"I co ja teraz zrobię..."

Okazuje się, że on na każdego ma zaplanowaną karę śmierci, tortury, zadania. Po za mną. Ale, co mój chłopak chce przez to wszystko osiągnąć...

Przez parę dni siedziałam
w domu pod pretekstem choroby, przez co Tord zostawił mnie
w spokoju. Leżałam w łóżku
i zastanawiałam się co robić. Byłam bezradna, nie mogłam przecież do niego podejść
i wszystko mi wygarnąć, zabiłby mnie.

*parę tygodni później*

Tord wyjechał na misję, z tego co mi wiadomo nie będzie to przez tydzień. I dobrze, mam szansę pogadać z Tom'em. Postanowiłam do niego zadzwonić i poprosić to
i przyjście do mnie.

- Halo? - odebrał lekko zaskoczony Thomas.
- Hejka Tom. Mógłbyś wpaść do mnie? Tord jest na misji, więc Cię nie wyrzuci
- Heh, no okej. Za jakieś... 10 minut będę, do zobaczenia! - rozłączył się. Odłożyłam telefon na szafkę nocną. Wstałam i mniej więcej ogarnęłam dom, a dokumenty, które znalazłam u szarookiego schowałam u siebie.

*10 minut później*

Usłyszałam pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i lekko je uchyliłam. Stał w nich nikt inny niż Tom. Uśmiechnął się do mnie promienie. Chciał coś powiedzieć, ale w tym samym czasie go przytuliłam. Lekko zdziwiony odwzajemnił tulasa. Wpuściłam go do domu i zaprowadziłam do mojego pokoju. Nie owijając
w bawełnę pokazałam mu dokumenty.

- I o tym ci właśnie mówiłem. Nie można mu ufać - powiedział trochę zadowolony ze swojej racji Tom.
- Ale mnie jedno zastanawia... Czemu mnie nigdzie w tych papierach nie ma - powiedziałam lekeko przestraszona.
- Jessy, jesteś jego dziewczyną. Dla ciebie może mieć plan zagłady
w głowie - po tych słowach zamarłam. Czarnooki miał rację, lecz nie mogę nic z tym zrobić. Nie wiem co on na w głowie, a na jego decyzję trudno jest wpłynąć. Tord jest bardzo uparty, przez co czasami nie udaje mi do to przekonać. Nawet miłe słówka Tom'a dużo mi nie pomogą. Wygląda na to, że koniec nas wszystkich jest bliski.

___________________________________

Tak wiem, rozdziału beznadziejne, ale... Em... Jestem durna w wyślaniu i nawet nie wiem, czy pisanie tego na jeszcze sens 😳

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top