Rozdział 86

Pov Dream

Kierowaliśmy się w stronę domu Sapnapa i Karla. Jest na tyle ciepło że boję się że ten tort się roztopi lub coś takiego. George złapał mnie za ramię i uśmiechając się do mnie, obdarował mnie pocałunkiem w usta. Niedługo po tym znaleźliśmy się pod ich domem.

Zapukałem do drzwi ale nikt nie otwierał. Spojrzałem na zegarek, było trochę po siódmej, nic dziwnego, pewnie jeszcze śpią. Wszedłem w ich ogródek i zajrzałem przez okno do sypialni. Przypał gdyby akurat się ruchali. No ale na szczęście nie, spali przytuleni do siebie. Uroczo to wyglądało.

Wychodząc z ich ogrodu podeptałem trochę ich kwiaty, ale chyba nie powinni być źli. Miałem klucze do ich domu, ale zostawiłem je w domu. Podejrzewał że powinni mieć otwarty balkon z tyłu domu. Tak jak myślałem, tak było. Razem z Georgem weszliśmy do domu i znaleźliśmy się w salonie. Szybko poszedłem do ich sypialni.

Obudziłem Sapnapa który zajęczał z irytacji, obracając się na drugi bok.

- No i po co mnie budzisz? - powiedział ledwo zrozumiale - W ogóle, jak ty wyglądasz? Jeszcze się w tobie zakocham, taki hot jesteś.

- Mam dla ciebie ciasto - powiedziałem wymachując mu reklamówką przed nosem

- Ciasto? Dawaj to ciasto! - krzyknął zrywając się z łóżka

Dałem mu ten kawałek do ręki i skonsumował gryza. Uśmiechnął się i pokiwał głową.

- Pyszne - powiedział rozmarzony

- Sam robiłem - powiedziałem dumny z siebie

- Sam robiłeś? Obrzydliwe to, nie wiem jak można to jeść - powiedział wykrzywiając twarz

Przewróciłem oczami i odszedłem do Georga, który stał w drzwiach i przyglądał się całej sytuacji. Wziąłem go na ręce i wyszedłem z nim z mieszkania. Chłopak cicho zachichotał i wtulił się we mnie. Szedłem w stronę domu, z uroczym brunetem na rękach. Co moment dostawałem od niego buziaki, na co reagowałem uśmiechem i cichym śmiechem.

George zawinął nogi wokół moich bioder i położył ręce na moim karku. Byliśmy już blisko domu, i dobrze ponieważ jest mi trochę ciężko. Otworzyłem drzwi do naszego mieszkania i wszedłem do środka. George nie chciał mnie puścić, więc poszedłem z nim na kanapę i usiadłem z Georgem na rękach.

Posiedzieliśmy tak trochę aż w końcu nam się znudziło i poszliśmy pod prysznic. Nie obyło się bez pryskania sobie lodowatą wodą w krocza oraz bez chlapania siebie nawzajem. Zdrowy związek powiadają. Mimo że kochamy siebie nawzajem, wręcz kochamy robić sobie na złość dla żartu. Chwyciłem rozbawioną twarz Georga w dłonie i lekko się uśmiechnąłem. Szkoda że on nie wie o czym teraz myślę.

Nałożyłem sobie szampon na włosy a George jak zwykle zaczął formować z piany różne rzeczy na moich włosach. Tym razem wyszło mu coś podobnego do chuja, to chyba miała być żyrafa. Włożyłem dłoń w jego włosy, które były całe w pianie i zacząłem masować mu głowę. Muszę kiedyś go ogolić na łyso kiedy będzie spał. Jest to dosyć ryzykowne, ponieważ zakładam że na drugi dzień również obudziłbym się z łysą pałą.

Dokończyliśmy się myć i wyszliśmy z pod prysznica. Wytarliśmy się i założyliśmy ubrania. Przypomniało mi się że nie ma czystych ubrań, więc wstawiłem ubrania do pralki. No i nareszcie miałem spokój. Chociaż nie, przypomniało mi się że za godzinę mam siłownie z Nickiem. Jęknąłem niezadowolenia co George musiał usłyszeć.

- Co się stało? - zapytał wychylając głowę z łazienki

- Zapomniałem że idę dziś na siłownię z Sapnapem - odpowiedziałem spoglądając na niego

- To nie idź? - powiedział

- Muszę, a poza tym muszę dbać o formę - odpowiedziałem kładąc się na kanapę

- Jak zawsze, zaniedbujesz mnie - powiedział z pretensją i robiąc jakieś gesty rękami wszedł do sypialni

O co mu znowu chodzi? Pewnie znowu ma tak zwany okres. Eh muszę to przeczekać. Obrażony George wyszedł z sypialni i przeszedł obojętnie koło mnie, następnie siadając na drugim końcu kanapy. Popatrzyłem na niego z uśmiechem na co próbował się nie śmiać, co średnio mu wychodziło.

- Na co się tak patrzysz? - zapytał

- Na ciebie słodki - odpowiedziałem puszczając mu oczko

George przewrócił oczami i wyjął telefon z kieszeni. Spojrzałem na zegar i okazało się że muszę już praktycznie wychodzić. Wstałem z kanapy i nachyliłem się ku twarzy Georga.

- Wychodzę Georgie - powiedziałem z uśmiechem - Kocham cię krokodylku - dodałem i złożyłem krótki pocałunek na jego ustach, a następnie na czole.

Kątem oka widziałem że się uśmiechnął. Sprawnie włożyłem na siebie buty i wyszedłem z domu, wcześniej biorąc moją torbę. Z Sapnapem zawsze spotykaliśmy się przed siłownią. Nick zawsze jest wcześniej i z nudów kopie kamieniami w ludzi. To już tradycja. Pamiętam jak kiedyś kopnął taki kamień do wózka z małym dzieckiem, które zaczęło płakać. Unlucky.

Po kilkunastu minutach doszedłem pod budynek i jak zwykle napotkałem tam Nicka, który już celował kamieniem w jakąś starą babę. Zaciągnąłem go do środka i zaczęliśmy się przebierać, jak zwykle w jednej przebieralni. Nie chciało nam się płacić z drugą. Praktycznie od dziecka przebieramy się razem i kilka razy nawet razem się kąpaliśmy.

Zacząłem szukać w torbie Nicka mojej koszulki, którą mu kiedyś pożyczyłem. W torbie znalazłem wódę. Wyciągnąłem jedną butelkę i pokazując mu ją, spojrzałem na niego pytającym spojrzeniem.

- Zapomniałem ci powiedzieć. Po siłowni idziemy się nachlać! - Powiedział z uśmiechem

- Nie mogę, George czeka na mnie w domu i muszę spędzić z nim czas - odpowiedziałem przypominając sobie co wcześniej usłyszałem od Georga

- No dawaj! George poczeka! - powiedział kładąc rękę na moim ramieniu

------------------------------------------------

Pls dawajcie mi pomysły (nie seks .-.)

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top