Rozdzial 23
Pov George
Clay położył mnie na kanapie i odszedł. Nadal trudno było mi oddychać, po tym jak ta szmata próbowała mnie udusić. W pewnym momencie przyszło mi powiadomienie na telefon. Sięgnąłem do kieszeni aby sprawdzić co to za powiadomienie. Kiedy zobaczyłem mocno się zdziwiłem.
Josh Srosh💩
Hej to ja, chciałem przeprosić za moje zachowanie wtedy, jeśli chcesz to przyjdź do parku za chwile, będę czekał.
Po przeczytaniu tego, mało co nie spadłem z kanapy. Do tego wyplułem herbatę którą akurat miałem w buzi. Nie zwracając uwagi na moją mokrą od herbaty koszulkę, ponownie przeczytałem wiadomość, nadal nie dowierzając. Przecież on był homofobem i prawie mnie udusił. Zastanawiałem się czy iść czy nie. Postanowiłem że poradzę się Clay'a. Czasem on myśli rozsądniej niż ja więc był to dobry pomysł. Wstałem więc z kanapy i udałem się w stronę Dreama i Sapnapa. Wszedłem do kuchni i zastałem tam ich dwójkę.
- Porzygałeś się? - zapytał śmiejąc się Sapnap widząc mnie
- Ha Ha Ha bardzo śmieszne, nie porzygałem się - odpowiedziałem
- Taa na pewno, pewnie Clay tak chujowo całuje, że się porzygałeś - dodał jeszcze głośniej się śmiejąc
Clay jedynie zmierzył go złowrogim spojrzeniem i spojrzał na mnie pytająco
- Chodź, musimy porozmawiać - powiedziałem ciągnąc go za rękaw od bluzy
Ten nic nie odpowiedział, tylko posłusznie udał się do innego pokoju. Kiedy weszliśmy od razu zapytał.
- Czemu masz mokrą koszulkę?
Na co pokazałem mu wiadomość od Josha.
- Poplułem się - odpowiedziałem z uśmiechem
Dream po przeczytaniu wiadomości wytrzeszczył oczy i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co mam zrobić? Ty wiesz lepiej. - Powiedziałem chowając telefon
- Czego ten gnój znowu chce, nich się odpierdoli - powiedział lekko zdenerwowany
- Mam iść czy nie?
- Może faktycznie chce cię przeprosić, spróbuj, ale bądź cały czas przy telefonie i odbieraj ode mnie - odpowiedział niechętnie
- Dobra pójde, mimo wszystko się boję
- Niech tylko cię skrzywdzi, wtedy zabije tego śmiecia - powiedział przytulając mnie.
Również go przytuliłem, nieco mocniej, powiedziałem że go kocham i wyszedłem z domu. Kierowałem się powoli w stronę parku. Stresowałem się bardzo bo bałem się że Josh zrobi mi krzywdę lub ponownie wyśmieje. Po chwili doszedłem na miejsce i rozejrzałem się wokół siebie. Zauważyłem osobę przypominającą Josha i zbliżyłem się. Chłopak po chwili mnie zobaczył i podszedł do mnie.
- Po pierwsze, chciałem przeprosić, nie powinienem się tak zachowywać - zaczął - po drugie, sam zrozumiałem że jestem bi
- Przecież byłeś homofobem, możliwe że tak się zmieniłeś? - odparłem niepewnie
- Wszystko jest możliwe - powiedział i się uśmiechnął - może pójdziemy na kawkę?
- Em, jest wieczór
- no to na herbatę - dodał
- Nie mam zbytnio ochoty, może pójdziemy na ciasto?
- Niech będzie - odpowiedział i udaliśmy się do kawiarni
Po drodze Josh cały czas coś do mnie mówił, nie skupiałem się na tym za bardzo, ponieważ mało mnie interesowało co ma mi do powiedzenia. Po paru minutach weszliśmy do kawiarni i zajęliśmy miejsce. Zamówiłem sobie ciasto truskawkowe a Josh dużą kawę. Nie wiem po co pił mocną kawę późnym wieczorem, dziwny jakiś.
- Jak ma na imię twój chłopak? - zapytał po chwili. Po co w ogóle go to interesowało?!
- C-clay - odpowiedziałem niechętnie
- Clay powiadasz - odpowiedział lecz po chwili podeszła do nas nieznajoma dziewczyna.
- Hejka Josh! - powiedziała uśmiechając się do chłopaka
- Hej Anna! - odpowiedział i po chwili wstał i ją przytulił
- Kto to? - Zapytała wskazując na mnie palcem
- Ah, to mój przyjaciel George - Przyjaciel? Nie byłem jego przyjacielem i nawet nie miałem zamiaru nim być!
- Emmm nie jesteśmy przyjaciółmi - odpowiedziałem
- Oj tam, nie pierdol George, siadaj Anna - powiedział klepiąc miejsce obok siebie
Dziewczyna usiadła koło niego i zamówiła sobie ciastko. Po kilku minutach kelnerka przyniosła wszystkie zamówienia i zaczęliśmy jeść. Josh strasznie siorbał swoją kawe, przez co niesmacznie mi się jadło. Dziewczyna również żarła swoje ciastko jak na jakichś wyścigach. Ja pierdole co za świnie. Źle się czułem w ich towarzystwie, chciałem wrócić już do domu, do Clay'a. Po zjedzeniu Anna poszła sobie, nawet nie płacąc.
- Oj, chyba nie wziąłem portfela, zapłacisz? - powiedział przeszukując sztucznie kieszenie
Nie mając wyjścia, niechętnie się zgodziłem. W sumie zapłaciłem aż dziesięć dolarów.
- Jesteś mi winny cztery dolary - powiedziałem patrząc na paragon.
- Oj tam, oddam przy okazji
Popatrzyłem dziwnie na Josh'a. Wydawało mi się że specjalnie nie wziął portfela. Po chwili wyszliśmy z kawiarni.
- Chyba będę wracał już do domu - powiedziałem
- Odprowadzę cię - odpowiedział i się uśmiechnął
- Nie, dziękuje - Odpowiedziałem bo nie chciałem żeby ten typ wiedział gdzie mieszkam
- To nie było pytanie, jeszcze ci się cos stanie - powiedział i pogłaskał mnie po włosach.
Co do kurwy? Czemu on mnie w ogóle dotyka? Tylko Clay może dotykać moich włosów. Odchyliłem się aby przestał to robić i powoli zacząłem kierować się w stronę domu. Josh oczywiście szedł ze mną. Po kilkunastu minutach doszliśmy pod mieszkanie i zapukałem do drzwi. Po chwili otworzył nam uśmiechnięty Dream, lecz gdy zobaczył moje niezadowolenie i to że jestem z Joshem od razu pokazał się na jego twarzy grymas.
- To pa George - powiedział znowu głaszcząc mnie po włosach. Znowu się odsunąłem
- Nie dotykaj kruszyny - powiedział ze złością Clay i od razu wciągnął mnie do środka.
"Schowałem" się za jego plecami a ten nadal darzył Josha lodowatym spojrzeniem.
- Jezu, jaki zazdrosny, przecież ci go nie zjem - powiedział Josh śmiejąc się
- No nie wiem, żegnam - odpowiedział mu Dream, zamknął i zakluczył drzwi
Od razu odwrócił się do mnie i mnie przytulił.
- Nic ci nie zrobił? - powiedział po czym od razu mnie pocałował
- Nie, spokojnie - odpowiedziałem i chłopak znowu mnie pocałował, tym razem mocniej
- Tęskniłem księżniczko - powiedział szeroko się uśmiechając - opowiedz mi jak było
Zachowywał się dziwnie - usiadłem na kanapie - nie chce chyba więcej się z nim spotykać
- No i słusznie, nie podoba mi się ten chłopak - odparł i położył głowę na moim ramieniu.
- W dodatku musiałem za niego zapłacić, bo rzekomo nie zabrał ze sobą portfela
Z Clay'em czułem się dużo lepiej niż z tym całym Joshem. Z nim czułem się zestresowany i niepewny, nie to co z Dream'em. Po chwili siedzenia razem, stwierdziliśmy że pójście spać nie jest złym pomysłem, więc wykąpaliśmy się i położyliśmy się do spania. Ja oczywiście wtulony w Clay'a.
----------------------------------------------------------
Ale zbieg akcji mmm
około 1000 słów
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top