Rozdział 44

Pov Dream

Po skończonym posiłku wróciliśmy do domu. Pierwsze co zrobiłem to wrzuciłem do pralki ręczniki i nasze kąpielówki. Wyszedłem z pralni i od razu pokierowałem się do naszej łazienki, aby wziąć prysznic. Wkroczyłem do łazienki, rozebrałem się i wszedłem pod prysznic. Pozwalałem ciepłym strumieniom wody spływać po moim ciele, odprężyłem się. Nagle do łazienki ktoś wszedł. Zza szyby poznałem sylwetkę mojego chłopaka.

Rozebrał się i wszedł do mnie pod prysznic. Z początku tylko patrzył na moje ciało, ale potem postanowił posłać mi uśmiech.

- Co tam skarbie? - zapytałem całując go w czoło

- Przyszedłem się umyć, z tobą - odpowiedział rumieniąc się lekko

Uśmiechnąłem się i zacząłem myśleć. Cieszyłem się że mam w życiu osobę, która mnie kocha, i której na mnie zależy. Brunet był taką osobą, której mogłem powiedzieć wszystko, a ten zrozumiałby mnie, cokolwiek by to było. Z nim mogłem czuć się swobodnie i bezpiecznie. Jesteśmy ze sobą długo, na tyle długo że jestem gotowy go chronić i oddać za niego życie. Kocham go najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie co by było gdybym go stracił. Niekontrolowanie zacząłem płakać, ze szczęścia, jak i ze smutku, na myśl że ten słodki chłopak mógłby kiedyś zniknąć z mojego życia.

- Dream ty płaczesz? Stało się coś? - zapytał troszcząc się o mnie

- Kocham cię George - powiedziałem uśmiechając się do niego. Chłopak uśmiechnął się do mnie i odpowiedział.

- Też cię kocham

Przytuliłem go na co Brytyjczyk oddał pieszczotę. Dokończyliśmy się myć, po czym wytarliśmy się do sucha w ręczniki i włożyliśmy na siebie pierwsze lepsze ubrania. Położyłem się na łóżko i zacząłem rozmyślać nad dzisiejszym dniem. Oglądanie filmów mi się znudziło, na granie w sumie nie miałem ochoty. Może gdzieś wyjść? W sumie to nie ma gdzie. Właśnie! Ja i Gogy dawno nie byliśmy na randce! Zerwałem się z łóżka i popędziłem do kuchni, gdzie stał George i parzył sobie herbatę.

- Georgeee - powiedziałem niskim tonem głosu, obejmując go od tyłu

Chłopaka przeszły dreszcze i się zarumienił.

- Idziemy na randkę...? - wyszeptałem mu do ucha. Chłopak natychmiast się uśmiechnął i pobiegł do sypialni ubrać się w ładniejsze rzeczy.

Po jakimś czasie również poszedłem do sypialni, aby się przebrać. Przecież nie pójdę na rankę w dresach i w koszulce. Wszedłem do sypialni, ale George tam nie było. Czyli siedział w łazience. Wybrałem jakieś ubrania i zacząłem się przebierać. Wybrałem czarne rurki, bluzę typu vintage, białe air force 1 i do tego srebrny wisiorek z księżycem. Przejrzałem się w lustrze i cała stylizacja wyglądała...dobrze. Poprawiłem włosy i poszedłem do przedsionka aby poczekać na Georga.

Czekałem na niego i po jakichś pięciu minutach wreszcie się zjawił. Chłopak wyglądał bardzo podobnie do mnie. Jedynie różniły się kolory i buty. Muszę przyznać że bardzo pasują mu czarne conversy za kostkę. Słyszałem że Tommy stremuje bo przed chwilą powiedział swój słynny cytat "welcome back to the stream". Nie przejmowałem się nim za bardzo, przecież ma siedemnaście lat, poradzi sobie w razie czegoś.

Wyszliśmy więc z domu. Nie przemyślałem najważniejszego, mianowicie nie wiedziałem gdzie zabrać Georga. Kino? Słabe. Restauracja? W sumie też słabe, ale chyba nie pozostaje mi nic innego.

- George, gdzie chciałbyś pójść? - zapytałem, to było chyba najlepsze rozwiązanie

- Hmm... może jakaś kolacja? - odpowiedział spoglądając mi w oczy

- Dobrze, jak sobie życzysz królewno - odpowiedziałem uśmiechając się do niego, pokazując zęby

Kierowaliśmy się w stronę nawet ekskluzywnej restauracji, chciałem dla Georga jak najlepiej. Nagle przechodząc przez pewną uliczką zobaczyłem Josha, który przyglądał nam się z drugiej strony ulicy. Jeżeli on nam zepsuje ten dzień, to się ostro wkurwię. Przyśpieszyłem tępo kroku i złapałem Georga za rękę. Zacząłem się nerwowo rozglądać po okolicy, ponieważ straciłem tego psychola z punktu widzenia.

- Coś się stało? - zapytał George zauważając moje zachowanie

- Nie, co się miało stać? - odpowiedziałem i zaśmiałem się nerwowo

- Jesteś jakiś nerwowy - powiedział

Naszą rozmowę przerwał ten kutas, którego wcześniej widziałem. Stał przed nami i się uśmiechał. George złapał mnie mocniej za rękę i przełknął ślinę.

- Cześć George, hej Clay? - powiedział wypowiadając moje imię z niechęcią.

George schował się za moimi plecami i zacisnął mocniej swoją rękę na mojej.

- Boisz się mnie Gogy? - zapytał śmiejąc się

- Tak się składa że ma powód - powiedziałem oschle

- Nie z tobą rozmawiam - odpowiedział próbując dostać się do Georga zza moich pleców. Przesunąłem się tak aby go bardziej przysłonić.

- Ale ja z tobą tak. A teraz stąd wypierdalaj zanim dostaniesz w ryj - powiedziałem wrogo

- Chcę porozmawiać i pójść z Georgem - powiedział nadal próbując go zobaczyć zza moich pleców

- Głuchy jesteś? Spierdalaj póki możesz - powiedziałem popychając go lekko

- Dzień dobry, co tu się dzieje? - zapytała policjantka, stając między nami

- Ten chory psychol nas nachodzi - odpowiedziałem

- Proszę się rozejść - powiedziała patrząc raz na mnie, raz na Josha

Josh grzecznie odszedł, wcześniej posyłając mi groźne spojrzenie. Najwyraźniej wystraszył się policjantki. Poszedł na szczęście w drugą stronę niż my, czyli możliwe że nasza randka się uda.

- Dziękuje Dream - powiedział George i mocno mnie przytulił, na co pocałowałem go w głowę.

Po jakimś czasie dotarliśmy pod restaurację. Otworzyłem drzwi Georgowi, uśmiechając się do niego. Ten przewrócił oczami śmiejąc się i lekko rumieniąc. Wziąłem dwa menu, dla mnie i dla bruneta i zajęliśmy dwuosobowy stolik. Zamówiłem sobie kurczaka panierowanego z sałatką, a George makaron z warzywami. Teraz zostało nam tylko czekać. Wyjąłem telefon z kieszeni i zrobiłem na wspólne zdjęcie, następnie wysyłając je do Sapnapa, powinien się ucieszyć.

Po kilkunastu minutach podano nam nasze dania i zaczęliśmy jeść kolację.

---------------------------------------------

Nie chce wracać do szkoły help .-.

popłakałam się pisząc scenę pod prysznicem wtf co jest ze mną nie tak

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top