Rozdział 38
Pov George
Obudziłem się w ramionach mojego chłopaka. Wyślizgnąłem się z uścisku i powędrowałem do łazienki żeby wziąć szybki prysznic. Wszedłem do łazienki i pierwsze co zrobiłem to zdjąłem z siebie ubrania i wskoczyłem pod prysznic. Umyłem się i wyszedłem z łazienki. Dreama nie było w sypialni co oznaczało ze już wstał i prawdopodobnie robi śniadanie.
Tak jak myślałem, Clay stał w kuchni i popijał kawę.
- mmm George - powiedział odwracając się w moim kierunku robiąc lenny face
- Co - odpowiedziałem z pytającym wyrazem twarzy. Spojrzałem w dół mojego ciała i ogarnąłem że zapomniałem się ubrać po prysznicu.
Szybko wróciłem do sypialni i założyłem na siebie pierwsze lepsze ubrania. Brawo George, dobrze ze przynajmniej Dristy nie było w mieszkaniu i nie zobaczyła mnie nago. Wyszedłem z sypialni, tym razem już ubrany i wróciłem do Clay'a. Ten zrobił wyraźnie zawiedziona minę kiedy zobaczył że się już ubrałem, na co dostał ode mnie w tył głowy z ręki.
- Jadłeś śniadanie? - zapytałem podchodząc do blatu i opierając się o niego
- Czekałem na ciebie, tak słodko spałeś wiec nie chciałem cię budzić.
Zarumieniłem się, wiec odwróciłem się żeby tego nie zauważył i zacząłem robić jakieś śniadanie. Nie miałem za bardzo pomysłu, wiec zrobiłem jakieś omlety. Podałem Clayowi śniadanie a w zamian dostałem buziaczka. Takie dille to ja rozumiem. W trakcie jedzenia do mieszkania wbiegła Drista.
- CHŁOPAKI RATUNKU JAKIŚ PSYCHOL MNIE GONI! - krzyknęła rzucając się na Dream'a - Mówił ze szuka Georga!
- Georgie schowaj się! - krzyknął Dream ale nie zdążyłem, bo do mieszkania wbiegł Josh i od razu zaczął się rozglądać
- Tu jesteś! Chodź George, uciekniemy razem do innego kraju, weźmiemy ślub i będziemy mieli gromadkę dzieci i małego kota - wykrzyczał na co wtuliłem się w Dream'a. Odebrało mi mowę i nie wiedziałem co powiedzieć.
- On nigdzie nie idzie. Spróbuj go tylko dotknąć a ci jaja urwę - zagroził mu mój rycerz i złapał mnie za rękę
- Zobaczymy - powiedział i podszedł nieco bliżej
- Zobaczysz, ja na prawdę jestem w stanie to zrobić. Uwierz mi, lepiej nie próbuj i grzecznie stąd wypierdalaj - powiedział na co Josh trochę się wycofał. Chyba nie chciał stracić jaj.
- Zobaczycie, ten słodki chłopak jeszcze będzie mój! - krzyknął po raz ostatni i wybiegł z domu
Ciekaw jestem czy Dream serio wyrwał by mu jaja, tym bardziej ze Drista tu stoi i się wszystkiemu przygląda. Przytuliłem się do niego na ci pogładził mnie po plecach
- Serio wyrwałbyś mu jaja? - zapytałem odklejając się od niego
- Dla ciebie zrobiłbym wszystko - odpowiedział i mnie pocałował
- Dobra koniec tych słodkich scenek, może mi ktoś powiedzieć co się tu właśnie stało? Kto to w ogóle jest? - zapytała Drista
Opowiedziałem Driście cała historie na co dziewczyna wytrzeszczyła oczy i zaczęła się śmiać. Nie wiem co było w tym śmiesznego, ah te nastolatki. Rodzice Dream'a i Dristy już wrócili wiec młoda mogła wracać do domu. Pożegnała się z nami i wyszła. Clay po jej wyjściu ucałował w czoło i usiadł na kanapie, sadzając mnie na swoich kolanach.
- Georgieee? - zapytał bawiąc się moimi sznurkami od bluzy
- Hm? - mruknąłem wtulając się w jego klatkę piersiową.
- Pamiętasz może ten strój pokojówki co ci kupiłem na Hawajach?
- No pamiętam, a co? - odpowiedziałem patrząc mu w oczy
- Możee... założyłbyś go jeszcze raz? - zapytał robiąc minę szczeniaczka
- nie - odpowiedziałem szybko i odbiłem swoje usta na jego ustach
- Proszeeeee
- Nie i kropka. Mam coś lepszego - odpowiedziałem przegryzając wargę
- Co takiego? - zapytał wyraźnie zaciekawiony
- Zobaczysz niedługo Dream
- Wolałbym teraz
- To nie jest koncert życzeń - powiedziałem i go przytuliłem
Dream zrobił obrażoną minę i zepchnął mnie ze swoich kolan, odwracając głowę w inna stronę. Wiedziałem ze udawał obrażonego wiec nie przejąłem się zbytnio jego zachowaniem. Zaśmiałem się cicho i pocałowałem go w szyje, co go najwyraźniej uszczęśliwiło, bo zauważyłem ze lekko się rumieni.
- Wiem ze nie jesteś obrażony, nie traktuj tak swojej kruszynki. Chyba ze chcesz żeby kruszynka uciekła. - powiedziałem
Chłopak odwrócił się w moja stronę i zrobił smutna minkę. Czyli zadziałało.
- Nie uciekniesz mi - powiedział łapiąc mnie za rękaw bluzy
- Chcesz się przekonać? - zapytałem
Zanim ponownie złapał mnie za rękaw, zacząłem uciekać. Clay wstał i zaczął mnie gonić, wiec przyspieszyłem tępo biegu i krążyłem między kuchnią a salonem. Nie musiałem długo uciekać, ponieważ mój chłopak jest szybszy i złapał mnie, popychając na kanapę.
Zawisnął tuż nade mną i schylił się bliżej mojej twarzy. Czułem jego oddech na moich policzkach przez co się mocno zarumieniłem. Blondyn widząc to, zaśmiał się i otarł swój nos o mój nos. Uśmiechnął się po czym lekko pocałował moje usta. Oddałem pocałunek nieco mocniej na co Dream przygryzł moją wargę, którą od razu uchyliłem, dając mu dostęp do mojego gardła. Praktycznie od razu przekształcił pocałunek w lizanie i wepchnął swój język, tak żeby ocierał się o mój. Złapałem go za policzki i przeciągnąłem jeszcze bliżej siebie. Czułem się w tym momencie nieziemsko i było mi bardzo przyjemnie.
Po chwili oderwaliśmy się od siebie żeby zaczerpnąć trochę powietrza i ujrzałem czerwona twarz Dream'a. Skoro on jest taki czerwony to jaki ja musze być. Nawet sobie nie wyobrażam.
- George, wiedziałeś ze dobrze całujesz? - powiedział po chwili prosto do mojego ucha, przez co przeszły mnie ciary przez jego seksowny i niski głos.
- T-tak k-kiedyś mi mówiłeś - odpowiedziałem oblizując usta - Ty też dobrze całujesz
Blondi pocałował mnie jeszcze raz, tym razem lżej i delikatniej.
Po chwili złapał mnie pod plecami i podniósł z kanapy, przerzucając mnie przez ramie. Nie spodobało mi się to ponieważ bałem się ze spadnę, wiec zacząłem się drzeć jak mała dziewczynka i zacząłem uderzać go w plecy. Ale ufałem mu wiec trochę się uspokoiłem. Clay zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżko.
Znowu nade mną zawisnął i się na mnie położył, zgniatając mnie. Zauważając że lekko mnie poddusza, zszedł ze mnie i położył się obok, lecz nie na długo. Po jakimś czasie wstał i usiadł przed komputerem, wcześniej go włączając. Zaczął sobie grać w minecrafta a ja przyglądałem się wszystkiemu z łóżka. Wstałem i usiadłem mu okrakiem na kolanach i przytuliłem się do niego. Mimo że było rano to i tak chciało mi się spać, więc twierdziłem że nic się nie stanie jak teraz sobie zasnę. W trakcie mojego zasypiania usłyszałem od Clay'a ciche "Dobranoc kochanie" a potem oddałem się w krainę snów.
--------------------------------------------------
Rozdział taki z nudny i z dupy bo pisałam go w samochodzie i wszystko wymyślałam na bieżąco i na spontanie XDD
Miłej nocy/poranka/dnia moi mili
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top