Rozdział 62
Pov Dream
Postanowiliśmy że wyjdziemy już ponieważ Nick na nas podobno czeka. Szybko włożyliśmy na siebie buty i wyszliśmy z domu. Bar był blisko więc dojście tam zajęło nam zaledwie ponad pięć minut. Sapnap czekał na nas zniecierpliwiony przy barze, widocznie nie mógł się doczekać aby się nachlać.
- No nareszcie, czekałem na was dziesięć minut - powiedział oburzony - to co? Wchodzimy? - powiedział śmiejąc się szyderczo.
Przewróciliśmy tylko oczami i trzymając się z Georgem za ręce weszliśmy do baru. Nawet często tu przychodziliśmy ponieważ było tu przyjemnie i znaliśmy się z pracownikami, szczególnie Sapnap. Pracownik już wiedział co się będzie święcić i spojrzał się porozumiewawczo.
- Co pijemy mordy? - zapytał Sap stojąc przy ladzie
- Poproszę mojito i pina coladę - powiedziałem składając zamówienie dla siebie i dla Georga
- Co tak mało? - prychnął - Dla mnie trzy kieliszki czystej i cztery jakieś drinki
Barista wcale się nie zdziwił tylko zaczął szykować dla nas napoje. Razem z Georgem patrzyliśmy na Nicka ze zdziwieniem, a ten nawet nie wiedział dlaczego. No tak, zapomniałem że dla niego to norma. Po chwili dostaliśmy nasze drinki i my z Georgem zaczęliśmy je normalnie pić, a Nick zerował je jak na jakichś zawodach. Wolałem żeby się nie najebał za bardzo bo on i George jak są najebani to zrobią praktycznie wszystko. Trochę się bałem że sobie z nimi nie poradzę albo że Georgowi się coś stanie.
Po dłuższym czasie wszyscy byliśmy najebani. Ja byłem najmniej z całego towarzystwa ale też ledwo co nad sobą panowałem od alkoholu. Sapnap nie raz wszedł na stół i robił na nim striptiz. Wszyscy cisnęli z niego bekę a ja nawet nie miałem siły się z nim kłócić żeby zszedł. Po chwili na jeden ze stołów wszedł George. Podszedłem do niego i próbowałem go zdjąć.
- Chodź George - powiedziałem wyciągając ręce w jego stronę
- Nie - powiedział i stanął na stole
Nie chcąc żeby coś mu się stało, złapałem go pod pachami i ściągnąłem ze stołu na ziemię. Chłopak się wkurzył i ponownie próbował wdrapać się na stół. Wziąłem go na ręce w stylu panny młodej i zaniosłem na krzesło. Ten jednak wyrwał się z moich ramion i pociągnął mnie za rękę w stronę toalet. Oho.
- George, po co tam idziemy? - zapytałem
- Muszę siku - odpowiedział niezrozumiale i zamknął nas w toalecie
O dziwo stanął przy toalecie i faktycznie próbował się wysikać. Jako że nie był nawet w stanie odpiąć paska od spodni, zaśmiałem się i zakryłem twarz w dłoniach.
- Pomóc? - zapytałem ledwo co powstrzymując śmiech
- Jak byś mógł - odpowiedział
Pomogłem mu się wysikać na co chłopak zaczął mi dziękować na kolanach. Był chyba bardziej najebany niż Nick. Złapałem go za rękę i już miałem wyjść ale chłopak przygwoździł mnie do drzwi. Energicznie wpił się w moje usta, i zaczął wpychać swój język do mojej buzi. Oczywiście udzieliłem mu dostępu i taki sposobem zaczęliśmy się całować. Całowanie to za mało powiedziane, zaczęliśmy się zwyczajnie lizać i wymieniać się śliną. Niby lizaliśmy się w ten sposób dosyć często, ale teraz to było cos innego. To było namiętniejsze i agresywne. Podobał mi się taki bad George.
Po jakimś czasie zabrakło mi powietrza więc oderwałem się od niego, złapałem za rękę i wyprowadziłem z łazienki. Nick stał przy jakiejś dziewczynie i wydurniał się przy niej. Jestem pewien że gdyby Karl to zobaczył to gotowałby się z zazdrości. Posadziłem Georga na krześle przy barze i poszedłem ogarnąć trochę Nicka. Z nimi jak z dziećmi. Odciągnąłem go od tej biednej i zniesmaczonej dziewczyny i posadziłem go obok Georga, który zamówił kolejny kieliszek wódki i go pił. Usiadłem koło niego i zabrałem mu kieliszek.
- Um hej? - powiedział George w moją stronę
- Hej George - odpowiedziałem z uśmiechem
- Jesteś ładny - powiedział puszczając mi oczko
- Ah dziękuje, ty też jesteś ładny - odpowiedziałem wiedząc że chłopak nie wie co robi. Nadal będę mu jednak odpowiadał.
- Czy mogę cię przytulić? - zapytał
- Oczywiście
Brunet przytulił się do mnie niepewnie i nieśmiale. Nie wytrzymałem i parsknąłem śmiechem. George oderwał się ode mnie i spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem. Po prostu nie mogłem już wytrzymać z zachowania Georga.
- Wiesz.. - powiedział - chyba się w tobie zakochałem - dodał na co się zaśmiałem
- George, jesteśmy razem od około pół roku - powiedziałem przez śmiech i przyciągnąłem go do siebie, przytulając go
- A no tak - odpowiedział - A wie pan że mam chłopaka? - krzyknął do baristy
Barista się zaśmiał i kontynuował wycieranie szklanek. Ah biedny najebany George, jutro będzie tego żałował w postaci bólu głowy. Oderwaliśmy się od siebie i zacząłem rozglądać się za Sapnapem, ponieważ znowu gdzieś spieprzył. Całe szczęście rozmawiał tylko z jakimś chłopakiem i nawet się nie wydurniał. Spojrzałem na Georga który składał serwetkę.
- Proszę, to prezent dla ciebie - powiedział wręczając mi serwetkę, która miała przypominać kwiatka. Uśmiechnąłem się i schowałem go do kieszeni od bluzy.
Zaczęło robić się już późno, więc stwierdziliśmy że czas wracać już do domu. Zanim jednak wstaliśmy, podeszła do mnie Luna. Luna była kiedyś moją koleżanką ze szkoły średniej i pamiętam że była całkiem fajna i pomocna. Usiadła koło mnie i się uśmiechnęła.
- Cześć Clay - powiedziała promiennie
- Oh hej - odpowiedziałem przytrzymując Georga żeby nigdzie nie uciekł
- impreza? - zapytała śmiejąc się
- jak widać - odpowiedziałem
- Kochanie co to za szmata? - powiedział George wskazując palcem prosto na Lunę
- Nie zwracaj na niego uwagi proszę, jest najebany - powiedziałem szybko
- Rozumiem - odpowiedziała
- Jesteś głupia bo chcesz mi go odebrać! - krzyknął George w jej stronę
- Georgie uspokój się proszę - powiedziałem łapiąc go za rękę
- Wydaje mi się że się narzucam - powiedziała ze smutkiem
- Nie! Nie narzucasz się, po prostu dzisiaj dużo wypiliśmy - odpowiedziałem
- no dobra, zgadamy się najwyżej później - powiedziała i zaczęła kierować się w stronę wyjścia
- Uciekaj i nie wracaj - powiedział George. Ja rozumiem że jest pijany ale mógłby trochę kontrolować to co mówi. Ale podobno słowa pijanych to myśli trzeźwych...
Sapnap biegał po całym barze i się wydzierał. George próbował mi się wyrwać aby do niego dołączyć. Ogarnięcie tej dwójki po alkoholu graniczy z cudem.
---------------------------------------------------
Kochacie Lunę całym sercem. To wasza ulubiona postać w książce <3 Zgadłam? Hshsshsdhsdavhnads
Dziekuwa z 100k kocham was😻😽
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top