Zakończenie

Uśmiechnął się szeroko, zamknąwszy długo wypełnianą, zapisaną księgę.

Uwieczniał w niej każdy ich wspólny artystyczny akt mordu. Barwnie, starając się wręcz poetycko nakreślać dokonane wyczynki, kolorował czarnym tuszem mleczne, grube stronice.

– Victor! – spojrzał pytająco na zauroczonego kochanka – ten odwdzięczył się delikatnym uśmiechem. – Mam coś dla ciebie.

– Ach, tak? – zdołał wydusić zdziwiony, nim Japończyk sięgnął po niewielki pakunek.

– Uznałem, że ci się przyda, więc...

Z namaszczeniem ujął starannie i estetycznie owiniętą paczuszkę. Błękitna, cienka wstążka była wystarczającą ozdobą na szarym, chropawym papierze.

Nie potrafił się powstrzymać – z szaleńczą radością pociągnął za odstający, równiutko przycięty koniuszek gładkiego sznureczka.

W ostatecznej chwili łypnął na oczekującego sąsiada.

Rumieńce wpłynęły na krągłe policzki, podkreślając ciemne oczy niezaprzeczalną niecierpliwością. Katsuki nie spuszczał ciekawskiego, jednocześnie oczekującego wzroku z jak dziecko rozradowanego, choć niewątpliwie niepokojąco pobudzonego przyszłego męża.

Tylko dla ulgi jego miłości czuł powinność szybkiego rozbierunku powierzonej mu niespodzianki.

Sztywna, cienka tektura opadła z dźwięcznym szelestem na drewnianą posadzkę, zaś oddech Victora zaniemógł na niedługą chwilę.

– Yuuri, to... to naprawdę dla mnie?

– Oczywiście, że dla ciebie. – Rozpromieniony reakcją narzeczony ośmielił się niespodziewanie. Pewnym ruchem sięgnął ku szczupłemu, ukochanemu ramieniu i pogłaskał je z rozbrajającą czułością i powolnością. Blondyn wręcz wciskał mu się w rękę.

– Jesteś cudowny, Yuuri... – Otarłszy pojedynczą, niewielką łezkę, chwycił drobną dłoń i ucałował jej ciepłe wnętrze. Brunet zaśmiał się perliście, wtulając się w gładką skórę.

Niezniszczona, tym razem bordowa okładka zdawała się już dawno przysiąc, iż dochowa tajemnicy i ustrzeże sojuszu. Wyglądająca zza kartek wstęga oraz nanizane nań drobne koraliki dały obietnicę bezwzględnej ciszy. Czyste, świeże stronice, choć nieśmiało skryte pomiędzy twardą oprawą, ochoczo zapewniały pomoc w tworzeniu nowej, krwawej historii.

– To najwspanialszy prezent o jakim w ogóle mogłem pomarzyć, Yuuri! – wyśpiewał szczęśliwie, posyłając ukochanemu miłosne spojrzenie spod srebrzących się, długich rzęs.

Rozkochane, czekoladowe źrenice odpowiedziały lazurkom z całą wykrzesaną z siebie słodyczą...

... ze słodyczą, na jaką mogła się zdobyć wyłącznie młodsza połówka pary największych psychopatów caluteńkiego świata.

***

Najdrożsi Zbłąkani!

To już koniec zabójczo krwistej przygody naszych ukochanych zakochanych w wyzwaniu Rok z Yuri!!! on Ice !

Prawdopodobnie nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak bardzo raduję się, że mogłam napisać cztery zabójstwa z tej okazji <3 Ale spokojnie – ze mną wszystko okej. 

OD DZIECIŃSTWA LUBIŁAM PRZEMOC, KREW I FLAKI, OKI

Prawdopodobnie nie wiecie również, że nie bez powodu takie a nie inne kwiaty Victuuri wsadzało (lub kładło, hehs) na grobach i nie-grobach swoich ofiar. Jeśli wiecie, to super, ale nieświadomym spieszę wyjaśnić, skąd takie a nie inne moje wybory :')

Na wiosnę wybrałam wiersz Kazimierza Wierzyńskiego – było to Zielono mam w głowie. Sam tekst wiersza wnosi nam fiołkowy zapach do wyobraźni, no przynajmniej ja je czuję na myśl o nich.

Zgodnie ze stroną klaudynahebda wnoszę tu informacje, iż w czasach wiktoriańskiej Anglii, fiołki były kwiatami triumfu. Te same kwiatuszki oznaczają miłosne myśli, pamięć (romantyzm), miłość – również ta niestała, ulotna (renesans), wierność. Wyczytałam, że fiołki były lekarstwem na złamane serce. Radość, smutek z powodu zapomnienia. Wiele znaczeń ma popularny, zwyczajny fiołek.

Któż, jak nie JJ zasługuje na triumfalny kwiat u schyłku swego żywota? Serce na pewno mu się krajało, gdy umierał, choć no może nie serce, a mózg, ale jednak! Przecież nie może dłużej kochać samego siebie. Wszystko jest jasne i klarowne, choć niewątpliwie przewrotne.

Lato prowadził Miłosny uścisk Marii Pawlikowskiej - Jasnorzewskiej. Na tym przykładzie można wnieść, jak bardzo lubię modyfikować poezję pod własne potrzeby :')

Irysy, czyli kosaćce żółte według mojego researchu oznaczają nic innego, jak zaufanie, uduchowienie, ciszę i spokój. Faktyczna agape grobowa, jak to Yuuri zabawnie podsumował.

Ten, kto czytał, powinien (chyba) dostrzec powiązania. Starałam się nie sugerować znaczeniem kwiatów, jednak w przypadku Jurija, roślinki wpasowały się w jego ostatnią Inę Bauer i spokój na twarzy wręcz zbyt idealnie, o ile tak się da.

Jesienne róże powiodły za sobą Noc albo oczekiwanie na śniadanie Edwarda Stachury. Czy ten wiersz nie jest stworzony dla Chrisa? ;_;

Róże – czy trzeba wspominać, co oznaczają? W przypadku Christophe mają one szczególne wręcz znaczenie, jakby ponadczasowe, oczywiste. One bezpośrednio się z nim wiążą. A suszone, cóż mogą sugerować kompozycje z ususzonych różyczek? :)

Pozwolę sobie pominąć odpowiedź na to pytanie.

Zima – to był najcięższy do napisania rozdział. 

Po pierwsze: byłam na kacu bezsenności i pisałam tekst całą długą niedzielę.

Po drugie: NO JAK TU ZABIĆ YAKOVA FELTSMANA BEZ TRZĘSIENIA MAJTÓW?

Moja mama dała mi jednak dużo inspiracji. Ja sama zaczerpnęłam ją w Relacji ze szpitala Wisławy Szymborskiej. 

Lilie ponownie są oczywiste. Czyste, niewinne, prawie jak nasz poczciwy trener, co to umarł po śpiącu i to w wyniku błędu w sztuce. Bezpośrednie powiązania z byłą małżonką nie są przypadkowe ofkors.

Cytat z Mickiewicza powiedziała rodzona mami zuzani podczas rozmowy o kompozycji zimy. To tłumaczy naprawdę wiele, prawda? :')

Oficjalnie dziękuję za każdy komentarz, gwiazdkę – a szczególnie za mimo wszystko niepełny pozytywny odbiór mojej wariacji na temat własnych upodobań i humoru. 

Wiecie, niektórzy lubią żarty o kupie. Mnie od zawsze po prostu śmieszyły zabójstwa. Odbieram więc Ogród tajemnic jako pierwszą spisaną minikomedię.

Dla zainteresowanych:

Moje plany na dalszą wattpadową karierę:

a) Zakończyć dodawanie opowiadania Empty Man, czyli historii o pokrzywdzonym fleciście Yuurim, który po latach poszukiwań, przypadkowo spotyka swojego Anioła Stróża;

b) Opublikować opowiadanie świąteczne, na które już teraz serdecznie zapraszam! :)

c) Zrealizować w końcu ten swój pomysł na ohydnie śmieszne, nieco gejowe, ale tak tylko i na spokojnie opowiadanie o księciu, co to był zbyt samotny i dał się zrobić w bambuko, ale ostatecznie wyszło mu to na dobre i w sumie to nawet się z takiego obrotu spraw ucieszył;

d) Stworzyć ultragejozę dla wytrwałych (tak, już wiem, jak to będzie wyglądało i w zamian za zabójstwa, będzie tam... no po prostu gejoza, tyle wam wystarczy na chwilę obecną).

echchchch mam za dużo pomysłów help 

NO WIĘC TEN, WYPADA TO ZAKOŃCZYĆ

Dziękuję wszystkim jeszcze raz za wytrwałość, miłe słowa i rozbrajające, zohydzone komentarze <3 TO BYŁO UROCZE I UWIELBIAM WAS WSZYSTKICH

Do poczytania~!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top