Rozdział 27

Od razu poszliśmy w poszukiwaniu ,, kolejnego domku. "? Nie wiedziałam w jakim bagnie się wplątałam.
A tak, zapomniałam.
Gdy Ender Man zaprowadził mnie do miasta Endu.
Wtedy się wplątałam w bagno.
Nawet ja jestem tym bagnem.
Normalnie Super.
Miałam plan spytać się Kasi o co CMan.
Dotarliśmy na pustynie, na środku niej stał domek, a w ogół niego las kaktusów.( TO JEST NIEZWYKŁE NORMALNIE NIGDY NIE WIDZIAŁAM, JAK KAKTUSY TAK SAME Z SIEBIE TWORZĄ LAS, A WY? XDDD )
Edmund zapukał do niego. Otworzył nam względem wyglądu jego bliźniak.
Ja się zaczynam bać...
Czy oni ćpali?
Być może. (:
Podczas mojego zamyślenia, nie dowiedziałam się ćwiardki tak zwanego ,, bagna ". Ale w drzwiach stanęła druga moja rówieśniczka.
Po czym Kasia uległa zdziwieniu.
- Gabryśka?... - pisnęła Kasia.
- Hej, Kasia! - ta się roześmiała.
Czyli moja teoria się potwierdziła.
Ćpały.
- To wy się znacie?! - spytał Edmund.
- Tak... Chodzimy razem do klasy i jesteśmy prawie sąsiadkami. W naszym świecie oczywiście.
- Hm... No dobrze, zatem oszczędzimy trochę czasu na przedstawieniu się. A... Tylko... Udało ci się znaleść kogoś za pomocą klejnocika? - zwrócił się do Grabrysi.
Oczywiście mi się nie przedstawiają, poprostu ja o imionach dowiaduje się sama.
- A właśnie... Gdzie ją wcieło?
- Halo... Gdzie ty?!... - zawołał brat Edmunda. Po chwili za drzewami panów kaktusów ( kto zna Andrzeja kaktusa niech da ⭐ xDDD ) zjawiła się kolejna moja rówieśniczka.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top