1
Kiedy Aomine w końcu postanowił zejść ze szkolnego dachu, było już po zajęciach. Chłopak przeciągnął się, ziewając i ruszył przed siebie, wsuwając dłonie do kieszeni mundurka.
— Kurwa! — usłyszał nagle i rozejrzał się ze zdziwieniem. Zmarszczył brwi, słysząc pojedyncze warknięcia silnika i dalsze przekleństwa. Ruszył w stronę źródła dźwięku i zatrzymał się kilka metrów od wysokiej dziewczyny, próbującej nieudolnie odpalić motor.
— Stary szajs — warknęła, uderzając ze złością w kierownicę. Przeczesała palcami średniej długości blond włosy i spojrzała na Aomine dużymi szarymi oczami. Uśmiechnęła się lekko. — Hej?
— Hej — uśmiechnął się zalotnie chłopak, podchodząc do maszyny. Przejechał palcem po granatowym lakierze i zagwizdał cicho. — Ładny sprzęt.
— Dzięki — westchnęła. — Szkoda, że nie chce odpalić.
— Może nie ma ochoty nigdzie jechać — powiedział Aomine, opierając się tyłem o pobliską latarnię. Blondynka spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.
— A cóż może być tego powodem? — zapytała, bawiąc się kluczykiem w dłoni.
— Nie mam pojęcia — wzruszył ramionami i skrzyżował je na piersi. — Ja bym pojechał wszędzie z taką ślicznotką.
Dziewczyna zeszła z maszyny i podeszła bliżej chłopaka. Uśmiechnęła się zalotnie i spojrzała na niego z dołu, opierając ręce na biodrach.
— Na przykład dokąd? — zapytała, lekko przekrzywiając głowę. Kilka kosmyków lekko kręconych jasnych włosów opadło jej na twarz. Aomine parsknął śmiechem.
— Na przykład na kolację do pobliskiej restauracji — odparł pewnie, unosząc lekko jedną brew. Dziewczyna cmoknęła cicho, udając zamyślenie.
— Myślę, że ta ślicznotka mogłaby poważnie się nad tym zastanowić — powiedziała. Osiemnastolatek prychnął z uśmiechem. — Ishikawa Natsumi.
— Aomine Daiki — przedstawił się. — To jak z tą kolacją?
Dziewczyna uśmiechnęła się delikatnie, a w jej policzkach utworzyły się małe dołeczki, które wydały się koszykarzowi niezwykle urocze.
— Ty mi powiedz, Dai-chan — powiedziała słodko, owijając sobie krawat chłopaka wokół dłoni. Aomine wyszczerzył zęby. Podobała mu się pewność siebie nowo poznanej dziewczyny.
— Więc mówisz, że nie możesz odpalić? — mruknął, nachylając się nad nią. Dziewczyna ogarnęła włosy do tyłu i wygięła usta w podkówkę.
— Yhym — mruknęła, kiwając głową.
— Więc może ci pomogę? — zaoferował z uśmiechem i wyciągnął dłoń w jej stronę. Dziewczyna zawiesiła kluczyki na palcu tuż nad ręką chłopaka i spojrzała na niego z udawaną niepewnością.
— Mogę ci zaufać, Dai-chan? Nie odjedziesz beze mnie?
— Jakbym śmiał — mruknął chłopak, delikatnie zabierając dziewczynie kluczyki. Blondynka uśmiechnęła się i podążyła za nim wzorkiem. Aomine usiadł na motorze i wsunął klucz w stacyjkę. Przekręcił go pewnie i nacisnął sprzęgło.
Dziewczyna patrzyła z uśmiechem na poczynania chłopaka, a gdy udało mu się odpalić maszynę, podeszła do niego i oparła dłonie na kierownicy.
— Pozwolisz mi prowadzić? — zapytał z uśmiechem. Dziewczyna udała zamyślenie i nachyliła się nad motorem.
— Jeździłeś już kiedyś? — zapytała. Aomine wzruszył ramionami.
— Raz czy dwa — uśmiechnął się. Blondynka zaśmiała się i usiadła za nim. Nachyliła się nad jego uchem i uśmiechnęła lekko.
— Maksymalnie pięćdziesiąt na godzinę i nie dalej niż do restauracji — powiedziała. Chłopak wyszczerzył zęby.
— Nie masz się czego bać — zapewnił.
— To się okaże — zaśmiała się dziewczyna i objęła go w pasie, przytulając policzek do granatowej marynarki. Chłopak wyszczerzył zęby w uśmiechu i ruszył, wyjeżdżając z parkingu obok szkoły.
***
— Całkiem nieźle jak na twój trzeci raz — uśmiechnęła się blondynka, odbierając kluczyki od osiemnastolatka.
— Już zapomniałem jak bardzo lubię jeździć na motorze — odparł chłopak.
— Maji Burger? — zapytała z uśmiechem, patrząc na szyld.
— Liczyłaś na coś bardziej wykwintnego? — zapytał, podchodząc bliżej. Dziewczyna pokręciła głową i spojrzała na niego z dołu.
— Wręcz przeciwnie. Trafiłeś idealnie w mój gust — odparła. Aomine uśmiechnął się zadowolony i otworzył jej drzwi do restauracji. Dziewczyna podziękowała skinieniem głowy i rozejrzała się po sali. Spojrzała pytająco na Aomine. Chłopak wskazał ruchem głowy stolik przy oknie i ruszył w tamtą stronę. Dziewczyna podążyła za nim, zdejmując skórzaną kurtkę. Zarzuciła ją na oparcie i odrzuciła do tyłu blond loki.
— Ja stawiam — powiedział Aomine, siadając naprzeciwko dziewczyny i opierając dłonie na blacie. — Możesz wybrać wszystko do trzech tysięcy jenów.
Dziewczyna zaśmiała się cicho i podparła brodę ręką, wpatrując się w chłopaka.
— Tylko burgera i frytki — powiedziała.
— Już się robi — uśmiechnął się i podniósł z miejsca. Dziewczyna podążyła za nim wzrokiem, ciut za długo wpatrując się w jego biodra. Spojrzała na swoje splecione dłonie i zagryzła wargę. Był cholernie przystojny.
Blondynka postukała paznokciami w blat i zatrzymała wzrok na serwetkach, stojących na stole. Sięgnęła po jedną z nich i uśmiechnęła się do siebie.
— Smacznego — powiedział po kilku minutach Aomine, stawiając przed dziewczyną tacę z jedzeniem.
— Dziękuję — powiedziała i uniosła brwi na widok ilości jedzenia na tacy osiemnastolatka. Chłopak podłapał jej spojrzenie i uśmiechnął się.
— Jakbyś chciała jednego, nie krępuj się — powiedział, sięgając po burgera. Blondynka zachichotała cicho.
— Zastanawiam się po prostu... Zawsze tyle zamawiasz?
— Dzisiaj nie jestem głodny — mruknął z pełnymi ustami. Dziewczyna parsknęła.
— Jak możesz tyle jeść i wyglądać... tak? — zapytała, rozpakowując swoją kanapkę.
— Trenuję — odparł. — Dużo.
— Co takiego? — zapytała i ugryzła burgera, starając się nie ubrudzić sosem, w przeciwieństwie do Aomine, który kompletnie nie przejmował się tym, co ma na twarzy.
— Koszykówkę — powiedział między kęsami. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie. Lubiła sportowców.
— Grasz w naszej szkolnej drużynie? — zapytała.
— Oczywiście — powiedział. — Naszej?
— Też jestem z Tōō — uśmiechnęła się, ruchem głowy wskazując jego mundurek. — Aż dziwne, że jeszcze się nie znamy.
— Już się znamy — zauważył z uśmiechem. Dziewczyna sięgnęła po napój chłopaka i wsunęła słomkę między wargi.
"Cholera, ona nawet pije seksownie" - pomyślał Aomine, wpatrując się w dziewczynę.
Blondynka oddała chłopakowi colę i wróciła do burgera.
— Powiedz mi, co taka piękna dziewczyna robiła tak późno na terenie szkoły? — zapytał zalotnie Aomine. Dziewczyna odgarnęła włosy z twarzy.
— Miała zajęcia dodatkowe — uśmiechnęła się.
— Ah tak? A to niby jakie?
— Koreański — powiedziała z dumą, wsuwając do ust frytki. Aomine spojrzał na nią z uznaniem.
— No nieźle — przyznał. — Dlaczego koreański?
— Mam rodzinę w Korei — uśmiechnęła się. — Poza tym języki są super.
Chłopak pokiwał głową z uśmiechem i dokończył burgera.
— Skąd masz motor? — zapytał, zgniatając papierek.
— Sama kupiłam — uśmiechnęła się. — Co prawda używany, ale zawsze coś.
— Świetny sprzęt — powiedział chłopak, po czym wyciągnął rękę po kolejnego burgera. Jednak zamiast na mięsną bułkę trafił na chłodną dłoń dziewczyny. Blondynka podniosła na niego wzrok i uśmiechnęła się. Aomine podał jej kanapkę i uśmiechnął się lekko.
— Częstuj się — powiedział. Dziewczyna zaśmiała się i spojrzała na niego z wdzięcznością.
Aomine dokończył frytki i napój, po czym zebrał wszystkie ich śmieci i wyrzucił do śmietnika przy wyjściu. Blondynka zarzuciła kurtkę na ramiona i wyszła przed budynek fast fooda. Wyjęła kask ze schowka pod siedzeniem i spojrzała na chłopaka. Aomine podszedł do niej i uśmiechnął się z góry.
— Dziękuję za kolację — powiedziała cicho, unosząc w górę kącik ust. Aomine ponownie zwrócił wagę na dołeczki dziewczyny i uśmiechnął się szelmowsko.
— Liczyłem na jakąś nagrodę za tak wspaniałą zabawę — mruknął zalotnie, nachylając się do dziewczyny. Blondynka uśmiechnęła się i delikatnie pocałowała go w policzek. Nastolatek cmoknął z niezadowoleniem, prostując się. Dziewczyna przewróciła oczami i pociągnęła go za krawat, łącząc ich usta.
Dosłownie po sekundzie poczuła język chłopaka na swoich wargach i rozchyliła je lekko, pozwalając mu na pogłębienie pocałunku. Położył dłoń na jej karku, dociskając jej usta do swoich. Dziewczyna uwolniła się od warg chłopaka i pocałowała go w kącik ust. Uśmiechnęła się lekko i poklepała go po tylnej kieszeni spodni. Aomine uśmiechnął się wymownie. Dziewczyna parsknęła i wywinęła się z ramion nastolatka. Przerzuciła prawą nogę nad siedzeniem i wsunęła kask na głowę.
— Do zobaczenia, Dai-chan — powiedziała jeszcze i odjechała z głośnym warkotem. Granatowowłosy patrzył za nią z uśmiechem. Wsunął dłonie do tylnych kieszeni spodni i zmarszczył brwi, wyczuwając w jednej z nich jakiś przedmiot. Chłopak wyciągnął dłoń, trzymając złożoną kilkukrotnie serwetkę z logo Maji Burger. Uśmiechnął się szeroko, widząc na niej szereg dziewięciu cyfr i wsunął ją z powrotem do kieszeni.
— Do zobaczenia, Natsu — powiedział do siebie i ruszył ulicą w stronę domu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top