150
Jude i Cardan: *siedzą na tronie na podwyższeniu*
Cardan: *zauważa w tle Madoka*
Cardan: *automatycznie patrzy na Jude i gada głupoty z taką mimiką twarzy, jakby mówił jej, że za pięć minut umrze*
Cardan: Siedzę sobie na tronie, ten tego, rozmawiam z moją Jude...
Jude: I mówisz mi to, bo...?
Cardan: Musimy sprawiać wrażenie poważnych, by Madok do nas nie podszedł.
Jude: Wiesz, że będziemy musieli mu o tym powiedzieć tak czy siak?
Cardan: A możemy nie dziś, a na przykład jutro?
Jude: No dobra, o czym gadamy?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top