🔹Rozdział 3🔹
*Yuri*
Siedziałem na kanapie nudząc się. Zostałem zmuszony do przymusowego wolnego i to wszystko przez Meg, bo jak twierdzi "przepracowuję się". Poszła do swojego ojca i teraz muszę tu siedzieć. Po kilku minutach już nie wytrzymałem.
Chwyciłem telefon i zacząłem przeglądać portale społecznościowe. Marzyłem tylko, aby nie natknąć się na ten koszmarny filmik, który od roku mnie prześladuje. Na całe szczęście nie natrafiłem na niego. Wstałem i poszedłem do sypialni, po drodze wyłączając całkowicie telefon.
Pora odreagować.
Założyłem krwistoczerwoną koszulkę, czarne spodnie i czerwone adidasy. Wyszedłem z mieszkania i udałem się do mojego ulubionego fryzjera. Pora na małą zmianę.
Po kilku godzinach u fryzjera, a także w salonie piercingu skierowałem się w stronę mojego ulubionego klubu.
Zrobiłem sobie platynowe pasemka oraz dwa kolczyki w uchu, jeden w wardze i jeden tuż przy brwi. Co z tego, że jestem szefem w firmie? Jestem zbyt dobry w tym, co robię, aby mnie zwalniać o kilka kolczyków.
Wszedłem do klubu. Pierwsze, co poczułem to zapach przeróżnych perfum. Podszedłem do baru i uśmiechnąłem się na widok mojej ulubionej barmanki.
- Cześć piękna.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się zalotnie.
Susan jest moją seks przyjaciółką. To niska, szczupła brunetka o brązowych oczach i niesamowitej figurze.
- Co tu robisz w środku tygodnia?
- Nie ma się mną kto zająć - powiedziałem z udawanym smutkiem.
Odłożyła szklankę, którą wycierała i udała się w stronę zaplecza. Widziałem jak szepcze coś do ucha kelnerce. Poszedłem za nią, choć doskonale znałem drogę.
Przeszliśmy przez długi korytarz i weszliśmy do niewielkiego składzika.
Przyciągnąłem ją do siebie i od razu rozpiąłem jej białą koszulę.
- Co to za nowa zmiana? - Spytała, ciągnąc mnie za włosy.
- W życiu potrzebne są zmiany - mruknąłem.
Prawda była jednak zupełnie inna. Byłem po prostu tak popieprzony, że za wszelką cenę starałem się o nim zapomnieć tylko po to, aby potem zrobić coś, co będzie mi o nim przypominać.
Zamknąłem drzwi na klucz i ściągnąłem z niej biały materiał.
- Teraz znacznie bardziej przypominasz geja - zauważyła, rozpinając moje spodnie.
- No i co z tego? Nigdy więcej nie zwiąże się z żadnym facetem, a jakoś muszę zaspokajać swoje potrzeby.
- Skoro tak...
Złapałem za jej tyłek i uniosłem, sadzając na niewielkim stole. Zdjąłem jej buty, a potem czarną spódnicę. Pociągnęła mnie za włosy, wpijając się w moje usta. Nasze języki toczyły ze sobą zawziętą walkę, którą to ja wygrywałem. Zdjąłem jej białe stringi i rzuciłem na podłogę. Nie będąc mi dłużna, zsunęła moje spodnie wraz z bokserkami do kolan. Odsunąłem się od niej i wyciągnąłem z kieszeni prezerwatywę. Szybko ją założyłem. Bez zbędnych przygotować, wszedłem w nią.
Jej jęki, westchnienia i mruknięcia zadowolenia roznosiły się po całym pomieszczeniu.
Ja jednak nie czułem nic...
Robiłem to tylko po to, aby jakoś zabić nudę, odreagować i choć przez chwilę cokolwiek poczuć.
Ale to i tak nie było tym, czego pragnąłem.
Pragnąłem tylko i wyłącznie Viktora.
To on potrafił mnie doprowadzić to całkowitego spełnienia.
To on potrafił wywołać dreszcze na moim ciele, samym delikatnym dotknięciem palca.
To on był moim pierwszym.
To on pokazał mi, co to miłość, a raczej, czym jest jej strata.
Szkoda tylko, że dla niego to był tylko głupi żart.
Kiedy wydała z niebie głośny jęk i wygięła się w łuk, doszedłem. Ściągnąłem zużyta prezerwatywę i poprawiłem bokserski wraz ze spodniami.
- Do następnego.
Otworzyłem drzwi, przeczesałem włosy ręką i wyszedłem z pomieszczenia, a następnie z klubu. Czasami czułem się winny, że ją wykorzystuję, ale nigdy nie miała z tym żadnego problemu, więc starałem się tym nie zamartwiać. Jeszcze tego by brakowało żebym zmienił się z powrotem w tego delikatnego i naiwnego prosiaczka. Włączyłem telefon i pierwsze, co usłyszałem to głupi dźwięk wiadomości. To pewnie znowu ten prześladowca. Ciekawe, czego tym razem chce.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top