Rozdział 94

Pov Dream

George przebrał się w piżamę a ja poszedłem wsiąść szybki prysznic. Ogarnąłem się w łazience i wróciłem do sypialni, gdzie leżał George pod kocem i przeglądał telefon. Uśmiechnął się do mnie a ja zdjąłem z siebie ręcznik i ubrałem na siebie piżamę.

Wskoczyłem na łóżko i położyłem się obok Georga. Oparłem głowę o jego klatkę piersiową i patrzyłem w jego telefon. Lubiłem to robić ponieważ chłopak jakimś cudem przeglądał ciekawe rzeczy. Dzisiaj padło na jakieś reklamy jubilera. On to robi specjalnie czy mi się wydaje?

Obróciłem głowę w stronę jego twarzy i się uśmiechnąłem. Brunet włożył dłoń w moje wlosy i wrócił wzrokiem na ekran telefonu. Odkręciłem głowę ponownie w stronę telefonu a George wszedł w aparat i zaczął robić nam Cure zdjęcia. Mamy całe mnóstwo wspólnych zdjęć ale nie wstawiamy ich z powodu mojej twarzy widocznej na nich.

Kiedy pokaże twarz, czyli całkiem niedługo, wstawimy pełno zdjęć na Twittera. Fani powinni oszaleć ze szczęścia. Zobaczyłem że jest już całkiem późno, więc chwyciłem telefon Georga, i wcześniej go wyłączając, odłożyłem na szafkę.

Pocałowałem go wszędzie gdzie to tylko możliwe na twarzy. Na samym końcu dałem mu długiego buziaka w usta. Chłopak przygryzł moja wargę, prosząc o dostęp do moich ust. Udzieliłem mu dostępu i wysunąłem swój język do jego buzi. Brunet zamruczał cicho i położył swoją dłoń na moim policzku, gładząc go delikatnie.

Oderwaliśmy się od siebie a ja położyłem głowę na jego klatce piersiowej. George przełożył rękę na moje plecy i zaczął je masować. W podobnej pozycji zasnęliśmy.

Time skip - Rano

Obudziło mnie pukanie do drzwi. Było koło ósmej, kto tak wcześnie się dobija? Zostawiłem śpiącego Georga, wcześniej delikatnie go całując. To pewnie Sapnap albo Karl znowu czegoś chcą. Podszedłem do drzwi i powoli je otworzyłem, opierając się o framugę że zmęczenia.

Powiem tyle, prędzej spodziewałem się słonia niż Quackitiego.

- Hola! Gdzie Dream? - zapytał po czym zaśmiał się swoim charakterystycznym śmiechem

- Ja jestem Dream - odpowiedziałem po czym ziewnąłem.

- Nie wierzę ci, Dream nie może być przystojniejszy niż ja - odparł

- Nie to nie - mruknąłem i już miałem zamiar zamknąć drzwi i iść spać ale Alex je przytrzymał

- Ej! Wpuść mnie przecież - krzyknął

- Ciszej bo mi Georga obudzisz - szepnąłem i wpuściłem go do domu - Nie wiem porób coś sobie tutaj a ja pójdę dalej spać okej?

- Chyba żartujesz, przyprowadź tutaj mojego Georga i razem wszyscy się pośmiejemy

- MOJEGO Georga - zwróciłem mu uwagę udając się w stronę sypialni

Wszedłem do sypialni i zastałem tam uroczo śpiącego Georga. Aż skoda go obudzić. Położyłem się obok niego i zacząłem go delikatnie gilgotać pod pachami. Chłopak po chwili zwinął się i zachichotał. Odwrócił się w moją stronę na co posłałem mu uśmiech i pstryknąłem leciutko go w nos.

- Gościa mamy - mruknąłem do zaspanego Georga.

- Sapnap? Wypierdol tego alkoholika za drzwi - powiedział i odwrócił się w drugą stronę

- To nie Sapnap głupolku, chodź to zobaczysz - zaśmiałem się i pociągnąłem go za rękę

Chłopak zszedł z łóżka i wolno za mną powędrował. Wyszedłem z sypialni. W salonie powitał nas Quackity skacząc, drąc się i wyciągając rękami. George wytrzeszczył oczy i spojrzał na mnie że strachem w oczach.

- George my beloved! - krzyknął Alex i rzucił się w ramiona Georga

Patrzyłem na nich z zazdrością. Quackity nieraz mnie wkurzał kiedy rozmawiał z Georgem. Nawet nie wiem czemu, po prostu powoduje u mnie zazdrość o Georga. Teraz stali na środku salonu i się przytulali. Patrzyłem na nich z założonymi rękami i czekałem aż się od siebie odkleją.

Podczas tego przypomniało mi się że Drsita miała wrócić przed 23. Co za gówniara! Chyba że ona śpi w pokoju gościnnym. Szybko się tam udałem i otworzyłem drzwi. Całe szczęście spala, okropny ze mnie brat, jak mogłem o niej zapomnieć! Zostawiłem ją tam i wróciłem do salonu.

Okazało się że George i Alex siedzą na kanapie i jedzą jakieś chrupki. Spojrzałem złym spojrzeniem na Georga, niech wie że jestem zazdrosny. Odszedłem do kuchni i zacząłem robić sobie śniadanie, no i przy okazji dla Georga. Po chwili ten wszedł do kuchni i przytulił się do mnie od tyłu.

- Jesteś zazdrosny Dreamie? - zachichotał

- Nie - powiedziałem szybko i stanowczo

Chłopak zaśmiał się i schował głowę w moje plecy. Uśmiechnąłem się sam do siebie i oparłem ręce o blat. Odwróciłem się tak że George opadł prosto na moją klatkę piersiową, a ja mogłem go objąć. Włożyłem nos w jego włosy i pocałowałem jego głowę. Po chwili do kuchni wszedł Quackity.

- Właśnie zapomniałem wam powiedzieć, mam swoje zasady których musicie przestrzegać - odparł opierając się blatu obok mnie

Podniosłem brwi a George oderwał się ode mnie. Zasady? Jeszcze czego.

- Żadnego lizania się przy mnie, bo czuję się samotny - mruknął

- Karl jest wolny, bierz go - zaśmiałem się

- Hm no dobra! Gdzie on?

- Ulica Jądrowa 54, blisko nas - odparłem na co Alex natychmiast wybiegł z naszego domu zostawiając swoje bagaże.

----------------------------

Zrobić trójkąt Quackity x Karl x Sapnap? 😩

Pozdrowienia z pociągu😻🤪

Teraz przez ponad tydzień rozdziały nie będą codziennie bdgdgdhdn

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top