🔹Rozdział 17🔹
Ostatnie tygodnie były dla mnie prawdziwym koszmarem. Postanowiłem chwilowo odpuścić, ale tylko chwilowo. Musiałem zmienić swoje programy, aby wyrazić jak największą miłość do Yuriego. Ta rozłąka coraz gorzej na mnie działa.
Siedziałem w szatni zakładając swój granatowy strój. Byłem cholernie zestresowany. Moje życie zależy od tego występu. Założyłem swoją bluzę i wyszedłem z pomieszczenia. Gdzieś w oddali dostrzegłem Megan. Machała do mnie. Szybko do niej podszedłem. Dziewczyna miała na sobie jasno różowy strój. A no tak, przecież ona też bierze udział w zawodach.
- Zestresowany? - Spytała radośnie.
- Jak cholera.
- Nie martw się, uda ci się.
- Jak ci poszło? - Spytałem, przypominając sobie, że jej występ już się odbył.
- Sadząc po reakcji Yuriego, wypadłam całkiem dobrze. Jeszcze nie widziałam go tak...dumnego i szczęśliwego. Nie mam pojęcia co tak na niego zadziałało, ale jak na razie nie mam sił się tym martwić.
Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Yuri jest szczęśliwy? Tylko czemu? To czego się dowiedziałem sprawiło, że jeszcze bardziej się zestresowałem.
- A jak ci się podoba pomysł z tym niezwykłym programem? Nawet nie wiesz ile poświęciłam, aby wam pomóc.
- Domyślam się - uśmiechnąłem się lekko.
- Wiesz ile ubrań mogłabym kupić za te pieniądze? A tak to wyczerpałam swój limit. Jeśli cały mój wysiłek pójdzie na marne to przysięgam, że cie rozszarpię.
Uśmiechnęła się złowrogo i poszła w tylko sobie znanym kierunku.
Przy lodowisku znalazłem się, kiedy występ Yurio dobiegał końca. Trochę mnie dziwił fakt, że jestem przedostatni. Nie słuchałem głosu sędziów. Zdjąłem bluzę i powoli wszedłem na lód, kiedy nastąpiła moja kolej. Stojąc na środku lodowej tafli, starałem się odnaleźć wzrokiem Yuriego. Po chwili udało mi się to. Stał niewzruszony z założonymi rękami. Nie zaprzeczę, że odebrało mi to trochę pewności siebie.
Słysząc muzykę lecącą z głośników, zacząłem swój program krótki. Starałem się być maksymalnie skupionym.
Odetchnąłem z ulgą kończąc występ. Z nadzieją spojrzałem na Yuriego. Jego twarz nadal nic nie wyrażała.
Jeszcze dowolny i improwizowany.
Jeszcze nie wszystko stracone.
Zszedłem z lodowiska. Kiedy zobaczyłem jak prosiaczek zdejmuje bluzę o mało nie dostałem zawału.
Strój do Erosa.
Stałem zszokowany i jak urzeczony patrzyłem na Yuriego. Albo to jeden wielki żart albo znowu śnię, ostatnio strasznie często mi się to zdarza. Słysząc tak dobrze znaną melodię wiedziałem, że to nie sen.
Jego układ był idealnym odzwierciedleniem Erosa. Nie mogłem oderwać od niego wzroku. Ten program był idealnie dopracowany, jeszcze lepszy niż ostatnio.
- Wiedziałaś? - Spytałem, czując stojącą obok mnie Megan.
- Nie...
O nic więcej nie pytałem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top