rozdział 2 (2/2)

LEMON CUT

Harry uśmiechnął się do swoich pierwszoklasistów z zacienionego rogu pokoju. Całkiem niedawno zrobił to samo do drugoklasistów Gryffindoru i Slytherinu. Podejrzewał, że Albus zrobił to specjalnie. Oczywiście, obserwowanie Cyrusa York'a i jego koleżki Morgan Munro, jak rzucają wrogie spojrzenia w stronę Uli i Ronana, utkwiło Harry'ego w przekonaniu, że Dyrektor wysłał ich jedynie po to, aby, jak zapewne miał nadzieję, mógł ich jakoś uspokoić.

Morgan, wierząc, że jest bezpieczny, uśmiechnął się pójłgębkiem i wstał

- Więc, Thorald, słyszałem, że spędzałaś czas z Czarnym Panem tego lata – Wszyscy Ślizgoni z wyjątkiem Babette Kern, klasowego wyrzutka, zaśmiali się, gdy Ula udawała, że jej tam nie ma, i z całych sił starała się, żeby Ronan nie chwycił przynęty. Wiedziała, że gdzieś tutaj jest Harry

- Więc, ile razy rzucił na ciebie Crucio, mała dziwko? – rzucił Juno Baddock, gdy zaczęła zaciskać dłonie

Gdy Ronan wstał, aby odpowiedzieć w obronie Uli, Harry pojawił się, jakby znikąd, i stanął za Juno

- Wierzę, że już mówiłem ci, abyś uważał na to, co mówisz, pani Baddock – syknął lodowato czrodziej

Wszyscy w pokoju, wyłąćzając Ulę, podskoczyli, a Juno krzyknęła, spadając z jej krzesła

- Potter!

Harry uniósł brew patrząc na dziewczynę

- Odbieram piętnaście punktów od twojego domu, za waszą dwójkę za wasz język i brak respektu do naczuczyciela – powiedział, a następnie przesunął się pod ścianę stojącą naprzeciwko wejścia – I tobie także powinienem odebrać punkty, panie Munro, ale mam dziś hojny nastrój – obrócił się powoli – Usiądźcie. Wszyscy – Obejrzał się po wszystkich, a potem wydał z siebie ciężkie westchnięcie – Dlaczego właśnie ja muszę uczyć te dzieci?

Bo ten dureń uważa, że dasz sobie z nimi radę – Odparł Tom śmiejąc się

Tak, tak - Harry pokiwał głową

- Wszyscy, wstajemy

- Przed chwilą powiedziałeś, że mamy usiąść! – zaczął narzekać Ronan

- Odbieram pięć punktów Gryffindorowi. Wstańcie i weźcie swoje rzeczy – odparł Harry – Wszyscy do przejścia między ławkami. Zagramy w małą grę.

- Już nienawidzę tej gry – mruknął Cyrus

- Dobrze – Harry przesunął się o krok do przodu – Panie York, może pan usiąść tutaj – pokazał na pierwszą ławkę w pierwszym rzędzie z uśmiechem

Cyrus skrzywił się, ale przesunął swoje rzeczy do ławki

- Dobra

Harry pokiwał głową

- Usiądź. Panie Rockwell, usiądziesz obok niego.

- Panie profesorze, nie może pan oczekiwać, że usiądę obok tego...

- Pięć punktów, panie Rockwell. Usiądź obok niego, zanim z pięciu zrobi się dziesięć – uciął Harry, zanim Ronan powiedział coś, czego mógłby żałować. Ze wzrokiem pełnym furii, Ronan usiadł obok uśmiechającego się wrednie Cyrusa – Pani Kern, usiądzie pani obok pana Rockwella – Babs usiadła bez żadnego narzekania, jak oczekiwał Harry. Ten postukał w ławkę po przeciwnej stronie Sali, i powiedział kolejne imię – pani Clough – Enid Clough, najlepsza przyjaciółka Babs, rzuciła Harry'emu wdzięczne spojrzenie i zajęła swoje miejsce.

Harry uśmiechnął się, gdy podszedł do kolejnej ławki z pierwszego rzędu

- Panie Munro, to jest twoje miejsce. Pani Thorald, będziesz siedzieć obok niego – Morgan i Ula ciskali nawzajem w siebie sztylety z oczu, gdy zajęli swoje miejsca. Z westchnięciem Harry przesunął się do kolejnego rzędu – Pani Baddock, usiądzie pan tutaj...

- Obok Thorald?!

- Pięć punktów. Siadaj. – Juno usiadła z sapnięciem i zaczęła łypać morderczo na nauczyciela, gdy ten przesunął się do kolejnego miejsca – Panie Wakely, będzie pan tu. – Neal pokiwał głową, i z bezsilnym ziewnięciem, zajął swoje miejsce – Panie Stanton, będzie pan kolejny – dodał Harry, uśmiechając się, gdy Iven Stanton zajął swoje nowe miejsce bez ani jednej skargi, jak przewidział Harry – Pani Ambrose – Harry kiwnął głową w stronę ławki po drugiej stronie alejki od Iven. Storm mrugnęła do Harry'ego z wdzięcznością, a chwilę potem usiadła na miejscu z lekkim sapnięciem. Na twarzy Harry'ego wykwitł szeroki uśmiech – Pani Chelton, kolejna, a potem pan McKinley – oboje, Paloma Chelton i Vicotr zajęli swoje miejsca w ciszy

Harry popatrzył na Ślizgonów uśmiechających się wrednie do Gryfonów, i przewrócił oczami

- To będą wasze miejsca do końca roku. – powiedział zielonooki, siadając przy swoim biurku – Jakikolwiek atak na swojego sąsiada poskutkuje straceniem przez wasz dom stu punktów – Harry uśmiechnął się do wszystkich, gdy wszyscy popatrzyli na niego nieufnym wzrokiem – I, oczywiście, jeżeli zmienicie swoje miejsce bez mojej wiedzy, wasz Dom straci pięćdziesiąt punktów

- Jeżeli nas złapiesz – zauważyła Strom z szerokim uśmiechem

Harry mrugnął kilka razy, gdy wszyscy chłopcy obrócili się, aby popatrzeć chciwie na Storm. Ula jęknęła i popatrzyła na swojego kolegę z dormitorium

- Posłuchaj, Storm, to nie ma znaczenia dla Harry'ego. Możesz przestać?!

Storm zrobiła się nadąsana, i wszyscy chłopcy odwrócili się z powrotem, z lekko oszołomionym wzrokiem

- Czemu nie?

Harry uśmiechnął się

- Jesteś nieodpowiedniej płci, pani Ambrose – powiedział z nutą rozbawienia, zanim znowu ton jego głosu stał się ostry – I, uwierz mi, będę wiedział, jeżeli ktokolwiek z was spróbuje zamienić miejsce.

Ula pokiwała głową. Kiedyś użyła trochę eliksiru Wielosokowego przygotowanego przez Toma, żeby wkraść się na spotkanie Śmierciożerców. Jak tylko Harry i Czarny Pan weszli do środka, młodszy Mroczny Czarodziej podszedł do niej, wyciągnął ją z pokoju, a potem nawrzeszczał na nią. Ula nadal nie wiedziała, jak się po tym poznał.

- Hej! – powiedział nagle Morgan, odwracając się gwałtownie, i rzucając Uli dziwne spojrzenie – Nazwałaś go jego imieniem! – popatrzył na Harry'ego, który się uśmiechał – Ona cię nie respektowała!

- Nie do końca – odpowiedział Harry – nie tak jak innym profesorom, mi nie przeszkadza, jeżeli nazwiesz mnie moim imieniem, lub zapomnisz powiedzieć do mnie „profesorze", dopóki zrobisz to z szacunkiem

- Hej, panie profesorze Harry, czy mógłbyś mnie nauczyć zaklęcia zmieniającego płeć? – zapytała nagle Storm. Harry i reszta klasy rzucili czarownicy zdziwione spojrzenie. Gdy Harry wybuchł śmiechem, wszyscy popatrzyli na niego. Storm popatrzyła na niego nadąsana. – Mówię serio!

Harry powstrzymał dalszy śmiech, i uśmiechnął się do dziewczyny

- Wiem. Po prostu rozbawił mnie sposób, w jaki zadałaś to pytanie – mrugnął do niej – Co do zaklęcia, znam jedno czy dwa, owszem, ale dzięki nim mogłabyś pójść do Azkabanu, więc nie sugerowałbym ich używania.

Storm pochyliła się do przodu

- Więc, moja moc oczarowywania nie działa na ciebie, bo jesteś gejem? – zapytała. Klasa popatrzyła na Harry'ego zainteresowana

Harry dotknął swojej szyi

- Wiesz, to dobre pytanie – uśmiechnął się – To możliwe, że to powód. Lub, najpewniej, to nie działa na kogoś, kto jest już zakochany

- To mogłoby być interesujące to przetestowania – powiedział Iven, marszcząc brwi w kierunki Storm

- Może... - zgodziła się niechętnie Storm

Harry uśmiechnął się

- To prowadzi nas do kolejnej rzeczy, która będziemy przerabiać w tym roku – wszyscy uczniowie popatrzyli na niego – każdy z was będzie miał parę, z którą będziecie musieli wykonać projekt. Idąc tą drogą, nie będzie potrzeby, abym zrobił wam egzamin podsumowujący rok, a wy nauczycie się, jak pracować w parach z innymi domami, bo taki będzie sposób, w jaki was podzielę. Będziecie mogli zrobić projekt nawet na samym końcu roku, lecz ten, kto go nie zrobi, zawali egzamin końcowy

Ula zmarszczyła brwi

- Czy spytałeś się Dumby'ego, czy możesz to zrobić?

Harry wyszczerzył się do dziewczyny

- Czyżbyś mnie krytykowała, pani Thorald? – zapytał dokuczająco

- Nie – skrzywiła się Ula – Po prostu mówię, że Dyrektor ma inny punkt widzenia na wszystko

- Brzmisz, jakbyś ciągle z tym walczycie – powiedziała nieśmiało Enid

- Tak, sądzę, że tak – zgodził się Harry, kiwając głową – Jednakże, profesor Dumbledore nie może tak do końca nie zgodzić się z systemem, który ustalony był jeszcze przed tym, jak się urodził

- Co?!

- Niemożliwe!

- Jakim cudem?

Harry uniósł ręce w geście uspokojenia podekscytowanych głosów – Najpierw, więcej profesorów z Hogwartu chętniej dawała uczniom do zrobienia projekty, niż testy, aby zobaczyć, jak sobie radzą z przedmiotem. System był utworzony przez Helgę Hufflepuff, gdyż nie lubiła zdawania na papierze. Helga miała zdecydowanie więcej miała zabawy z jej roślinami. Poszła do Godryka Gryffindora, Dyrektora i nauczyciela Transmutacji w tamtym czasie, i zapytała go, czy może zamiast egzaminów dać swoim uczniom do zrobienia projekt. Godryk zgodził się, i od tamtego czasu Helga dawała projekty jako zaliczenie. Dużo innych nauczycieli, włączając Rowenę Ravenclaw i Godryka, zaczęło dawać roczne projekty zamiast egzaminów

- Och, profesorze Potter, mógłby pan przejąć stanowisko Historii Magii? – zapytała Paloma w zachwycie

Harry zaśmiał się

- Myślę, że nadal preferuję Obronę, osobiście, ale spróbuję znaleźć kogoś mniej nudnego niż Binns do uczenia historii, co wy na to?

Morgan odchyliła się na swoim krześle, i uniósł brew patrząc w stronę Juno, który uśmiechał się dyskretnie

- Co o tym myślisz? – szepnęła do niego

- Lubię go – odparła cicho dziewczyna – Jest dupkiem, ale jest z nim zabawnie, i wie, co robi

Ula uśmiechnęła się szeroko do Harry'ego i mrugnęła do niego

Tak! Harry wygrał!

****

- Znalazłam! – krzyknęła Herm, wpadając do biura Harry'ego

Harry nałożył na nos okulary, które wcześnie zdjął, aby podpisać jakieś papiery, i zerknął na swoją przyjaciółkę

- Tak?

- No chodź! Znalazłam pokój Ravenclaw! – powiedziała podekscytowana Herm

Harry zerwał się z miejsca w rekordowym czasie. Pobiegł za Herm, i zauważył, że prowadzi go w stronę biblioteki. Obydwoje łatwo unikali uczniów, których mijali, pędząc przez korytarze, a Harry robił co w jego mocy, aby biec w tempie Herm, a nie szybciej.

Oboje, Harry i Herm zatrzymali się, gdy dwie ręce złapały ich szaty. Herm upadła na podłogę z walnięciem, a Harry wyciągnął swoją różdżkę i wycelował ją w atakujących.

- Panie Potter, jesteś nauczycielem – powiedział bezbarwnie Severus – postaraj się nie łamać żadnych zasad.

Harry wypuścił głośno powietrze, a potem obrócił się, żeby pomóc wstać Herm

- Severusie, postaraj się być nieco delikatniejszy, gdy zatrzymujesz ludzi, dobra? Prawie złamałeś nam szyje!

- Najpewniej – to była jedyna, ostra odpowiedź

Harry posłał lodowate spojrzenie Mistrzowi Eliskirów

- Dla pana informacji, profesorze, to jest ważne

- Pani Granger, ważne dla ciebie, za to dla mnie nie musi

Harry przewrócił oczami

- Ignoruj go, Herm. Musimy zobaczyć, czy Rowena pozwoli nam wejść

Oczy Severusa zwęziły się

- W końcu znalazłaś?

Herm przewróciła oczami

- Tylko początkowy korytarz, chciałam, żeby Harry był ze mną, zanim spróbuję iść nieco dalej

- Więc jednak masz mózg – powiedział Severus głosem ociekającym sarkazmem

Harry zachichotał

- Oh, przestańcie. Dawaj, Sevvie, możesz z nami iść

- Bez biegania przez korytarze – zadeklamował Severus

- Tylko dlatego, bo nie jesteś wystarczająca szybki, aby za nami nadążyć – odparł Harry ruszając wolnym kłusem, z Herm tuż obok

Severus mruknął coś cicho, i przysunął się do Harry'ego, doskonale utrzymując tempo

- Najpewniej, Harry, ty jesteś tym wolnym

- Czy to jest wyzwanie? – zapytał Harry z błyśnieciem w oku

- Nie w środku

- Poddaj się, Harry – prychnęła Herm, prowadząc ich do biblioteki. Irma Pince rzuciła im podejrzliwe spojrzenie, a potem powróciła do przerwanej czynności, jaką było ustawianie książek

- Czy ta kobieta kiedykolwiek się uśmiechnęła? – mruknął Harry

- Nie – odparli chórem Severus i Herm

- ech – westchnął głęboko Harry

Herm zatrzymała się przed wysokim gargulcem

- Plus Est Guam Vita salsque quo pertit – zaintonowała. Gargulec wsunął się w podłogę, i kawałek spróchniałej deski zasłonił sobą dziurę. Deska wyglądała na przejście, gdy nagle zniknęła

- Właśnie dlatego cię potrzebowałam, Harry – westchnęła Herm – Nie jestem pewna, jak obejść ten problem.

Harry pokiwał głową i wyjął swoją różdżkę

- Restituo – wolno, ale pewnie, deska zaczęła wracać na swoje miejsce

- Chciałbym, żebyśmy znaleźli to zanim zaczęła się szkoła – mruknął Severus

- Wiem – westchnęła bezradnie Herm

Harry wzruszył ramionami

- Nie możemy teraz na to zaradzić, zawsze mogę rzucić na to miejsce iluzję – powiedział, gdy wszedł na deskę ostrożnie, i zaczął się na niej lekko kiwać

Herm skrzywiła się

- Proszę, nie rób tego, Harry, to mnie denerwuje

Harry uśmiechnął się w odpowiedzi

- Sorki, Herm, ale muszę upewnić się, że jest bezpiecznie

Severus zakaszlał w swoją dłoń

- Ja rzucę na to iluzję. Może pójdziecie przodem, a ja was dogonię?

Harry pokiwał głową

- Racja. Bądź ostrożny. Deska wytrzyma, jeżeli będziesz ostrożny, ale nie ufałbym jej zanadto – zmarszczył brwi – Herm, rusz zaraz przed tym, jak stracisz mnie z oczu, Severusie, zrób to samo, ale z Herm. Poza tym użyjcie Lumos żeby mieć światło

- Racja – Oboje, Herm i Severus pokiwali głowami w zgodzie

Harry wypowiedział zaklęcie, jego różdżka zaczęła świecić małym światłem, a potem ruszył ostrożnie wzdłuż deski, wypatrując uważnie miejsc, gdzie jego zaklęcie nie dosięgnęło. Były tylko dwa spróchniałe miejsca za całej desce, ale po wypróbowaniu poprzedniego zaklęcia okazało się, że na nie nic nie zadziała. Zamiast tego w tych miejscach umieścił czerwonego Lumosa jako ostrzeżenie

Na końcu drewnianej deski była kamienna nisza wraz ze stalowymi drzwiami. Harry przetestował kilka kamieni, a potem, uważając, że jest wystarczająco bezpiecznie, pomachał Herm i Severusowi, zanim odwrócił się powrotem to oglądania drzwi

- Kolejne drzwi. Pięknie. – jęknęła Herm, wchodząc na małe, kamienne odsłonięcie

- Otwierają się do środka – wymamrotał Harry, nadal obserwując drzwi – Nie ma zamka, i nie otworzą się, gdy je popchniesz

- Ravenclaw była mózgiem czterech Założycieli – zauważył Severus, dołączając od nich, ale zostając na desce – siła tu nie zadziała. Potrzebowałeś tylko jednego zaklęcia, lub słowa, aby przedostać się przez gargulca i deskę, więc tutaj też tak będzie

- Racja – Harry zmarszczył brwi – Chciałbyś zerknąć na te drzwi?

- Oczywiście – Severus wszedł na kamienie

Herm wyrwał się cichy krzyk, gdy deska zaczęła spadać, zostawiając szeroką dziurę za trójką czarodziei

- Zgaduję, że nie wrócimy tą drogą – westchnął Severus

Ale Harry, który wcześniej przetransmitował swoje oczy na kocie, aby lepiej widzieć w ciemności, pokiwał głową

- Tu są schody na dół

- Proszę, powiedz, że nie mamy zamiaru iść na dół? – westchnęła Herm, łapiąc się za serce jedną ręką

Harry nic nie powiedział, tylko zeskoczył z krawędzi

- HARRY! – krzyknęła Herm. Nawet Severus zatrzymał się jak wryty, a jego oczy rozszerzyły się w szoku i przerażeniu

Dwójka czekała na platformie jakby całą wieczność z cichnącymi oddechami, zanim mocne światło przecięło ciemność i ukazał im się roześmiany Harry, stojący na schodach poniżej

- I tak nie potrzebowaliśmy iść w całości przez to drewno. Wygląda na to, że wszystko zaczyna się właśnie tu – powiedział spokojnie Harry – Możecie teraz skoczyć

- Nie będę skakać z tak wysoka! – odkrzyknęła Herm

Harry przewrócił oczami i wyjął swoją różdżkę

- Wingardium Leviosa – Herm wyrwał się okrzyk przerażenia, gdy zaczęła spływać w dół schodów. Severus nie chcąc być wylewitowanym na sam dół, sam zaczął się lewitować na dół cicho

Gdy tylko stopy Herm dotknęły schodów, zarzuciła ręce na szyję Harry'ego i zaczęła się trząść

- Nie rób tego nigdy więcej!

Harry przytulił swoją przyjaciółkę

- Przepraszam, Herm, nie chciałem cię przestraszyć. Zwykle nie jesteś taka nerwowa.

- Właśnie, dlaczego tak się zachowujesz, bez urazy - zapytał Severus, stając obok Chłopca-Który-Przeżył – Też nie widziałem cię przedtem taką nerwową

Herm odsunęła się, i wytarła oczy

- D... Dostałam l... list od R...Rona dzisiaj – czknęła

Oczy Harry'ego zabłysły

- Zabiję tego małego gówniaka

Herm wyrwał się nerwowy śmieszek

- Zabawne, właśnie to powiedział

- Myślałem, że Weasley nie może wysyłać sów z jego celi – powiedział Severus marszcząc brwi

Harry zatrzymał się, a potem przełknął ślinę z pewną trudnością

- Nie, nie może – wziął głęboki oddech – będziemy martwić się o Rona potem. Na razie znajdźmy Rowenę – młody czarodziej zadecydował stanowczo, notując sobie w głowie, aby skontaktować się z Remusem i porozmawiać z nim na temat spotkania w ten weekend

Trójka zeszła ostrożnie po schodach, Harry i Herm obok siebie, aby Herm mogła w każdej chwili chwycić się ramienia Harry'ego, gdyby ten chciał zrobić kolejną głupią rzecz, a Severus szedł na tyłach

Herm zauważyła z przodu światło, i zatrzymała się gwałtownie

- Co to jest?

Dwójka czarodziei zatrzymała się, a oczy Harry;ego zwęziły się

- Wygląda jak ogień spod drzwi

Herm wzięła głęboki oddech, a potem poszła przodem, odchodząc bez zastanowienia od Harry'ego

Harry wymienił spojrzenia z Severusem

- Myślisz, że ona chce mnie obronić? - zapytał Harry, a jego oczy zabłysły od zaklęcia światła

- Myślę, że właśnie z tego powodu była Gryfonem - odparł Severus, a jednocześnie skinął głową, aby nadal szli za brunetką

- Ah - Harry pokiwał głową - Też chyba nim byłem

Severus uśmiechnął się przelotnie do chłopaka

- Dokładnie

- To drzwi! - zawołała Herm

- Nie otwieraj! - krzyknęli jednocześnie Harry i Severus, ale Herm już je otworzyła

Rozjuszona kobieta stanęła w przejściu, a jej srebrne, blade włosy otaczały jej twarz

- Czego chcesz, dziewczynko? - warknęła złośliwie

Harry stanął obok Herm, która patrzyła na ducha w przerażeniu, i położył ręce na jej ramionach, rzucając duchowi srogie spojrzenie

- Myślałem, że Salazar był dupkiem. Z tego co mówił Godryk, myślałem, że będziesz rozsądna, a nie kompletną suką

- Harry! - zapłakała Herm, ciągle nie tracąc z oczu Roweny Ravenclaw

Rowena uśmiechnęła się lekko i zrelaksowała się

- Jesteś dziedzicem Godryka

- Jednym z nich - zgodził się Harry, skłaniając głowę - Mam na imię Harry Potter

- Miło mi cię poznać - zgodziła się Rowena, zanim zwróciła się do Herm z przepraszającym spojrzeniem

- Przepraszam za straszenie cię, ale to był ostatni tyest

- Wyglądasz jakbyś lubiła testy, madame Ravenclaw - zgodził się Severus, a potem stanął obok Harry'ego - jestem Severus Snape

- A to Hermiona Granger - dodał Harry, patrząc rozbawiony na zszokowaną Herm - Możemy wejść, madame Ravenclaw?

Oczy Roweny zwróciły się do góry, gdy zaprosiła ich do środka

- Godryk powiedział ci, że jestem damą, nieprawdaż?

- Nope - uśmiechnął się złośliwie Harry, popychając Herm przed siebie - Salazar to zrobił

- No jasne - Rowena zamknęła drzwi za Severusem

Harry zmusił Herm do usiąścia, a potem uklęknął obok

- Wszystko dobrze? Jesteśmy w środku, nikt nie jest ranny, wszystko jest w porządku - położył dłoń na policzku Herm - Wszystko Ok, Herm?

- Nie waż się nigdy więcej mnie tak straszyć! - zapłakała w furii Herm, a potem trzasnęła Harry'ego w twarz

Harry uśmiechnął się lekko

- Będziesz zdrowa - powiedział, ignorując pulsujący ból na policzku

Herm zamarła, a potem zapłakała rozpaczliwie

- Herm! Co jest nie tak? - zapłakał przestraszony Harry

- N... Nie powinnam c... cię u... uderzać - zapłakała czarownica

Harry'emu wyrwało się westchnięcie, a potem wziął dziewczynę w swoje ramiona i przytulił ją

- Ciii.... Widzisz, wszystko jest dobrze. To nawet nie boli - Harry wciągnął powietrze. Gdy tylko Herm uspokoiła się trochę, czarodziejuśmiechnął się delikatnie - Tak czy siak myślę, że zasługiwałem na to

- Tak, zasługiwałeś! - zadeklarowała Herm

Harry pokiwał glową

- No widzisz. Teraz już nie będziesz płakać? - Herm pokiwała w ciszy głową, a Harry zsunął się na jego własne miejsce, unosząc brew w stronę Roweny, która uśmiechała się do nich - Mogę ci jakoś pomóc, madame?

- Jak blisko jest wasza dwójka? - zapytała przebiegle Rowena

- Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi - odparł cicho Harry, zauważając, że kobieta patrzyła na pierścień rodziny Potterów, która założony był na jednym z palców Herm. Dał jej go tego lata, utwierdzając ją jako jego siostrę - I jej dzieci są moimi chrześniakami

- Widzę...

Herm zmarszczyła brwi

- Nie umawiam się z mężczyznami. Już nie. Wszyscy, których znam, są dupkami!

- Dziękuję bardzo, pani Granger - skomentował sucho Severus

- Ty śpisz z Rabastanem Lestrange, więc się zamknij! - odcięła się Herm

Harry zaśmiał się, patrząc, jak ten komentarz zadziałał na skonsternowanego mistrza Eliskirów

- Wiedziałeś, że ona się dowie, Sevvie

Severus zacisnął usta

- Zamknij się, ty niedorobiony dupku - burknął

Harry pokazał mu język, a potem rzucił Herm zaciekawione spojrzenie

- Jeszcze jakieś asy w rękawie?

- Nie ma szans, że ci powiem - odparła Herm

- Ah, trudno - Harry wzruszył ramionami - dowiem się kiedy indziej

Jedyna odpowiedź Herm to było ziewnięcie

Rowena uśmiechnęła się do nich i zajęła miejsce

- Więc, uwalniacie wszystkich Założycieli?

Harry wzruszył ramionami

- Coś w tym stylu. Jeszcze musimy dostać się do Helgi, myślę, że...

- Dlaczego chcecie nas uwlonić? - zapytała gładko Rowena

- Jest wojna w świecie Czarodziejów, wiesz - powiedziała Herm - Jesteśmy po jednej stronie, i po tej samej chcielibyśmy mieć wszystkich założycieli

- Jedyny problem jest taki, że Dyrektor szkoły jest po przeciwnej stronie - dodał Severus - Gdybyśmy cały Hogwart mieli po naszej stronie, to by bardzo pomogło

Rowena łypnęła na dwójkę, która przemówiła

- A co, jeżeli nie zgodzę się z waszymi przekonaniami?

- Wtedy będziesz przeciwko nam - powiedział spokojnie Harry - mamy spotkania w każdą środę, godzinę po zgaszeniu świateł, w komnacie Godryka

Severus uniósł brew w kierunku przywódcy Juniorów

- Powiedziałeś im to?

Harry uśmiechnął się lekko

- Oczywiście, że nie. Będą nas szukać w tą środę

- A co jeżeli nie przyjdą? - zapytała Herm stanowczo

- Będę musiał zrobić im żart kolejnego ranka - Odparł rozpromieniony Harry

- Myślałem, że musisz rozmawiać z Albusem o wszystkich żartach jakie masz w planach

Harry zaśmiał się

- Kto powiedział, że on musi wiedzieć, że to byłem ja?

- Urwis

- Dopiero teraz to odkryłeś? - Harry mrugnął do niego - myślę, że mogę namówić Syriusza, aby przyszedł dzisiaj

Herm zaśmiała się

- Jesteś okropny!

- Oh, no nie wiem. Po prostu powiedz Blackowi, które osoby mają mieć żart, a potem daj mu wszystkie, i będzie po sprawie - mruknął Severus

- Wiem. Będzie śmiesznie! - zgodził się Harry

- Oh, przestańcie! - Herm pokręciła głową w rozbawieniu

Harry uśmiechnął się do czarownicy, zanim rzucił Rowenie poważne spojrzenie

- Cokolwiek zdecydujesz, decyzja należy do ciebie, madame. Chiałbym, abyć dołączyła do nas pod koniec, a nawet lepiej, chciałbym, abyś już teraz zgodziła się z naszymi przekonaniami, ale nie mogę podejmować decyzji za ciebie - wstał - jeżeli nie zobaczę cię w środę, Spróbuję porozmawiać z tobą później w tym tygodniu - uśmiechnął się - Odkryłem, że wy, Założyciele, możecie być całkiem przydatni w straszneiu Labusa, co jest jednym z mo0ich hobby

Severus stanął obok Harry'ego

- Miłego dnia, madame Ravenclaw - powiedział, gdy Herm wstała, i dygnęła formalnie

- Miłego dnia -- zgodziła się Rowena cicho, a potem odprowadziła trójkę czarodziei, która zostawiła ją samą na sam z myślami

O*O*O*O*O

OD AUTORKI:

A/N: Więc... To był zabawny rozdział. Trochę losowy. Ale, hej! Macie swój lemon! I, tak, Nareszcie zdecydowałam z kim będzie Herm, i nie, nie jest to jeden z oryginalnych wyborów. Więc... kto chce zgadywać? XD

OD TŁUMACZA:

Sory, że długo, ale co poradzisz? Nic nie poradzisz :v (Nadal szukamy PORZĄDNYCH tłumaczy ;) )

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top