Rozdział 4

*Kilka godzin później, Meksyk, Coatzocoalcos*
- Tak, to definitywnie Alex Rowley - mówi Fury pochylając się nad ciałem.
- Na tą chwilę mogę powiedzieć, że rana wskazuje na to, że osoba, która go zabiła, po pierwsze: wiedziała jak strzelać, a po drugie: była od niego niższa o co najmniej 20 cm - mówi koroner.
- Melanie - mówi mężczyzna w garniturze.
- Kto? - pyta 16-latka.
- Melanie, jego żona. Choć w sumie nie wiem czy tak naprawdę ma na imię - mówi mężczyzna.
- Trzeba będzie ją sprawdzić - mówi May.
- O, a to ciekawe - mówi koroner oglądając dysk - to chyba nasze.
- Instytut Północny - odczytuje Fury z dysku - to nasze badania.
- Dlaczego je chcieli? - pyta nastolatka.
- Na pewno się tego dowiemy, Maria - mówi May.

Nagle podchodzi do nich jeden z agentów.

- Znalazłem to w samolocie - mówi i podaje im zeszyt.

Maria bierze zeszyt i go otwiera.

- To rysownik Natashy - mówi i pokazuje reszcie rysunki.
- Natashy? - pyta May przypatrując się rysunkom.
- Gdzie Wy jesteście? - zastanawia się Maria.
*Tymczasem, przydrożny motel*
Melina, Natasha i Yelena schroniły się w przydrożnym, meksykańskim motelu.

- Ok, dziewczyny. Tutaj nic nam nie grozi - mówi.
- Dlaczego tu jesteśmy? - pyta Yelena.
- Ponieważ uciekamy przed złymi ludźmi - mówi Melina - Ci źli ludzie złapią nas i rozdzielą.
- Nie chcę, żeby nas rozdzielili - mówi blondynka.
- To musimy trzymać się razem - mówi Natasha - inaczej zabiją mamę.
- Natasha - mówi ostrzegawczo Melina.
- Zabiją mamę? - pyta Yelena ze łzami w oczach.
- Spokojnie kochanie, nikt mnie nie zabije - mówi Melina - kładźcie się spać.

Po uśpieniu Yeleny, Melina podchodzi do Natashy.

- Natasha, nie możesz mówić siostrze takich rzeczy - mówi.
- A co, skłamałam? - pyta niebieskowłosa.
- Nie, ale nie możesz jej mówić takich rzeczy. Jest za mała - mówi Melina - nie martw się. Nie zginę.
- Przepraszam mamo - mówi Natasha - po prostu chcę być z Tobą na zawsze.
- I będziemy - mówi Melina i całuje ją w czoło - dobranoc.
- Dobranoc - mówi Natasha.

Melina kładzie się na drugim łóżku i zasypia.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top