🔹Rozdział 16🔹
Próbowałem się podnieść, ale nie mogłem. Spojrzałem na moją nogę i zdałem sobie sprawę z obrażenia. Moja noga była przecięta od tej łyżwy, trochę krwawiła, ale nie wyglądało to zbyt poważnie.
Patrzyłem na Yuriego, wyglądał na załamanego. Po jego zarumienionych policzkach spływały łzy. Tępo wpatrywał się w zamknięte drzwi.
- Yuri ja...
- Za co ty mnie tak nienawidzisz?! - Krzyknął zalewając się łzami.
Patrzyłem na niego zszokowany. On naprawdę myśli, że go nienawidzę?
- Najpierw mnie zostawiasz, a teraz rujnujesz życie! - Wstał.
Jego ręce trzęsły się, a ciało drżało. Patrzył na mnie z nienawiścią. Wtedy zrozumiałem, ON MNIE JUŻ NIE KOCHA. Nienawidzi mnie.
- Czyli to koniec? - Spytałem cicho, wstając podpierając się ręką.
- To ty mnie zostawiłeś! Tuż przed ślubem! Nawet się nie za jąkałeś! Nawet nie wiesz ile czasu poświęciłem na ten pieprzony prezent dla ciebie! A ty mnie zostawiłeś! NIENAWIDZĘ CIĘ! Z całego serca cie NIENAWIDZĘ! Dla mnie już nie istniejesz! - Z każdym słowem moje serce pękało na małe kawałeczki.
Zanim się obejrzałem wyszedł trzaskając drzwiami. Upadłem na kolana. Już nic mnie nie obchodziło. Zamiast naprawić NAS to wszystko spieprzyłem, znowu. Nie mogłem dłużej powstrzymać szlochu. To koniec, przegrałem.
***
Leżałem załamany na hotelowym łóżku. Phichit siedział na krześle nic nie mówiąc tylko patrząc w ten durny telefon. Ja tu cierpię, a on przegląda internet!
- Nic nie ma - Oznajmił, zbijając mnie tym z tropu.
- Co? - Spytałem załamanym głosem.
- Nie ma żadnego zdjęcia z waszym udziałem, ale za to jest coś ciekawszego.
Podniosłem się nie wiedząc o co mu chodzi. Przetarłem ręką oczy i spojrzałem na wyświetlacz. To co zobaczyłem, niemożliwie mnie ucieszyło.
- Zawody zostały przeniesione do Rosji?! - Krzyknąłem nie dowierzając.
- Najwidoczniej masz jakiegoś anioła stróża - Taj uśmiechnął się lekko.
Wyrwałem mu telefon z dłoni przeglądając cały artykuł. Pisnąłem szczęśliwy widząc notkę na samym końcu.
- Rywalizacja w parach, improwizowana?!
- Megan musiała na to wydać kupę kasy.
Znieruchomiałem, aby po chwili przywalić sobie w czoło z otwartej dłoni. Jak ja mogłem być tak głupi i nie zorientować, że to sprawka Megan?
- Ale na czym to będzie polegać? - Spytałem.
- Ty naprawdę głupi. Będziecie mieć wspólny występ. Najpierw program krótki, potem dowolny, a następnie w parch. Włączą wam muzykę, a wy będziecie musieli wymyślić cały układ na szybko. Jeszcze tak ciekawych zawodów to chyba nie było.
To jest niewykonalne! Miesiącami uczyłem się układu, aby był perfekcyjny, a teraz mam wymyślić coś na poczekaniu?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top