Rozdział 49
Pov Dream
Mieliśmy iść już spać, ale usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Kto to mógł być o tak późnej porze? Popatrzyliśmy na siebie nawzajem zdezorientowanymi spojrzeniami marszcząc przy tym brwi.
- Pójdziesz zobaczyć kto to? Ja się nie mogę ruszać - powiedział George. Na początku nie skumałem o co mu chodzi ale potem zakumałem że przecież biednego boli dupa.
- Jasne - odpowiedziałem uśmiechając się do niego. Wstałem i udałem się w stronę drzwi wejściowych.
Ku mojemu zaskoczeniu, nikogo nie było za drzwiami. Zamknąłem drzwi i zacząłem kierować się z powrotem do Georga. Zanim jednak odszedłem, znowu usłyszałem pukanie. Szybkim krokiem podszedłem do drzwi i energicznie je otworzyłem i zacząłem się rozglądać. Znowu nikogo nie było, więc się wkurwiłem i trzasnąłem mocno drzwiami. Nie słuchając dalszego pukania, poszedłem w stronę Georga.
- Kto to był? - zapytał kiedy wszedłem
- Jakiś gówniarz se jaja robi - odpowiedziałem obojętnie i usiadłem na kanapie koło niego.
Objąłem go ramieniem, na co chłopak syknął z bólu. No tak, znowu zapomniałem. Zabrałem rękę z niechęcią i spojrzałem na niezadowolonego Georga. Wznowiłem nasz film, ignorując pukanie do drzwi. Po jakimś czasie film się skończył i zobaczyłem że George jest bardzo zmęczony, z resztą ja też. Wiedząc że chłopak nie ma jak się poruszać, podniosłem go najdelikatniej jak tylko potrafiłem, na co chłopak zawinął swoje nogi wokół mojej talii.
Położyłem go na łóżku i przebrałem go w piżamę. Zmieniłem mu bokserki, spodnie i koszulkę, przez co był gotowy do snu. Również się przebrałem i położyłem się koło niego na łóżku. Brunet chciał się do mnie przytulić, ale za każdym razem kiedy próbował, syczał z bólu. Pocałowałem go w czoło na co złapał moją rękę i splótł nasze palce razem. W taki sposób zasnęliśmy.
Time skip - rano
Obudziłem się i pierwsze co zobaczyłem, to to, że George już nie śpi. Przeglądał coś na telefonie. Kiedy zobaczył że już nie śpię, uśmiechnął się do mnie pokazując swoje zęby. Odwzajemniłem uśmiech i schyliłem się aby go pocałować. Zrobiłem to, a chłopak natychmiast oddał pocałunek. Wstałem z łóżka i już miałem wychodzić z pokoju, ale usłyszałem odchrząknięcie za plecami. Kolejny raz zapomniałem że nadal boli go dupa.
Podszedłem do niego i podniosłem go delikatnie. Chłopak tak jak wczoraj zawinął swoje nogi wokół moich bioder i wtulił się mocno we mnie. W dodatku kiedy chciałem posadzić go na blacie, nie chciał mnie puścić, tłumacząc że jest mu zimno. Zaśmiałem się pod nosem, widząc że brunet zasypia na moich rękach. Posadziłem go lekko na kanapie, wcześniej go całując.
Chciałem go puścić no ale George nie pozwalał. Cały czas mnie ciągnął. Z jednej strony jest to urocze kiedy jest taki zmęczony i chce się przytulać. Ale z drugiej strony, mógłby mnie już puścić, bo chcę zrobić dla nas śniadanie. Przykryłem Georga kocem i odszedłem do kuchni. Zacząłem przygotowywać makaron z warzywami dla mojej kruszynki.
Po jakimś czasie danie było gotowe. Zaniosłem do salonu, gdzie okazało się że George zasnął na kanapie. Uśmiechnąłem się i położyłem miskę z jedzeniem na stoliku obok. Usiadłem na fotelu obok i zacząłem jeść swoją porcję, przy okazji budząc Georga. Ten rozejrzał się po pomieszczeniu i po chwili zajarzył w jakich okolicznościach się znajduje. Zobaczył miskę z jedzeniem i od razu zaczął jeść.
W sumie przez bóldupy Georga nic nie możemy ciekawego porobić. Ani wyjść na spacer, ani wybrać się do Sapnapa. Jedynie możemy siedzieć w domu i coś oglądać, ale to też zrobiło się już nudne. W sumie mógłbym upiec dla Georga jakieś ciasto, ale nie mam składników w domu. Stwierdziłem że pójdę do sklepu zrobić zakupy.
- Georgie, ja wychodzę do sklepu - powiedziałem wstając z kanapy - poradzisz sobie sam?
- Tak, idź - odpowiedział - chciałbym pójść z tobą - dodał patrząc na mnie smutnym wzrokiem
Uśmiechnąłem się i do głowy wpadł mi pewien pomysł, co prawda głupi ale ciekawy. Poszedłem po buty dla Georga i szybko z nimi wróciłem do salonu. Założyłem chłopakowi buty, wcześniej zakładając sobie. Wziąłem go na barana i biorąc klucze i telefon wyszedłem z domu z Georgem na plecach. Ludzie patrzyli się na nas dziwnie, ale szczerze miałem to gdzieś. Brunet wtulił się bardziej w moje plecy i schował głowę w zagłębienie mojej szyi.
Po jakimś czasie doszliśmy razem do sklepu. Wziąłem koszyk i usadziłem Georga w wózku. Dzięki temu moje plecy mogły trochę odpocząć. Najlepsze jest to że George jest strasznie leciutki, więc pchanie tego wózka nie było trudne. Prowadziłem Georga w wózku, a ten pakował potrzebne nam rzeczy. Niektóre stare baby wyzywały nas po nosem lub patrzyły się na nas jakby wzywały szatana ale co mnie to obchodzi. Schyliłem się do jego twarzy i na oczach jakiejś starej kurwy go pocałowałem. Stara rura popatrzyła na nas z obrzydzeniem i odeszła, tak to się załatwia.
Po kilkunastu minutach zapłaciłem za zakupy i wcześniej biorąc Georga na plecy, wyszedłem ze sklepu. George tak jak poprzednio, schował twarz w zagłębieniu mojej szyi, ale tym razem zaczął mnie po niej lekko całować. Uśmiechałem się jak pojebany, przez co jeszcze więcej ludzi się gapiło. Kompletnie ich ignorowałem i szedłem bez zastanowienia w stronę domu.
Wszedłem do środka i pierwsze co zrobiłem to odstawiłem Georgiego z powrotem na kanapę. Następnie rozpakowałem zakupy i zacząłem robić dla niego ciasto. Przerwał mi krzyk Georga w salonie.
- Dream! Tu ktoś jest!
-----------------------------------------------------------
imo taki nudny ten rozdział, nic się w nim nie dzieje
tracę wenę więc nie wiem czy uda mi się zrobić daily tak jak ostatnio .-.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top