Rozdział 46

PS - w 4 rozdziale było coś o DreadLordzie, więc urwę kawałek rozmowy oki? xd

- No to... Jak mamy nie dopuścić do tej sytuacji to wybierzmy się do Netheru? - postanowiłam wstać, ale znowu upadłam. - Niech to szlak... - mruknęłam niezadowolona.
- No to na co czekamy? Chodźmy! - oznajmił Herobrine wychodząc z pomieszczenia.
Po chwili wszyscy oprócz mnie i Larissy wyszli z budynku.
- Jeżeli mój przyrodni ma legendy bossów świata to... Powinien mieć i mnie... - pomyślałam przeszukując wszystkie książki.
- Co ty tu robisz? - spytała zza rogu Larissa.
- Czy powinien mieć księge o mnie... - wyszeptałam do siebie, następnie zwróciłam się do siostry -Nieważne. A tobie ci się nie spieszy tak bardzo? - spytałam.
- Jakoś nie... Skontaktuj się z resztą, że zaraz dołączę. - odpowiedziała mi.
- Spoko. Do zobaczenia. - uśmiechnęłam się do niej opuszczając pomieszczenie.
- Cześć. - pomachała mi Larissa.

Oczami Larissy:( wiem, że to nie typowe xD )

- Cześć. - pomachałam Oli na pożegnanie. Czemu Oli? Wcale, że nie podsłuchiwałam rozmowy z Null'em, mam swoje źródła... xD
Nagle usłyszałam jakieś bełkoty, dobiegały z pierwszego piętra. ( zapomniałam powiedzieć, że budynek ma piętro xD )
Poszłam do źródła czyiś rozmów na palcach. Czy to możliwe, żeby ktoś się przed nami ukrywał?
Byłam już przy drzwiach, za którymi odbywała się rozmowa.
- Debilny Null, musiał akurat bronić swojej siostrzyczki... - usłyszałam szepty.
Znajome szepty!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top