Rozdział 80

Pov Dream

Wracaliśmy powoli do domu, ale ja miałem jeszcze jedną niespodziankę dla Georga. Może jest to mało oryginalny pomysł, ale dla mnie na prawdę romantyczny, z resztą dla Georga chyba też. W końcu narzeka na to że jestem mało romantyczny. Co mu się dziwić, zasługuje na to.

Podeszliśmy do drzwi od naszego domu, i jak na chłopaka przystało, otworzyłem Georgowi drzwi, na co znowu dostałem ten przepiękny uśmiech. George wszedł do środka a ja stanąłem w wejściu i patrzyłem jak George zdejmuje buty.

- Ja za moment wrócę, muszę gdzieś skoczyć - powiedziałem i ucałowałem go w głowę

- Gdzie idziesz? - zapytał przytulając się do mnie na co znowu dostałem to przyjemne uczucie w niższych partiach brzucha.

- Nie mogę ci powiedzieć - zaśmiałem się i już miałem wychodzić, ale zostałem przyciągnięty do krótkiego pocałunku.

- Uważaj na siebie kochanie.. - wymruczał i mnie puścił

No i znowu to uczucie, przyjemne uczucie. Coś się ze mną dzieje? Ja już sam nie wiem. Czuję taki jakby niedosyt pod względem Georga. Nie chodzi tu o seks, tylko jakoś tak chcę aby był kimś więcej niż tylko moim chłopakiem..

Pierścionek mam już kupiony. Kupiłem go na dzień przed wyjazdem do Georgii. Ale ja nie mogę. Cholernie się boję. Co jak odrzuci albo ucieknie? Nie wiem co o tym myśleć ale jak na razie się boje. Kiedy zbiorę w sobie odwagę, zrobię to. Mogę polegać na Sapnapie, który o wszystkim wie i mnie dopinguje.

Włączyłem jakąkolwiek playlistę na spotify i podłączyłem słuchawki do telefonu. Wylosowała się akurat jakaś smutna, świetnie. To dodatkowo dobije mój teraźniejszy humor. No nic, doszedłem do sklepu do którego chciałem wejść i westchnąłem.

Otworzyłem drzwi do kwiaciarni i wszedłem do środka. Od razu pochłonął mnie zapach pięknych kwiatów. Za chwilę zamykają a tutaj jest taki wybór, że nie potrafię się zdecydować. Najlepiej to bym mu kupił wszystkie kwiaty, ale tyle nie pomieszczę.

Chwyciłem za bukiet róż w różnych kolorach i poszedłem do kasy. Tam powitała mnie miła ekspedientka. Wyglądała na młodą, widocznie się uczy.

- Pańska dziewczyna musi mieć na prawdę szczęście, że taki cudowny chłopak kupuje jej kwiaty - powiedziała i się uśmiechnęła

- Mhm - odmruknąłem

- Jak ma na imię ta szczęściara? - zapytała zawijając kwiaty w ozdobny papier

- George - odpowiedziałem szybko z uśmiechem, wziąłem kwiaty, zapłaciłem i wyszedłem

Nie mam czasu na gadanie z jakąś babą. George czeka na mnie w domu a musze go przecież uszczęśliwić. Szedłem średnim tempem w kierunku domu a moimi myślami znowu zawładnęła myśl o zaręczynach. Od razu posmutniałem i zwolniłem tempo.

Usiadłem na jakiejś ławce żeby moje emocje trochę ochłonęły. Ale ta myśl nie dawała mi spokoju. Jesteśmy ze sobą długo i jesteśmy ze sobą szczęśliwi. Jednym z moich marzeń teraz jest przełamać mój strach. Czuję się świetnie w jego towarzystwie. Kocham jak mnie przytula, całuje i spędza ze mną czas. Po prostu go kocham.

Znowu to pieprzone uczucie w brzuchu. Cóż, pora wstać i iść do domu. Nie wiem ile tu siedziałem, ale George może być na mnie zły bo powiedziałem że wychodzę tylko na chwilę. Doszedłem do domu i zanim zapukałem do drzwi, wziąłem głęboki oddech.

Zapukałem do drzwi i naszykowałem bukiet kwiatów. Czekałem z uśmiechem aż mi otworzy, i po chwili to zrobił.

- Piękne kwiaty dla pięknego chłopaka - powiedziałem z uśmiechem i puściłem mu oczko

- Oh Dream, nie musiałeś - powiedział z uśmiechem - Kocham cię bardzo

- Też cię kocham - odpowiedziałem i go przytuliłem

Zamknąłem oczy i rozkoszowałem się tą chwilą. Wręczyłem mu kwiatki na co chłopak wsadził je do wazonu z wodą. Znowu przypomniała mi się ta myśl. O tych zaręczynach. Co mam na to poradzić, muszę wszystko sobie obmyśleć. Usiadłem na kanapie i podparłem głowę ręką. Po chwili dosiadło się do mnie moje szczęście.

- Czemu jesteś taki smutny Clay? - zapytał

- Co? Nie jestem smutny - skłamałem

- Przecież widzę że coś jest nie tak, znam cię - stwierdził zjadając truskawkę - Coś zrobiłem?

- Nic się nie stało George

- Skoro tak twierdzisz... Idziemy spać? - zapytał ziewając

- Nie jestem jeszcze zmęczony - odpowiedziałem podczas gdy George karmił mnie truskawką

- A przytulisz mnie do snu? - zapytał z uśmiechem

- Oczywiście - odpowiedziałem z uśmiechem na co George zaciągnął mnie do sypialni. Szybko się przebrał w piżamę i wskoczył do łóżka. Wyciągnął ręce w moją stronę na co ja się zaśmiałem i szybko ściągnąłem z siebie koszulkę. Położyłem się koło niego i przytuliłem go od tyłu.

Brunet złapał moją dłoń i podstawił ją sobie pod twarz. Zawsze tak robił, najwidoczniej tak lubił. A ja dzięki temu czułem jego równomierny oddech na swojej dłoni. Pocałowałem go w kark i przytuliłem go mocniej, na co zamruczał w przyjemności.

Po jakimś czasie zasnął, a ja przez to że tu leżałem, też zrobiłem się senny. Skutek był taki że też zasnąłem, a moją ostatnią myślą przed zaśnięciem był George..

-------------------------------------

Miałam mood na taki luźny rozdział mrr

Mam ochotę napisać ruchanie z pov trzeciej osoby hsvgsvdgsf

I zastanawiam się ile jeszcze rozdziałów mam napisać. Jeżeli dociągnę do 100 to wooo. Ale raczej wątpię.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top