rozdział 15

Albus zastanawiał się nad konfrontacją, którą miał z Harrym po ataku na członków GW, próbując dowiedzieć się, co poszło nie tak, bardziej nie tak, niż wszystko.

Ale gdzie Harry się ukrywał? Nie wśród GW, czy może jednak? Członkowie powiedzieli, że on i pojawiał się znikąd bez dźwięku. Jak oni to robił? Aportacja hałasowała, a jego osłony były zarówno w mieście, jak i w szkole, aby ostrzegać przed używaniem świstoklika. Jakieś stare zaklęcie, które Tom znalazł w młodości? To miałoby największy sens, ale nie pomogłoby mu to obronić się przed nim.

Może wiedziałaby panna Weasley-Potter lub Hermiona, zakładając, że mógłby przesłuchać jedną z nich, zanim inni szpiedzy w Hogwarcie, był pewien, że byli tacy, dowiedzieli się i przekazali Harry'emu raport. Musiałby to przemyśleć.

Świadomość, że miał szpiega w swoim biurze, który zgłaszał wszystko Harry'emu, była problematyczna. Będzie musiał być ostrożniejszy w swoich poczynaniach od tego momentu. A te tajne spotkania z Zakonem, te bez Hermiony, Severusa, Draco, Blaise'a i Theodore'a, musiałyby zostać przeniesione. Być może Minerwa zgodziłaby się na korzystanie z jej własnych pokoi lub biura?

Miał zbyt wielu szpiegów w swoich szeregach. Może nadszedł czas, aby pozbyć się ich wszystkich?

Ale nie. Byli zbyt cenni, jeśli chodziło o przekazywanie błędnych informacji. Zająłby się nimi, gdyby naprawdę stali się zagrożeniem, lub byliby zbyt wścibscy. Tak czy inaczej, powinni być przydatni, aby uzyskać więcej informacji na temat działań Harry'ego i Toma.

Być może próba zabicia Harry'ego nie była jego najlepszą opcją, zwłaszcza, że ​​trzymał to dziecko, ale zawsze mógł powiedzieć, że nie widział dziecka, dopóki nie było za późno... Naprawdę musiał pracować nad swoim temperamentem. Pozwalał Harry'emu zbyt łatwo dostać się w jego pobliże.

Co do ostatniego, krzyczącego oświadczenia Harry'ego?

Poradzi sobie z tym, kiedy to wróci do niego. Oczywiście.

Ooh, Albus naprawdę chciał śmierci Harry'ego Pottera.

- / -

PLOTKI RODEM Z HORRORU: CZY HARRY POTTER BYŁ MALTRETOWANY?

autorstwa Rity Skeeter

'Po ataku na znane i szanowane GW, w sobotę, kilka szokujących wieści wyszło na jaw z powodu kłótni pomiędzy Albus'em Dumbledore'em i Harrym Potterem. Świadkowie twierdzą, że Pan Potter wykrzyknął: "Być może polecenia zgwałcenia mnie nie było wystarczająco ostre. Powinieneś był zamiast tego mnie zabić. To by rozwiązało wiele problemów, nieprawdaż?" Wykrzyknął, przed zniknięciem bez śladu. Następnie Albus Dumbledore opuścił teren w ciszy.'

'Reporter, po wysłuchaniu tego, poszedł do tych, którzy znali młodszego pana Potter'a.'

' "Kiedyś poszliśmy z Ronem, aby wyciągnąć Harry'ego z domu jego wujostwa. Zamknęli nam drzwi i zamknęli jego okno, jakby był jakimś kryminalistą" powiedzieli zszokowani i przerażeni Fred i George Weasley'owie z Czarodziejskich Dowcipów Weasley'a.'

' "Harry zawsze żartował, że jego krewni go nienawidzili" zameldował zły Seamus Finnigan, stary kolega z dormitorium Chłopca-Który-Zdradził. "Pamiętam, że raz widziałem paskudnie wyglądającą bliznę na jego plecach. Myślę, że zwykle używał na niej Glamour. Nigdy mi nie powiedział, skąd ona pochodziła" '

' "Czasami pytał o jedzenie w swoich listach" powiedziała Hermiona Granger, która była niegdyś najlepszą przyjaciółką Potter'a, a teraz uczy w Hogwarcie. "Zawsze był taki chudy, czasami wyglądało to strasznie, zwłaszcza gdy porównywało go się z innymi osobami z naszego roku, był taki mały." '

' "W zeszłym roku przypadkowo odkryłam, że pan Potter został zgwałcony przez jego kuzyna podczas poprzedniego lata i nigdy nie uważał, że powinien powiedzieć to komukolwiek. Gdyby przez całe życie borykał się z czymś takim, bez osoby, do której mógłby się zwrócić... Wiem dlaczego nic nie mówił. Bał się odrzucenia." stwierdziła ze zmarszczonymi brwiami, surowa Minerwa McGonagall, zastępczyni dyrektora Hogwartu.'

' "Poprosiliśmy tego, kto najdłużej znał pana Potter'a, jego mugolską ciotkę, Petunię Dursley, o jej znajomości tej sprawy: '

' "Harry przyszedł do nas podczas ostatnich świąt ze swoim przyjacielem, Marcusem Brutús'em. Marcus miał przy sobie butelkę Veritaserum i użył tego na moim synu, Dudley'u, ponieważ nie wierzyłam Harry'emu, który twierdził, że Dudley go zgwałcił. Dudley przyznał się do tegoż okropnego aktu, po czym poinformował nas, że mój zmarły mąż Vernon, również gwałcił Harry'ego i powiedział Dudley'owi o tym. Przyznaję, że nigdy nie byliśmy szczególnie dobrzy dla Harry'ego, zwykliśmy kazać mu wykonywać wszystkie prace domowe i spać w komórce pod schodami, ale nigdy nie zgodziłabym się z działaniami męża, gdybym o tym w ogóle wiedziała." '

'Na pytanie, gdzie jest jej syn, pani Dursley odpowiedziała: "Uciekł z domu niedługo po jego spowiedzi. Wziął ponad sto funtów ze sobą." '

'Proszę bardzo, moi wierni czytelnicy. Harry Potter rzeczywiście był gwałcony i maltretowany jako dziecko. Co więcej, jest możliwe, że Profesor Dumbledore wiedział o przynajmniej niektórych z tych nadużyć, ponieważ to jego zadaniem było obserwowanie domu pod kątem jakichkolwiek oznak zagrożenia dla pana Potter'a.'

'Ten reportaż żąda działań ze strony Ministerstwa! Jeśli zareagowano by wcześniej, Pan Potter nie zdradziłby nas dla Sami-Wiecie-Kogo! Dumbledore musi zostać osądzony!'

- / -

'Profesor Albus Persiwal Wulfryk Brian Dumbledore,'

'Pańska obecność jest wymagana w dniu dwudziestego czwartego listopada na rozprawę w sprawie złego traktowania Harry'ego Jamesa Pottera przez jego mugolskich opiekunów.'

'Minister Magii,'

'Alastor Moody'

'P.S. Albusie, wybacz mi, nie miałem wyboru.'

- / -

SPECJALNA EDYCJA! MROCZNY ZAKON: CAŁA PRAWDA

autorstwa Rity Skeeter

'Skromna reporterka chodziła sobie Ulicą Pokątna pewnego popołudnia, kiedy wpadła na Trzeciego Aurora - Tonks i dwóch dżentelmenów, z którymi wydawała się przyjaźnie nastawiona - a ta reporterka chciałaby dodać, że nie obwinia Trzeciego Aurora Tonks za wszystko, co nastąpiło po jej odejściu! Panowie byli ubrani dobrze i równie dobrze mówili. Jeden z nich wyglądał na zadowolonego, że mnie zobaczył i poinformował mnie, że miał nadzieję, że dam mu szansę na ekskluzywną rozmowę z dwoma najbardziej znanymi czarodziejami w naszej historii, poprzez mój reportaż na temat sytuacji pana Potter'a, który spowodował, że profesor Dumbledore został wezwany do sądu tego samego dnia.'

'Ciekawe... Pozwoliłam tym dżentelmenom aportować mnie na duży dwór, w którym, jak sądzę, mieszkali. To tutaj ujawnili, z kim miałam przyjemność porozmawiać: Harry Potter i Sami-Wiecie-Kto. Dwóch władców Mrocznego Zakonu było w istocie tymi dwoma Panami, których poznałam na Pokątnej!'

'Teraz zanim, moi drodzy czytelnicy, zaczniecie się bać o moje życie, a może nawet własne, pozwólcie mi opisać tych dwóch osób, których obawiają się wszyscy:'

'Pan Potter - jak mówili jego przyjaciele - jest bardzo chudy i dość niski. Od czasu gdy ostatni raz był w szkole, włosy mu urosły i już nie nosi okulary, pozwalając swoim bardzo zielonym oczom na spotkanie z innymi. Jego spojrzenie sprawiało, że nawet ja się wzdrygałam - ono jest całkiem intensywne.'

'Sami-Wiecie-Kto poinformował mnie, że jeśli przeżyję wywiad w jednym kawałku, mam nazywać go jego imieniem, czyli Tom Riddle. (Tutaj, pan Potter poinformował mnie, że "Tom" naprawdę mnie nie skrzywdzi, jako że pan Potter mu nie pozwoli.) Pan Riddle, wbrew naszym wcześniejszym przekonaniom, nie wygląda na pół-wężowego, pół-ludzkiego dziwoląga (powiedział, że mogę to tak ująć), ale jest przystojny i wygląda bardzo podobnie do naszego niesławnego pana Potter'a - po prostu z czerwonymi oczami i jest znacznie wyższy.'

'Nie sądzę, że te opisy pomogą wam ich wykryć - Pan Potter przyznaje się do bycia Metamorfomagiem, podobnie jak Pan Riddle. Oboje często, beztrosko spacerują sobie po Ulicy Pokątnej, Jestem tego pewna.'

'Jestem pewna, że jesteście ciekawi wywiadu? Był to wywiad, bez ukrywania prawdy - słowa pana Pottera - ale miałam to zapisać i opublikować dokładnie tak jak było. Oto on:'

'Rita Skeeter: Czy mogę zapytać was o wszystko?

Harry Potter: O cokolwiek byś chciała, Rito. Obiecuję, że jedno z nas na to odpowie

I nie zostanę zabita?

Tom Riddle: Nie mogę tego obiecać.

Tom!

Och, dobrze, obiecuję.

*czyści gardło* Bardzo dobrze. Następnie, aby uzyskać odpowiedź na palące pytanie całego świata: Harry, czy naprawdę byłeś molestowany przez krewnych?

Wszystko, co napisałaś w tym artykule, było prawdą.

Mhm. Czy właśnie to było powodem, dla którego nas zdradziłeś?

*mrugnięcie* Chciałbym, żebyście nie użyli tego słowa. Mogą zakażemy je?

Jeśli nie mogę jej zabić, to ty nie możesz zabronić żadnych słów.

Ciężko się targujesz. Dobrze więc. Jeśli chodzi o twoje pytanie, Rita: Nie. Dołączyłem do Mrocznego Zakonu, ponieważ jego wierzenia były tymi, które ja sam sobie ceniłem.

Większość z nich.

Tak, jest to rzucanie Crucio wszystkich w zasięgu wzroku, przez ciebie. Właśnie z tym się nie zgadzam.

Och, jesteś zabawny.

*śmiech*

*oczyszcza gardło* Cóż, w porządku. Więc sprzymierzyłeś się z Sami-

Jeśli nazwiesz mnie tak jeszcze raz, rzucę na ciebie klątwę.

Tom!

Nienawidzisz tego tak samo jak ja, teraz cicho.

Uhm, okej. W takim razie, jak powinnam na ciebie mówić?

Dokładnie to, co powiedziałem, na początku. Tom.

Ja- *kaszle* Bardzo dobrze. Więc, Harry, sprzymierzyłeś się z Tomem, ponieważ zgadzasz się bardziej z jego przekonaniami, niż tymi Ministerstwa?

Ooo, naprawdę? Tom, pomóż?

Sam wszedłeś w to, Harry. Nie pomogę ci tym razem.

Ojej dzięki. *westchnienie* Jak by to wytłumaczyć? Nie zgadzam się z a wieloma rzeczami, które robi Ministerstwo, a już na pewno nie zgadzam się z Albusem.

Na przykład?

Na przykład traktowania nie-ludzi. Sposób, w jaki są traktowani po prostu nie pasuje do mnie. Partnerem mojego ojca chrzestnego jest wilkołak. Jednym z moich przyjaciół jest skrzat domowy. Centaur raz uratował mi ży-

Pamiętam to.

Myślałem, że się nie odzywasz, ty draniu.

Upsik.

*śmiech* Dobra, więc chcesz, żeby traktowanie nie-ludzi się zmieniło. Czym różni się to od tego, jak Mroczny Zakon traktuje mugoli?

To niesprawiedliwe.

Co chcesz przez to powiedzieć?

Oto mam dla ciebie trochę ciekawostek, jestem półkrwi-

Czekaj. CO?

Nieźle Tom.

Zamknij się. Tak, jestem półkrwi. Tak, kiedyś myślałem, że mugole muszą umrzeć, złudzenia dziecka, szczerze. Myślałem, że świat będzie lepszy bez mugoli. Harry tutaj uprzejmie pokazał mi, że mugole mają jakieś zastosowania.

Tom, robienie z mugoli ruchomych celi nie jest wcale jednym z zastosować, o których mówiłem.

Musisz trzymać się z dala od moich myśli.

*kaszle* Więc nie chcesz pozbyć się świata mugoli?

Nie. Mugole jak Vernon-

Tom.

Tak, wiem.

Jeśli wiesz, to dlaczego ciągle to robisz?

Ponieważ cię to denerwuje?

Czuję się dziwnie, że siedzę tutaj z waszą dwójką.

*śmiech* Tylko dlatego, że jesteśmy zaklasyfikowani jako Mroczni Czarodzieje i niebezpieczni przez Ministerstwo nie oznacza, że ​​nie jesteśmy ludźmi, Rita. Wiemy, jak żartować, dokuczać i śmiać się-

I jak zapełnić mój dom zabłąkanymi bachorami.

Schodzimy z tematu.

Nie, czekaj. To jest twój dom Tom?

To jest Slytherin Manor.

Musieliśmy cię tu sprowadzić, bo on jest paranoikiem.

Nie, wiedziałem, że jeśli będę chciał ją zabić, kilku moich Śmierciożerców chętnie pomoże.

Myślę, że muszę ściągnąć Poppy, żeby sprawdzić twoją głowę.

Poppy Pomfrey? Pielęgniarka, która zniknęła z Hogwartu?

Byłabyś zaskoczona, ilu z tych co zniknęło faktycznie przyszli z własnej woli.

Szczerze mówiąc myślę, że nawet Albus byłby zaskoczony.

Więc oni nie zostali porwani, tylko przyszli z własnej woli?

Bingo.

Tom i Poppy byli przyjaciółmi w szkole. Ona dopiero niedawno powiedziała, że chce do nas dołączyć. Hermiona jest nadal tylko poplecznikiem-

Ma jednak bliźnięta. To naprawdę nie jest dobry pomysł, aby wysłać ją na akcję. Pozostawienie jej w Hogwarcie było dostatecznie złym wyborem.

Racja. Jeśli zaś chodzi o Ginewrę, to ona jest drugą najważniejszą osobą u Szkolonych Śmierciożerców - przepraszam, Molly! - Było to od razu po tych świętach Bożego Narodzenia. Luna jest członkiem Szkolonych Śmierciożerców, szczerze? Myślę, że Gin patrzy na Lunę, jako swoją zastępczynię.

Severus jest mój. On zawsze był mój.

Teraz, szczerze mówiąc, był z Albusem przez jakiś czas, ale potem uświadomił sobie, że stanąłem po drugiej stronie i sam się odwrócił od dyrektora.

Severus jest niczym, jeśli nie ocalałym.

A co z tą dziewczynką z drugiego roku?

Ulą?

Jest jednym z bachorów, którymi Harry zaludnił dwór.

Brzmisz, jakbyś ich nienawidził.

Są najbardziej irytującymi ludźmi, jakich kiedykolwiek spotkałem przez te wszystkie lata.

Śmieszne. To samo mówisz o Syriuszu.

Ok dobrze. Twój ojciec chrzestny jest najbardziej irytującym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek spotkałem. Dzieci zostały po prostu przeklęte w młodości.

Nie słuchaj go. Grał wczoraj z nimi w rzutki.

Wcale nie!

Tom, mam zdjęcie.

Mam zamiar zniszczyć ten aparat.

*prycha* Mówiłeś o tym, odkąd go dostałem.

*kaszle* Myślę, że jesteśmy już daleko poza tematem. To o czym my rozmawialiśmy? *przegląda papiery* Och. Mugole?

Więc...

Och, po prostu odpuść sobie.

Co to niby miało znaczyć?

Ty dobrze wiesz, co to miało znaczyć.

W porządku. Mugole. Nie, nie zabijamy ich - przynajmniej nie wszystkich . To, co chcemy osiągnąć z ich światem można nazwać sojuszem. Chcemy stworzyć system, który zapewni mugolom, mających dryg do magii, czarodziejskiego mentora, żeby wkraczali do naszego świata wiedząc cokolwiek.

Zarówno Tom, jak i ja stanęliśmy w obliczu tego. Ciotka Petunia i wuj Vernon nie chcieli mieć nic wspólnego z naszym światem, więc udawali, że on nie istnieje. Kiedy tu dotarłem, byłem głupcem - albo czymś podobnym. Gdybym dorósł z wiedzą o Czarodziejskim świecie, myślę, że przynajmniej potraktowałbym moją pierwszą wizytę nieco lepiej.

A ty, Tom?

Co to jest? Quiz Mrocznego Lorda?

Nie zwracaj na niego uwagi, nie lubi mówić o swoim dzieciństwie. On jest po prostu wielkim dzie-

Okay, ty mały smarkaczu. Dorastałem w mugolskim sierocińcu. Myślę, że mając jakiegoś mentora, na pewno co najmniej, uratowałby mnie przed tym wszystkim, z czym się spotkałem. W każdym razie, z mentorem - może nie nauczyłem się tego przeklinania ludzi, którzy mnie irytowali, może byłby dobrym rozwiązywaczem problemów.

Myślę, że wszyscy na świecie mogą się zgodzić, że byłoby lepiej, gdyby nie nauczył się tej całej sztuki.

Z pewnością.

*śmiech* Co masz dalej na swojej liście, Rita?

Wiem, że powiedziałeś, że nie podoba ci się sposób, w jaki Ministerstwo traktuje nie-ludzi, więc: Jakie masz dowody że traktujesz ich lepiej?

Czy mogę zaproponować poczęstunek?

Uhm... Jasne?

Slinky!

Slinky: Pan wzywał?

Rita, to jest główny skrzat Slytherin Manor. Slinky, to jest Rita Skeeter.

Och! To ona jest tą kobietą, o której Pan zawsze mówił, że chcę zaprosić na herbatę?

*śmiech*

Tak, to ona. Z czego się śmiejesz?

Skąd Slinky wie o tym nonsensie?

Ponieważ Pan Harry opowiadał o tym Panienkom Uli i Cynthii, w zeszłym tygodniu po ataku na elfy.

Atak na elfy?

Tak. Zły Pan Dumbles nie był szczęśliwy tym Pan i Pan Harry pierwsi trafili do elfów w Loch Lomond i miał Grupę z Głupiego Ministerstwa, której kazał zaatakować elfy.

Gdzie o tym słyszałaś?

Biuro Pana potrzebuje nowych uroków uciszających.

Dlaczego nie powiedziałaś mi tego wcześniej?

Ponieważ Pan Harry powiedział, że Slinky nauczyłaby się więcej, gdyby Slinky nie powiedziałam Panu o Zaklętych Wyciszających.

Sprawiasz, że buntują się przeciwko mnie! Wiedziałem!

Mistrz to głupi drań.

*śmiech* Slinky, nie powinieneś tak mówić do Toma.

Pan Harry zawsze tak Pana nazywa.

Pan Harry dostaje za swoje później.

Tom, jeśli nie możesz się zorientować, że wyciszające uroki w twoim biurze niszczeją, bez pomocy Slinky, to nie zasługujesz na gabinet.

Nie zaczynaj mnie cytować!

*śmiech* Przykro mi.

Slinky, możesz przynieść nam po filiżance herbaty?

Oczywiście, panie Harry.

Dziękuję Slinky.

Oczywiście, Panie.

Powiedz mi, czy on zawsze taka była?

Kiedyś nie był. Harry naucza wszystkich skąpych manier.

Potrzebowaliśmy czegoś na odstresowanie. Dziękuję, Slinky.

Oczywiście, panie Harry. Czy jest coś, co może zrobić Slinky dla gości Panów?

My już. Panno Skeeter?

O! Nie, dziękuję. Wow. Jest zupełnie inny od większości domowych skrzatów, które poznałam.

Zawsze był trochę inny niż inne skrzaty. Naprawdę, Harry tylko nauczył ich, by byli bardziej bezpośredni. Wszystkie z tych skrzatów, które są tutaj lubią rozmawiać z ludźmi. Lubią przebywać z bachorami Harry'ego, bo dziewczyny mogą rozmawiać non-stop.

Co do tego, kim jest Cynthia?

Kiedy zaatakowaliśmy grupę GW, pierwszą osobą, którą obezwładniłem była dziewczynka, która przypadkiem mnie wcześniej zobaczyła. Kiedy jej ojciec zaczął biec z resztą członków GW, opuścił ją i była prawie deptana. Więc ja ją wyciągnąłem, a potem zabrałem ze sobą.

Tak jak powiedziałem, planuje zaludnić mój dom swoimi bachorami.

A co, jeśli ojciec Cynthii ją szuka?

Sprawdziliśmy to w rzeczywistości. Wyrzekł się jej, gdy staruch powiedział mu, że boi się, że została przez nas skorumpowana.

Staruch?

Albus. Tom nie nazywa go po imieniu.

Nie zasługuje na imię.

Lepiej nie pytaj, Rita. Naprawdę.

W porządku. Wow. Hmm, a co z tymi elfami? Nie słyszałam cokolwiek na ten temat.

Jeden z naszych ludzi w Ministerstwie dowiedział się, że Ministerstwo nie pozwoli, aby prasa wypowiedziała się na temat tego atak, ponieważ było by to dla nich upokorzeniem.

Oto nasza strona historii. Poszedłem odwiedzić elfy w Loch Lomond z polecenia i zaprzyjaźnić się z ich przywódcą, Roarke. Niedługo po tym, jak tam dotarłem, pojawił się feniks Dumbledore'a, ale odszedł, kiedy tylko zobaczył mnie-

Inteligentne małe gówno.

Tom.

Czy przerwałam twoją historię?

Czy ktoś ci powiedział, że ostatnio jesteś dupkiem?

Twoja siostra. Dziś rano.

Nie sądzę, że chcę wiedzieć.

Prawdopodobnie nie.

*kaszle celowo*

Przepraszam. W każdym razie zawarłem pakt z Roarke'em, który powiedział, że elfy nas wesprą, jeżeli będziemy ich potrzebować, jeżeli nie, pozostaną neutralni podczas tej wojny. Następnego dnia otrzymałem wiadomość od jednego z moich ludzi, że Albus namawia Ministerstwo do ataku na Loch Lomond, zanim elfy zdążą ich zaatakować. Więc niektórzy ze Szkolonych Śmierciożerców i ja, wyruszyliśmy tam i wślizgnęliśmy się w ich społeczeństwo. Natknęliśmy się na Aurorów i pokonaliśmy wszystkich, a potem wysłaliśmy ich do domu z podkulonymi ogonami. Naprawdę nie jestem zaskoczony, że Ministerstwo próbuje to zakryć.

My nigdy nie zakrywamy niczego.

Dzieje się tak dlatego, że Ministerstwo kontroluje prasę i wrzucają ich zwycięstwa na pierwsze strony.

Och.

*śmieje się* Dobra, więc Ministerstwo znów się pieprzy - wszyscy to wiedzieliśmy-

Masz opublikować tę linię.

Tom, musi opublikować całość - to była nasza umowa. Pamiętasz?

Nie jestem głupi, Harry.

Ty nie jesteś?

Nie będę przypadkowo przeklęta, jeśli zaczniecie walczyć, prawda?

*śmiech* Nie. Jeśli cokolwiek, to zostaniesz potraktowana przez nas gapiących się na siebie nawzajem w ciszy lub w mowie węży.

To doprowadza pozostałych w Manore do szału, kiedy argumentujemy w mowie węży.

Czemu?

Bez szantażu.

Czy to jest zarzut Gin? Bo Poppy zawsze mi mówi że nie lubi nie wiedzieć, jak rozwiązujemy nasz problem.

Nie wiem, dlaczego tak narzeka, to ona zawsze zawsze każe nam się zamknąć, grożąc lekarstwami.

To nie działa tak dobrze jak kiedyś.

Och. Przypuszczam, że to dobra wymówka.

Ile osób mieszka w Manor?

Cóż, Tom i ja. Potem Gin, Herm i jej bliźniaki.

Twoje bachory.

Tak. A Poppy i Sevvie-

Sevvie?

Severus Snape. To pieszczotliwe imię, wymyślone przez Harry'ego.

Nienawidzi tego tak bardzo, jak ty nienawidzisz "Voldie".

*syczy*

*śmiech* Uhm... Syriusz i Remus też tu mieszkają. Och i jeszcze Ron w naszym lochu.

Pan Weasley?

Tak! I wciąż żyje!

I jest w jedym kawałku, przynajmniej, z tego co widziałem.

Jestem zaskoczona.

Skrzaty nie pozwolą nam go zabić.

Idź-

Nie, zamknij się. Nikt nie chce usłyszeć tego, co masz do powiedzenia na ten temat. Zrujnujesz jakiemuś niewinnemu dziecku całe życie.

Wiesz, wszystkie te tak zwane "niewinne dzieci"? To wszystko farsa. One nie są naprawdę niewinne.

Spędziłeś zbyt dużo czasu z Ulą, Cyntią i Ionią.

Ionia?

Jest córką Roarke'a. Ula i Cynthia poszły ze mną kiedy byłem tam, by spotkać elfy - Tom nie chciał mieć ich na głowie - i poznaliśmy trzy małe elfy. Phelan, który jest wilkołakiem jak i elfem, spędza dużo czasu z Remusem. Wygląda na to, że pozostała dwójka też tutaj często przebywa.

I Roarke na to pozwala?

Wie, że nikt im nie zaszkodzi. Wszyscy Śmierciożercy mają jasno powiedziane, że dzieci są nietykalne. Większość z nich słucha.

Kto nie chce? Czy chcę wiedzieć?

Bellatrix i Fenrir.

Lestrange?

To ta kobieta.

Więc... kim jest Fenrir?

Wilkołak. Jest szefem największego klanu. Rzeczywiście, było sporo problemów z nim, jego groźby wobec dzieci były tylko jednym z wielu.

Widzę. Co zwykle z nim robisz?

Nie wolno mi mówić, żeby nie przestraszyć żadnych małych dzieci.

Jest zabawny, prawda?

Okay, myślę, że mam jeszcze jedno pytanie, jest ono ode mnie

Śmiało.

Harry, tak szczerze, podoba ci się tutaj?

Uwielbiam to miejsce. Cała moja rodzina jest ze mną, nawet ci, którzy są walka przeciwko mnie wydają się być tutaj ze mną.

Zaczynasz brzmieć słodko.

Czasami mogłem się obejść bez jego poczucia humoru.

*śmiech* Właśnie widzę

Hej!

I, Rita, jeśli nie masz nic przeciwko, mam odpowiedź dla Zakonu.

Co?

Nie mam nic przeciwko temu, nie.

Harry, co zamierzasz?

Cicho. Hermiona powiedziała mi, że Albus podejrzewał Marcusa Brutús'a, że to w rzeczywistości ty. Chciałbym się tylko upewnić, że Albus wie na pewno, że tak, Lord Voldemort nauczał w jego szkole przez cały rok.

Harry!

Słucham?

Zaraz, czy ty nie byłeś kochankiem Brutús'a?

Wyłącz to!

Tak. Tom, to nie wyłączy się, nieważne jak dużo razu to przeklniesz.

Ty mały-!

'A reszta to historia. W każdym razie tutaj są odpowiedzi na większość palących pytań, które wiem, że wszyscy już macie.'

'Spotkałam również pannę Ginewrę Weasley-Potter. Odzyskał jej zniszczony głos dzięki magii elfów. Okazuje się również że "atak" na Hogwart został dokonany, aby można było uwolnić pannę Weasley-Potter, która była torturowana przez Albusa Dumbledore'a, który żądał od niej informacji o Mrocznym Zakonie.'

'Widziałam też pannę Hermionę Granger. Wygląda na to, że ma się dobrze i robi świetną robotę zajmując się czwórką dzieci, które mieszkają w Slytherine Manore, jak również dwoma, które odwiedzają ją cały czas.'

'Jako specjalną niespodziankę, Król Roarke z Loch Lomond, elfiego klanu, również tu był. Jest dobrym człowiekiem - bardzo uprzejmy. Raczej przystojny. Ciekawe, czy zajęty?'

'Rita Skeeter wylogowuje się i, być może, rejestruje się po drugiej stronie. Mroczny Zakon, wcale nie dotyczy śmierci i tortur. Przynajmniej, nie więcej niż nasz własny rząd'

- / -

Albus wściekle wszedł do sali sądowej. Nie tylko był sądzony z powodu sów Harry'ego, ale panna Weasley-Potter wyślizgnęła się przez jego dłonie, a jego atak na te cholerne elfy zawiódł. Nie mogło być gorzej!

- Przemówienie! Ten sąd zechce przemówić! - Szalonooki wpatrywał się w niego, był jedyną sympatyczną twarz w tłumie ludzi, którzy obwiniali go za odwrócenie się Harry'ego.

Pani Bones wstała. - Osiągnięto porozumienie wszystkich obecnych władz w naszym świecie, pokój ten będzie utrzymywany między Zakonem a Ministerstwem i Mrocznym Zakonem, aż do jednej godziny po wydaniu wyroku. Kto się nie zastosuje dostanie dziesięć lat w Azkabanie, panie Potter, mógłby pan wystąpić?

Harry wymknął się z tłumu, zmieniając twarz w najbardziej oczekiwaną, gdy podszedł do swojego miejsca, w pobliżu dyrektora, który patrzył na niego. - Cześć, Albusie - zaczął ochłodzonym tonem i zajął miejsce.

- Bardzo przebiegle jak na ciebie, Harry - odpowiedział Albus, walcząc z jego narastającą złością.

Harry spokojnie przetrwał zabójcze spojrzenie dyrektora. - Chcieliśmy tylko zobaczyć, jak tracisz wszystko co zbudowałeś - zapewnił starszego mężczyznę, po czym wrócił do miejsca, w którym Pani Bones pracowała, by wezwać sąd do złożenia postanowienia.

- Nie tylko ja stracę wszystko

- Będzie tylko gorzej - wyszeptał Harry, nie patrząc na niego. Dla Albusa było już za późno; artykuł Rity został już napisany i zredagowany. W tej chwili był w drodze do prasy.

- Sprawa toczy się nad molestowaniem Harry'ego Jamesa Pottera, Pan Potter stwierdza, że ​​Albus Persival Wulfryk Brian Dumbledore wiedział o tym i był nawet tym, który za tym stał... Panie Dumbledore, jak uważasz?

- Nie jestem winny - odpowiedział z pewnością Albus.

Pani Bones przytaknęła. - Panie Potter, masz świadka?

- Oczywiście. - Harry wstał z wyciągniętą jedną ręką. - Fawkes!

Albus poczuł, że zachorował, gdy jego ptak pojawił się na ramieniu tego dzieciaka. Szpieg we własnym biurze. Ten, którego nigdy by nie podejrzewał. Oczywiście. Oczywiście.

Stracił tę sprawę, zanim ją w ogóle zaczął.

- / -

- Och, nawet potężni upadli.

Albus zakręcił się, by spojrzeć swojemu, niegdyś studentowi z szyderczym uśmiechem, w oczy - Tom.

Tom uśmiechnął się. - Cześć staruchu - Następnie podał mu specjalne wydanie Proroka. - To właśnie wyszło. Myślałem, że może chcesz zobaczyć, co wczoraj Harry i ja zrobiliśmy.

Albus wyrwał kartkę. - Co? Kolejna masakra? - Otworzył kartkę, a potem otworzył usta.

- Nie, odpowiadaliśmy tylko na pytania. - Tom roześmiał się zimno, po czym podszedł do Harry'ego, Herm i Gin. Po czym zwrócił się do nich - On to czyta.

- Dobrze, mam już dość walki z pokonanym mężczyzną - mruknął Harry. - Mam lepsze rzeczy do zrobienia niż przebywanie w sali sądowej pełnej ludzi gapiących się na mnie.

- Proszę, nie mów nam, jakie mogą być te inne rzeczy. - Hermiona przewróciła oczami, wyglądając na lekko zniesmaczoną.

- Możesz mi powiedzieć, kochanie - zasugerował Tom, obejmując talię Harry'ego od tyłu.

- Publiczne okazywanie uczuć musi pozostać w hali na zewnątrz - ogłosił głos.

Harry uśmiechnął się. - Cześć Alastorze.

- Potter, Voldemort, Granger, Weasley-Potter - odparł Szalonooki, patrząc na wszystkich po kolei.

- Powinieneś być tutaj? - Gin chrząknął.

Szalonooki uniósł brew. - Więc odzyskałaś swój głos.

- Tak, może teraz bawić się w stereo - zgodził się Harry z szerokim uśmiechem. - W porządku, Gin, to właśnie Szalonooki zorganizował wszystko między nami a Ministerstwem, myślę, że oczekują, że przyjdzie i porozmawia.

- Jak wygląda wynik? - Tom zapytał poważnie ministra.

- Nie musisz się o nic martwić, chyba że Albus wyciągnie coś z powietrza, jesteś czysty, wszyscy pochylali się przed tobą od czasu, gdy Rita napisała o tym całym bałaganie, który uznał twoje zwycięstwo oczywistym.

Harry kiwnął głową. - Tak właśnie myślałem, dlatego powiedziałem Ricie, żeby opublikowała go tuż przed rozprawą.

- To pomaga, że ​​Albus traci maskę, odkąd odszedłeś - dodał Herm.

- Prawda - Szalonooki chwycił mocno ramię Harry'ego. - To nie potrwa długo, jestem tego pewien.

Harry pokiwał głową z wdzięcznością, a potem wszyscy patrzyli, jak Szalonooki cofa się na sąsiednie krzesła.

- Przypuszczam, że powinniśmy wracać - westchnęła Herm, ciągnąc za ramię Gin. - Chodźmy Tom.

- Oczywiście - odpowiedział Tom, a następnie odwrócił Harry'ego i mocno pocałował swojego kochanka w usta. ;Wszystko jest idealnie, wiesz o tym;

;Wiem, Tom. Nie martwię się o to;

;Tylko się upewniam; Tom potarł delikatnie kciukiem policzek Harry'ego. ;Co powiesz? Kiedy to wszystko się skończy;

Harry prychnął z rozbawieniem. ;Och, przestań draniu;

Tom położył jeszcze jeden pocałunek na ustach Harry'ego. ;Urwis; Potem wrócił na swoje miejsce.

Harry osunął się na swoje krzesło, któremu towarzyszyło mnóstwo spojrzeń. Kiedy to wszystko się skończy, mogę spędzić resztę dni ukrywając się w Slytherin Manor?

Tom zachichotał.

- Jeszcze nie wygrałeś - Albus zapewnił Harry'ego ostro.

- Zabawne, Alastor właśnie mówił mi, że nie ma możliwości, bym mógł przegrać - odpowiedział Harry złośliwie.

- Nie możesz wygrać, jeśli nie żyjesz, Harry.

Harry zmrużył oczy na mężczyznę. - Nie próbowałbym niczego głupiego, gdybym był na twoim miejscu, Albusie, moi ludzie są w pobliżu, gotowi zabić wszystkich w zasięgu wzroku, jeśli jeden z nas zostanie zaatakowany. Czy naprawdę chcesz ryzykować życie niewinnych ludzi?

Albus odwrócił się, nie wiedział, co powiedzieć. Harry mógł blefować, albo mógł być szczery. Nie było żadnej wymówki.

Harry wygrał.

- / -

Harry rozejrzał się po sali balowej z uśmiechem. Wszyscy Juniorzy bawili się, nawet kilku Śmierciożerców zaczęło tańczyć na przyjęciu. Albus został uwięziony w Azkabanie z dementorem, dzięki uprzejmości Toma, aby go pilnował. Dwóch panów z Mrocznego Zakonu spędziło pół godziny z Szalonookim i innymi wysokimi rangą członkami Ministerstwa, dyskutując o rozmowach pokojowych. Przy odrobinie szczęścia wojna już się skończyła.

;Powinniśmy ich zostawić samych; Tom syknął w ucho Harry'ego, owijając ramiona wokół talii jego kochanka.

;Więc chodźmy;

Dwaj przywódcy zniknęli za najbliższymi drzwiami i nikt nie zauważył.

- / -

Gdy drzwi się zamknęły, Harry odkrył, że jest nie tylko nagi, ale także jakoś pośrodku łóżka, patrząc w lśniące czerwone oczy swojego pięknego, nagiego kochanka. - Z jakiej to okazji? - Harry zapytał z uśmiechem.

- Celebrujemy uwięzienie i niebawem śmierć starucha

- Jak szybko?

- Jak tylko przekonam Alastora, żeby się ze mną zgodził.

Harry roześmiał się i usiadł. Tom spotkał się z nim w połowie drogi, a ich usta musnęły raz, po czym zatrzasnęły się chciwie. Języki zostały wciągnięte w przeciwne usta, wydawały się prawie jak jedzenie dla dwóch czarodziejów spragnionych miłości i czasu dla siebie.

Opadli na łóżko, Harry na dnie. Tom z łatwością dominował nad ciałem Harry'ego, niewiarygodnie długie palce tańczą nad drżącymi ciałami, z podążającą za nimi gęsią skórką. Nogi splątały się, i wiły na łóżku, a prześcieradła skręcały się i spadały z łóżka pod nimi.

;Ssij; Tom rozkazał bez tchu, kładąc trzy palce na ustach Harry'ego.

Harry wsunął palce w swoje usta równie chciwie, jak przed chwilą ssał język Toma, nawet nie wspominając o pół-pełnej tubce lubrykatora w szufladzie obok lub słoiku ulubionego kremu Toma znajdującego się na zlew w łazience. Kto i tak potrzebował smaru lub kremu?

Tom odzyskał usta Harry'ego i okrył je swoimi własnymi, podczas gdy jego śliskie palce spazmowały palcami Harry'ego, tańcząc wokół niego w nawiedzonym tańcu.

A potem wślizgnął jeden palec, tańcząc dookoła w środku, podczas gdy bracia nadal tańczyli na zewnątrz. Harry zamknął oczy, kochając intymność posiadania Toma w ustach i w bardziej intymnych częściach ciała.

Dwa palce i skręcanie. Trzy i błysk światła. Palce Toma były tak długie. Należały do ​​Harry'ego. Ale co jeszcze należało?

Palce zatańczyły, a Harry podniósł biodra w zaproszeniu. To było idealne dopasowanie. Idealnie pasowały do siebie.

Poruszali się razem w doskonałej synchronizacji, jak mogli tylko ci, którzy znali się w każdy możliwy sposób.

I przyszli razem, łącząc okrzyki błogości, ponieważ tylko ci, którzy mieli być razem, mogli.

Proroctwo zostało złamane - Czarny Pan znał moc, którą niegdyś miał.

Harry i Tom zwinęli się w zmiętej pościeli. Ich świat był kompletny.

--------

[4641 słów]

A / N: Myślę, że potrzebuję wziąć mój anty-alergiczny lek. XD

Nadal jest epilog. Bez obaw.

Czy możecie w to uwierzyć? Ten rozdział został napisany przed ukończeniem czternastu lat. Tak jak powiedziałam na początku, pomysł ten zaczął się jako pierwszy, a następnie stał się rzeczywistym rozdziałem. Piszę od prawie dwunastu godzin, robiąc sobie kilka przerw w łazience i pięć minut, żeby zrobić ramen.

Myślę, że jestem dumna z tego rozdziału.

Myślę, że naprawdę potrzebuję snu.



Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top