156
Jude i Cardan: *idą do ludzkiego lekarza na prześwietlenie, czekają w poczekalni*
Lekarz: Zapraszam państwo Greenbriar.
*Jude położyła się na leżance, doktor przysiadł na krzesełku i zaczął włączać cały sprzęt, który zaczął buczeć. Jude rozpięła spodnie i podniosła bluzkę, by lekarz mógł posmarować ją maścią do badania USG*
Cardan: *kręci się zdenerowany po sali*
Lekarz: Proszę się nie denerwować, proszę pana. Jeszcze żona się tym zarazi.
Cardan: Głęboko w to wątpię, ale usiądę.
Cardan: *usiadł po przeciwnej stronie i złapał Jude za rączkę*
Lekarz: *przyłożył aparaturę do brzucha i zaczął masować, aż w końcu na monitorze ukazał się obraz*
Cardan: I jak? Jaką płeć?
Lekarz: Z tego co widzę dziewczynka. Gratuluję. Wydaje się cała i zdrowa, serce bije prawidłowo, organy powoli się kształtują. O, coś widzę na dole...
Jude: Co?
Lekarz: Jakby... ogon. Ale nie, niemożliwe. To pewnie pępowina, proszę wybaczyć. No, dziękuję. Pani Greenbriar, proszę spożywać odpowiednie leki i chodzić na badania. Widzimy się za miesiąc.
Jude i Cardan: *wychodzą*
Cardan: Więc dziewczynka... Więc zostaje Layla czy Lili?
Jude: A może być Layla?
Cardan: To do ciebie należy decyzja, rybko.
Jude: Więc Layla.
Cardan: :>
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top