Rozdział 26
Oczami Entity_303'ego:
Wygrałem! Nareszcie, tyle trudu... Calą bluze mam w krwi, ale mnie to nie obchodzi.
To zemsta, oczywiście ta miągwa jak zwykle nie miała odwagi, żeby mnie uratować...
Miałem szczęście, że atmoswera górna Endu nie jest prużnią. Spadłem poprostu z nieba na ziemie...
Nie powiem.
Bolało.
Moja pierwsza wojna powiodła się znakomicie. Niestety, byłem zdezoriętowany, gdy ją zobaczyłem. Miała od Herobrine'a kose z diamentów bez skazy...A gdy przetelerportowała się do kokonu, nie mogłem przebić jego pola siłowego.
Trudno.
W końcu się zemszczę, siostrzyczko...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top