~Pooociung~

Nie mam pomysłu co dalej ma być tak?
_______________________________________

Jak zwykle siedziałam w przedziale z Draco, Blaisem (idk jak się pisze) i Pansy. Pansy cos tam gadała do Draco i Blaise' a (kua nie zabijać tak?) a ja standardowo siedziałam. W pewnym momencie moja sowa przyleciała z listem, no to wzięłam i zobaczyłam od kogo to. Było to rękodzieło (tak kurde musi tu być napisane rękodzieło) Sama. Draco zaciekawiony wyrwał mi list.
-Od kogo to? Znam go, albo ją? Z kim ty tak wypisujesz?-zadawał mi takie pytania blondyn
-Od brata, nie znasz, no z bratem-odpowiedziałam mu na pytania.
Malfoya zatkalo.
-No co?-zapytalam go a on nie odpowiedział-Dobra oddaj-powiedzialam i wziełam mu list z ręki.
Na spokojnie przeczytałam list, oczywiście Sam się nudził i pytał się jak podróż i takie tam normalne rzeczy. Odpisałam mu i musiałam Draco wytłumaczyć wszyściutko.
______________________________________

Proszę mnie nie zabijać za brak weny. Rozdziały będę się teraz pojawiały kiedy będę mieć czas (i mi się będzie chciało pisać XD)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top