62.
Mateusz: *spanikowany* Jezus, dziecko!!! Czy to twoja krew?!
Dziubak: Nie, to konfitury malinowe od mamuni.
Mateusz: Uff, co za ulga... *głaszcze Dziubaczka po główce*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top
Mateusz: *spanikowany* Jezus, dziecko!!! Czy to twoja krew?!
Dziubak: Nie, to konfitury malinowe od mamuni.
Mateusz: Uff, co za ulga... *głaszcze Dziubaczka po główce*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top