147
Cardan: *poznaje rodzinę Jude*
Vivi: *pokazuje bicka*
Taryn: *wysuwa nogę z podwiązką*
Oriana: *krzyczy na Dęba*
Madok: *beż powodu bije drzewo*
Cardan: Jak dobrze, że Jude jest normalna...
Jude: Nie wydaje mi się.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top