to jakoś sprostować...
Byłem na nią tak bardzo wściekły, że wydostała się z Endu. Tyle razy wpajałem Ender Man'om, że mają nie dopuścić do opuszczenia przez nią owego wymiaru... Przedwczesnym opuszczeniem groziłoby jej uzyskanie zbyt wiele wspomnień jej matki, kiedy to nie było jeszcze na świecie Olfix. A co za tym idzie?
Właściwie to... Nie wiem. Ale napewno nic dobrego dla jej psychiki, skoro zmieniła formę wyglądu na bardziej człowieczą. Nawet nie wiem jakim cudem.
- Jesteś koszmarnym Władcą. - syknąłem wściekły. - Właśnie zostawiłaś swoich wiernych poddanych na pastwę losu. Zginą, lub już zginęli, i to wszystko przez ciebie. - kłamałem jak nic, by wzbudzić w niej poczucie winy. - Jesteś zadowolona? - warknąłem.
Nie odzywała się przez chwilę. Po chwili bezwładnie opadła na ścianę, przy której siedziała obok metalowej rury.
- Olfix?..
Perspektywa Olfix:
Nie wiedziałam co się ze mną działo... Oskarżający mnie głos ojca mieszał się z szeptami, które należały do nieznanych mi osób. Co raz to stawały się głośne i głośniejsze, nasilając tym niemiłosierny ból głowy. Nie mogę tego nazwać straceniem świadomości, bo... No, poprostu nie mogę tego nazwać. Nie straciłam jej poprostu, i tyle.
Przed oczami przeleciały mi miliardy obrazów w przyspieszonym tępie, przedstawiających blondwłosą kobietę w roli głównej. Szepty zamieniły się w rozmowy i myśli delikatnego dla ucha głosu, który w jakiś sposób łączył się z obrazami.
Poczułam coś w rodzaju deja vu. Tak, jakbym oglądała czyjąś historię, czyjeś wspomnienia.
Wydawało mi się, że mój „Świat" rozpada się na milion kawałków. Poczułam łzy na policzkach, i ten znajomy ból podrażnionej skóry. Nie wiem jak, ale w te kilka chwil dowiedziałam się paru rzeczy.
Jak ,,powstałam''. Że miałam być tą ,,złą". I co najzabawniejsze, mama zniszczyła plan Herobrine'a, w skutek czego jestem ,,tym dobrym'' Boss'em. Że mam kilka osobowości, co świadczy o tym cichym, pesymistycznym głosie w mojej podświadomości, jak i zmiany wyglądu.
Kim jest moja mama, i jak poznała Dark Lord'a.
Hej! ^^
To tak - w następnym rozdziale zrobię coś w rodzaju... ,,Przedstawienia'' tego, co Olfix zobaczyła w towarzystwie niemiłosiernego bólu głowy. Będzie to ,,Początek Wszystkiego'' tak jakby. Sam początek - jak to się wszystko zaczęło. Kim była mama Olfix, jak poznała Herobrine'a, innych Boss'ów... Jak stała się tym, kim jest, co dostała od losu, a co jej owy los zabrał. Od razu mogę powiedzieć, że pierwszy rozdział przed ,,WSTĘP'', czyli ,,⚔️Początek Wszystkiego⚔️'' nawiązuje do czegoś, hehe... Przekonacie się, do czego w następnych rozdziałach ^^
Miłego dnia ^^
~ Roksia_kSZak z kakałkiem :3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top