~Turniej~
Wszyscy siedzieliśmy w Wielkiej Sali. Standardowo siedziałam po między Draco i Marcusem. Oni se coś żarli jak zwykle, a ja myślałam nad tym co się zdażyło w przedziale. Z moich przemyśleń wytrącił mnie dyrektor.
-W tym roku nie odbedzą się zawody w Quidditchu-oznajmił nam.
Wszyscy byli źli na niego, a ja miałam to gdzieś, bo wiedziałam, że jest jakiś ważniejszy powód.
-Ale za to odbędzie się Turniej Trójmagiczny-dodał z uśmiechem.
I właśnie w tym momencie zaczęły się szpty. Potem tłumaczył co to jest, na czym polega, i że przybędą dziś szkoły, które mają w tym uczestniczyć.
-Wraz z resztą stwierdziliśmy, że osoby, które się zgłaszają muszą skończyć siedemnaście lat-oznajmił i tu prawie wszyscy byli wkurzeni-To jest potrzebne, ludzie w tym turnieju giną, a w tym roku będzie o wiele niebezpieczniejszy niż zawsze-dodał.
Drzwi się otworzyły i zobaczyliśmy woźnego.
-Nigdy bym sie nie spodziewała, że on kiedykolwiek będzie biegał-powiedziałam szeptem do chłopaków
-My też nie-odezwali się razem.
Woźny odszedł do Dumbledore'a i coś z nim gadał, potem znowu pobiegł do wyjścia.
-Powitajmy gorącą uczennice ze szkoły Bombatą wraz ze swoją opiekunką, madam Maxim-odezwał się dyrektor.
Drzwi się otworzyły i wybirgły dziewczyny, przypomniał mi się pierwszy rok kiedy tam przebywałam.
-Cieszę się, że już tam nie jestem-powiedziałam do Draco
-Ja bym chętnie popatrzył jak w tym chodzosz-powiedział
-Zbiczeniec-powiedziałam
-Aż taki nie jestem-powiedział obrażony
-Jeszcze-dopowiedziałam.
No i se weszły, usiadły przy stole krukonów.
-A teraz przywitajmy uczniów z Dumstrangu-powidział do nas
-O moi bracia tam będą-powiedziałam do Draco i Marcusa.
I weszli, usiedli przy stole ślizgonów, po czym rozpoczęła się uczta.
Magią czasu bo każdy ją uwielbia (w Pokoju Wspólnym Slytherinu)
Sieedziałam na kanapie i jak zwykle patrzyłam w ogień. Po chwili dosiadł się do mnie ktoś. Spojarzał na niego, był to Draco.
-Co tam?-zapytał
-Normalnie-odpowiedziałam-A tam?-zapytałam
-Tak samo-odpowiedział.
Siedzieliśmy tak chwile i patrzyliśmy się na siebie.
-Muszę ci coś powiedzieć-powiedział Draco
-Serio? Bo..ja tobie też-powiedziałam
-To ty pierwsza, w końcu jesteś kobietą-powiedział
-Nie ty pierwszy, powiedziałeś pierwszy-powiedziałam
-No bo wiesz..-zaczął, ale przerwała mu Pansy.
-Draco, chodź pomóż mi-powiedziała i złapała go za rękę.
Nie wiedzieć czemu, ale była zazdrosna.
-Wiesz Pansy, może potem-wymigiwał się
-Ale-powiedziała i puściła go
Ja wziełam Draco za rękę bez zastanowienia i pociągnełam za sobąbdo wyjścia.
-Zazdrosna?-zapytał mnie jak wyszliśmy
-Nie!-krzyknełam na niego.
-No na pewno-powiedział
-Na pewno-powiedziałam
-To czemu trzymasz mnie za rękę?-zapytał.
Spojrzałam na moją rękę, trzymała rękę chłopaka
-No bo...-zaczełam ale Draco mi przerwał pocałunkiem.
Oddałam mu go, po czym uciekłam na błonia.
-,,Bosze co ja zrobiłam? Czemu to zrobiłam? Czy Draco mi się podoba?-pytałam sama siebie w myślach.
No i znowu na kogoś wpadłam i się przewróciłam.
-Przepraszam-powiedział ktoś
-Nie nic nie szkodzi, ja też mogłam uważać-powiedziałam podnosząc się i nie patrząc na niego.
Wstałam i popatrzyłam na gościa, na którego wpadłam.
-O hej Oliver-przywitałam się
No i tak zaczęliśmy rozmawiać.
Po 2 godzinach rozmowy stwierdziłam, że chyba jest już na mnie pora. Pożegnałam się z Oliverem i poszłam do Pokoju Wspólnego Slytherinu. Weszłam i nie zwracając uwagi na ślizgonów weszłam do dormitorium. Nie było nikogo, wiec napisałam do rodziców.
_________________________________________
Od dzisiaj (11.05.2020.) zaczynam wyzwanie, które zostało mi rzucone przez KsiazeSlytherinu
Wyzwanie polega na tym, że przez cały tydzień (od poniedziałku do poniedziałku) będę wstawiać codziennie części z tej książki. Nie zmieni to tego jak wcześniej wstawiałam rozdziały.
~Olcia
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top