Rozdział 28

- Hej! - powiedziała nieśmiało nieznajoma.
- Cześć... Miło poznać, Kasia. - uśmiechnęła się. - A jak masz na imię?
- Larissa...
Nie... Ruda, z piegami osoba ma na imię Larissa?! Czyli nie ćpali... ( xD ) Moja osobowość podpowiada mi, że ta osoba jest...
Właśnie nie wiem!
I kurde zawsze musi mi coś umknąć!
- A my się przypadkiem nie spotkałyśmy? - spytałam. - Ledwo, ale z kądś cię kojarzę...
- Z kąd pochodzisz? - spytała Kasia.
- Cóż, trochę skomplikowane... - zaczeła Larissa - Wychowałam się na wsi. Mieszkałam ze swoim... Tatą? Dobra, inaczej, nie ma co owijać w bawełne. Moim ojcem jest Herobrine, ale on mnie nie wychował, tylko oddał do wioski. Tam gdzie mieszkała moja mama, ale ona umarła... I zostałam z tatą. Nigdy nie mówiłam o Herobrine'ie jako ojcu... -
- Byłam w szoku.
Mój ojciec to dureń.
Zostawił mnie tak jak ją.
Oddał ją, tak jak mnie.
Jesteśmy siostrami.
Do jasnej ciasnek.
- Wiesz... To jest bardzo prawdopodobne, że jesteśmy siostrami. - wyjąkałam.
Wtedy stała się bardzo dziwna rzecz...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top