Kac

~Lance~
O Boże ale mnie boli głowa czy tym razem oberwałem czymś więcej niż z liścia? Może najwyraźniej trafiłem na silną babkę? Ehh ciężko stwierdzić.
Leniwie wtuliłem w nieznaną osobę z wiedzą że to pewnie dziewczyna bardzo podobna do mojej kochanej księżniczki.
W pewnym momencie poczułem jak delikatna ręka gładzi moje jak zawsze pęknie zadbane włoski na co tylko zamruczałem.
W końcu nadszedł czas aby otworzyć oczy i spojrzeć na piękną kobietę którą nadal obejmuje.

otwieram leniwie oczka i na wprost widzę piękne fioletowe oczy które patrzą się tylko na mnie, nie kontaktując jeszcze z rzeczywistością chciałem złożyć mały pocałunek na ustach mojej ukochanej więc zacząłem się powoli zbliżać. Na co nagle moja pani się odezwała.

K: Umm... Czy mogę wiedzieć co ty właściwie robisz?

Wtedy dotarło do mnie że ta jedyna okazała się być facetem na co krzyknąłem przestraszony, i jak oparzony wstałem z łóżka przez co z niego spadłem i wydusiłem tylko jęk bólu.

K: Nic ci nie jest?

Poczułem jego spojrzenie na sobie więc w miarę się zebrałem i spojrzałem na niego z czego zacząłem na niego wrzeszczeć.

L: Co do licha robisz w mojej sypialni!?

K: Lance ale to jest moja sypialnia.

Spojrzałem na niego niedowierzając i nagle mnie olśniło że znowu lunatykowałem. Na moich policzkach pojawił się delikatny rumieniec ale moja godność nie jest w stanie ponieść takiej klęski.

L: Wszystkie sypialnie są moje.

Prychnołem i tylko wytknąłem mu język.

K: Widać mocno się upiłeś

L: Cicho bo mi łeb pęka

Nagle Keith usiadł na łóżko i sięgnął do szafki nocnej wyciągając jakieś tabletki i rzucając nimi we mnie.

K: Masz one szybciej postawią cię na nogi.

L: Czy to aby na pewno nie są jakieś tabletki gwałtu?

K: jakbym chciał ci je podać to już bym dawno to zrobił.

Spojrzałem na niego lekko wystraszony ale wstałem z podłogi i zmierzałem do kierunku drzwi.

L: Dobra już ci nie przeszkadzam, widzimy się na śniadaniu.

Po czym wyszedłem z pokoju i skierowałem się w stronę swojego pokoju, przecież muszę doprowadzić się do porządku. Mam nadzieję że ten Mullet nie będzie mi tego wypominał, oh co za wstyd.

_______________________________________

Okej mam nadzieję że ktoś żyje i doczekał się rozdziału.
Oczywiście przepraszam za taką nieobecność ale po prostu mam dużo na głowie i sami wiecie jak to jest.

Też trochę ubolewam nad dawno już rozpadniętą grupą na mess i na dc i po prostu ciężko mi jest się trochę pozbierać 😟

TĘSKNIĘ ZA MOIM UKOCHANYM PR😭

Słowa: 315

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top