Rozdział 34
- Wygodnie? - wchodząc do mojej celi, Herobrine usiadł obok mnie.
Tak, to ten król wszystkiego.
Brawo ja.
- Czego chcesz. - jęknęłam.
- Gdzie byłaś.
- Co? - i wtedy, kiedy zaspałam w Endzie, to była ta chwila. Że niby gdzie byłam. ( tak, taki ze mnie śpioch xD ) - Jeżeli mi powiesz, ile jeden dzień w Endzie ma dni na ziemi, to ci powiem co robiłam. - uśmiechnęłam się chytrze.
- Martwiłem się.
- Nie ściemniaj... - przekręciłam oczami.
- Jeden dzień w Endzie trwa na ziemi piętnaście lat. - zamurowało mnie.
Czyli 15 lat·365 dni = 5.475lat. Już się boje, ile żyłam. 5.475·8 = 43.800+tysiąc... Ja... To na ziemi jest 44.800r., a żyje 43.800. Kurde...
- Powiesz? - przerwał mi w myślach zły człowiek...
- Zaspałam... - odparłam.
Nagle zbliżył się do mnie, patrząc mi w oczy.
- Masz szczęście. - uśmiechnął się do mnie szyderczo.
Fajnie, tylko ja nie umiem czytać w myślach.
- Dlaczego mnie zamknąłeś w celi? - spytałam.
Lecz on nie odpowiedział, tylko zniknął.
Dureń...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top