~Pierwszy dzień szkoły~

Wstałam, podniosłam się z łóżka spojrzałam na zegarek
-Piąta, zajebiście chciałam się wyspać, za dwie godziny będę śpiąca, ja to wiem-powiedziałam sama do siebie cicho.
Po jakiś 30 minutach wstałam i poszłam się ogarnąć. Założyłam standardowo szatę i takie tak rzeczy jakie wszyscy mają oprócz sweterka.
-No i po żul jest ta spódnica?-zapytałam sama siebie.-Jezu odwaliło mi gadam do siebie.-powiedziałam.
Wyszłam z łazienki, wziełam gumke do włosów i założyłam ją na rękę. Wyszłam z dormitorium. Schodząc po schodach wiązałam włosy w wysokiego kuca (z bronsku xD chyba w pinki gaj).
Zeszłam w końcu z tych schodów i zrobiłam kuca.
-No to teraz.....-powiedziałam, ale się zatrzymałam-nie wiem-powiedziałam.
Nie wiedząc co robić usiadłam na ziemi opierając się o kanape. Zaczęło mi się chcieć spać, ale zwalczałam to.
-No wiedziałam-mówiłam znowu do siebie.- O nie ide się przejść-powiedziałam.
Wstałam i wyszłam z Pokoju Wspólnego. Skierowałam się na powietrze. Pobiegłam żeby jak najszybciej tam się znaleźć. W końcu byłam na powietrzu.
-Powietrzeeeeee-mówiłam do siebie-mówię tak jak bym nigdy powietrza nie widziała-powiedziałam.
Poszłam w końcu na śniadanie, byłam pierwsza ale to nie wyścigi wiec nie miałam się z czego cieszyć.

Potem byli śniadanko, ale nie zjadłam dużo, później lekcje, obiad i tak dalej i tak dalej ogólnie nic ciekawego.

______________________________________

Na końcówkę pomysłu nie miałam wiec dlatego taka cring 😅

~օʟċɨa

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top