Rozdział 9

Natasha i Yelena patrzą przerażone na agentów znajdujących się dookoła nich. Gdyby niebieskowłosa była głupia, wyciągnęłaby jednemu z nich broń z kabury. Ale nie jest głupia i tego nie zrobi.

- Mamo, dokąd lecimy? - pyta nagle Yelena.
- W bezpieczne miejsce - odpowiada Melina.
- Lecimy do Stanów - mówi jeden z agentów.
- Do Stanów? - pyta Yelena.
- Lecimy do Ohio - mówi agent.
- Do Ohio? Mamo, jedziemy do domu? - pyta 6-latka.
- Nie lecimy do domu, kochanie - mówi Melina.
- Ale tam gdzie lecimy jest fajnie - mówi agent.
- Jak ma Pan na imię? - pyta blondynka.
- Lena - beszta ją Natasha.
- Spokojnie, mam na imię James - mówi agent.
- Ładne - mówi Yelena.
- Dziękuję - mówi James.

Po kilku minutach dolatują do siedziby TARCZY. Wszyscy wysiadają z quinjeta i kierują się do środka.

- Widzisz? Udało się - mówi Maria do May.
- No widzę, widzę - mówi May - brawo, jestem dumna.

Mierzwi ręką włosy nastolatki.

- Ona jest jej mamą? - pyta Yelena.
- Nie wiem - odpowiada Natasha.

Podchodzą bliżej nastolatki i starszej agentki.

- Maria, mogę Ci zadać pytanie? - pyta blondynka.
- No pewnie - mówi Maria.
- Czy ta Pani jest Twoją mamą? - pyta Yelena wskazując na May.
- Lena - jęczy Natasha.
- Kochanie, Natasha Cię prosiła, żebyś nie zadawała takich pytań - mówi Melina.
- Nic nie szkodzi - mówi May.
- Wiesz co, Lena? Ta Pani nie jest moją mamą, ale się mną opiekuje - mówi Maria.
- Tak jak mama mną i Natashą - mówi Yelena.
- Tak, coś w tym jest - mówi czarnowłosa.
- Możemy iść pomówić? - proponuje Fury - dziewczyny zostaną z Melindą.
- Nie! Nigdzie nie idę bez mamy - mówi Yelena.
- Lena, chodź. Będzie fajnie - mówi Natasha.
- Nie, nie chcę - mówi blondynka.
- Kochanie, idź z Natashą. Ja zaraz do Was przyjdę - mówi Melina.
- Chcę zostać z Tobą - mówi Yelena.
- Hej, kochanie - mówi Melinda.

Blondynka obraca głowę w jej stronę.

- Może puścisz teraz mamę, co? Zapewniam Cię, że ze mną też jest fajnie - mówi May.
- Mama? - pyta Yelena.
- No idź - zachęca Melina - zaraz do Was przyjdę.
- No ok - mówi blondynka.

Łapie za rękę Natashę i idzie za nastolatką i starszą agentką.
*Kilka minut później*
Natasha rozwiązuje krzyżówkę, a Yelena koloruje w jednym z pokoi. Maria siedzi na podłodze opierając głowę o ścianę, a Melinda wszystkim się przypatruje. Nagle Natasha przestaje rozwiązywać krzyżówkę i zaczyna rysować. May odwraca głowę w kierunku Marii.

- Co tam? - pyta nastolatkę.
- Nic. Obserwuję je - mówi Maria.
- To widzę - mówi May - ale widzę też, że coś Cię trapi.
- One wyglądają na takie spokojne - mówi Maria - dałabym dużo, żeby tak wyglądać w ich wieku.
- Maria, rozmawiałyśmy o tym. Jesteś wspaniałą dziewczyną - mówi Melinda - a to co zrobił Ci Twój ojciec, sprawia, że nie był Ciebie wart. Ani przez sekundę.
- Co rysujesz, Nat? - pyta Yelena.
- Jak skończę to dam Ci pokolorować - mówi Natasha.
- Ok - mówi Yelena.

Mija kilka minut i do pomieszczenia wchodzi Grant.

- Agentko May - mówi - mógłbym na chwilę zabrać Marię? Chciałem z nią porozmawiać.
- Tylko mi ją zwróć - mówi May.
- Oczywiście - mówi Ward.

Maria wstaje z podłogi i rusza za nastolatkiem. Melinda dalej obserwuje dziewczyny. Mija kolejnych kilkanaście minut podczas których Natasha daje Yelenie pokolorować swój rysunek. Po krótkiej chwili do pomieszczenia wchodzi Nick Fury wraz z mamą dziewczyn.

- Mama! - wołają dziewczyny.
- Cześć dziewczyny - mówi Melina i każdą z nich całuje w głowę - jak się bawicie?
- Fajnie. Koloruję rysunek Nat. To ten orzełek ze ściany - mówi Yelena.
- Narysowałaś naszego orzełka? - pyta May.

11-latka kiwa głową.

- Mogę zobaczyć? - pyta May.
- Jasne - mówi Natasha i biegnie po rysunek i daje go May.
- Ładny - mówi agentka.
- Dziękuję - mówi Natasha.
- Chodźcie, pokażę Wam tymczasową kwaterę - mówi Fury.

Yelena zbiera kredki i kartki i idzie za dorosłymi. W połowie korytarza rozstają się z May i idą dalej. W końcu pojawiają się pod drzwiami kwatery.

- Dopóki nie wyremontujemy tamtego pokoju, mieszkacie tutaj. Jakby coś, pytajcie - mówi Fury.

Żegna się z nimi i idzie dalej. Yelena od razu rzuca się na jej i Natashy łóżko.

- Co im powiedziałaś? - pyta cicho Natasha.
- Prawdę. Zaproponowali mi tu pracę, a ja się zgodziłam - mówi Melina - w zamian ochronią nas przed Dreykovem i Czerwoną Salą.
- Nie chcę tam iść - mówi niebieskowłosa.
- Ja też nie - mówi Melina - i już nigdy nie będziemy musiały.

Kiedy dobiega koniec dnia, kładą się spać i zasypiają.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top