Część 5
Hey, wiem że dawno nie było rozdziału ale powiedzmy że mam nowy, ciekawszy pomysł na rozwinięcie fabuły. Mam zamiar dodać parę znanych wam postaci. Eh, miejmy nadzieje że tego nie zepsuję ;-;
________________________________________________________________________________
Nie mogłaś uwierzyć w to co powiedział. Strasznie się cieszyłaś.
Tak bardzo że aż zapomniałaś o całej wcześniejszej rozmowie.
Nie dość że dostałaś ten naszyjnik w który na pewno włożył dużo...
Bo po prostu czujesz że powieżając ci go powieżył coś więcej niż samą
możliwość posługiwania się magią. Uh, ale wracając do rzeczy.
Nie dość że dostałaś ten naszyjnik to jeszcze zgodził się na wyprawę
do któregoś z AU. Gdybyś nie chciała wyjść na idiotkę to zaczełabyś piszczeć ale zamiast tego...
Po prostu go przytuliłaś.
Szkielet wyglądał na zakłopotanego tą sytuacją ale cię nie odepchnął.
Ty - To jak nazywa się to AU?
Ink - Przekonasz się.
Ty - Okey, a za ile wyruszamy?
Ink - Raczej jutro.
Ink - Chciałbym jeszczę coś załatwić...
Niechętnie się godziłaś, po czym szkielet sie od ciebię oddalił.
Nie specjalnie chciało ci się czekać do jutra ale może to i lepiej?
Jeśli chcesz odwiedzić jakiekolwiek AU powinnaś wypocząć, a poza
tym będziesz miała trochę czasu by zobaczyć do czego zdolny jest twój nowy amulet.
Zobaczysz to o ile nie zaśniesz.
(Autorka jest zuaa i zaśniesz)
Nie spałaś zbyt długo, emocje ci nie pozwoliły, o dziwo gdy wstawałaś zauważyłaś że jesteś okryta kocem.
Oh... Ink leżał koło ciebie. Miał podkrążone oczodoły. Postanowiłaś go nie budzić,
swoją drogą wyglądał na prawdę spokojnie gdy spał. Mamrotał nawet coś przez sen ale nie byłaś w stanie zrozumieć co.
|TIME SKIP|
Fala nudy cie zalewała, miałaś nadzieję że Ink obudzi się z jakąś godzinę temu ale on tu śpi nie wiadomo ile.
... Zniechęcona chciałaś wstać lecz wtedy niespodziewanie złapał cie za ramie.
Ink: Czekaj...
Byłaś zaskoczona jego nagłą reakcją... Wydawało ci się że jeszcze moment temu spał, widać nawet podczas snu był bardzo czujny.
Dopiero gdy z powrotem usadowiłaś się koło niego puścił cie...
Po chwili chciał sie podnieść lecz zamiast tego gwałtownie złapał się za tył czaszki. Dopiero teraz
zauważyłaś jak słabo wyglądał.
Nie zwracając na ciebie uwagi wyciągnął białą fiolkę z swojego pasa po czym wypił jej zawartość.
Mogłaś dostrzec jak powoli są przywracane mu siły...
Ink: Uch, to jak, ruszamy?
Wyglądał na nieco speszonego.
Nie musiał się pytać dwa razy. Po krótkiej chwili portal stworzony z atramętu już się za wami zamykał.
Byłaś niezmiernie ciekawa gdzie się znajdziecie...
Wylądowaliście na białym puchu... Wokół was rosły potężne ośnieżone drzewa. Poznawałaś to miejsce z opowieści Inka. To las w Snowdin.
O nic się nie pytając ruszyłaś za Inkiem który już zdążył oddalić się o spory kawałek.
Po drodze nie spotkaliście prawie żadnych potworów, zatrzymaliście się dopiero gdy usłyszeliście dość głośny krzyk.
Gwałtownie się obejrzałaś po czym ujrzałaś nie wysokiego szkieleta pomagającemu zejść młodemu potworowi z drzewa.
Potwór wyglądem przypominał królika, był cały zapłakany lecz już po chwili został ściągnięty przez szkieleta przyodzianego w jasny błękit.
Ink widząc zajście widocznie się uspokoił po czym mruknął coś pod nosem...
Po całej akcji podeszliście bliżej.
Ink: Hey, Blue. Całkiem dobra robota... Swoją drogą myślałem że o tej porze będziesz w miasteczku.
Blue: Oh-h. Już jesteście.
Chyba wiedział że tu przyjdziecie. Wyglądał na nieco zestresowanego lecz już po chwili na jego twarzy zagościł promienny uśmiech.
Blue: Cześć Ink. Oraz witaj człowieku! Jestem Sans, ale mów mi Blue, ty pewnie jesteś [T.I]?
Ty: Tak... Miło mi cię poznać.
Ink: Cóż, skoro się już zapoznaliście, ja ją zostawię na najbliższy czas u ciebie, pilnuj jej, okey, Blue?
Ty: Zaraz... CO!?
Nie ukrywałaś że byłaś zła na decyzję Inka.
Ty: Dopiero co tu przyszliśmy i ty znowu gdzieś idziesz... O co ci chodzi...
Uśmiech zszedł z twarzy twojego kolorowego przyjaciela, podszedł do ciebie bliżej oraz położyłci dłoń na ramieniu.
Ink: Wybacz... Kiedyś ci to wszystko wytłumaczę, ale póki co zostań tutaj, za niedługo wrocę. Blue zadba o to by nic ci się nie stało...
Poczułaś nieokiełznaną złość którą przykryła fala smutku którą nasilała myśl że twój przyjaciel coś przed tobą ukrywa.
Jednak... Nie miałaś wpływu na to co zrobi Ink. Na swój sposób zaakceptowałaś to, w końcu poznanie jakiegoś AU było twoim marzeniem, prawda?
No i... Blue. On ci kogoś przypomina... Przypomina ci dawną siebie, wypełnioną nadzieją i miłością... To uczucie. Chcesz go lepiej poznać.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top