Rozdział 8

Ostrzegam że ten rozdział ma sceny 18+ :)))

Pov Dream


Byłem w kuchni nalewając sobie picia gdy po chwili George objął mnie od tyłu a po chwili odwrócił mnie w swoją stronę i zbliżył się do mojej twarzy namiętnie całując moje usta. Odwzajemniłem pocałunek i wziąłem Georga na ręce ciągle go całując. Powoli szedłem w stronę sypialni nadal z chłopakiem na rękach. Otworzyłem drzwi i położyłem chłopaka na łóżku i zniżając się pocałunkami w stronę szyi. George zdjął mi koszulkę i zaczął gładzić po plecach. Ja w tym czasie zniżałem się ustami coraz niżej trafiając na dekolt. Również zdjąłem m koszulkę i zacząłem całować jego klatkę piersiową. Chłopakowi się to podobało, stwierdzić można było po jękach i syknięciach. W końcu dotarłem do gumki od jego spodni dresowych. Powoli rozwiązałem sznurek i zdjąłem jego spodnie a od razu po nich majtki. Chciałem zrobić mu dobrze więc włożyłem jego penisa do buzi i zacząłem mu ociągać ustami. Coraz szybciej ruszałem głową a George coraz głośniej jęczał. Po jakimś czasie tej cudownej chwili zdjąłem spodnie a potem majtki i sięgnąłem do szafki po lubrykant i gumki. Odpakowałem zębami gumkę i założyłem ją na swojego penisa


Chcesz    ostro czy delikatnie – Zapytałem chłopaka żeby upewnić się    jak lubi

Ostro,    zrób tak żeby mnie rano dupa napierdalała – Odpowiedział na co    tylko uśmiechnąłem się zalotnie do chłopaka



Zwilżyłem mojego penisa jeszcze w lubrykancie i powoli zacząłem wchodzić w chłopaka słysząc przy tym jego stękanie. Im coraz szybciej ruchałem tym głośniej jęczał George. Chciałem słyszeć jego jęki oraz to jak wymawia moje imię. To mnie jeszcze dodatkowo napalało. Po dłuższej chwili zamieniliśmy się rolami i to George we mnie wchodził. Też chciałem mocno więc George bardzo szybko i energicznie we mnie wchodził. Doszliśmy w prawie tym samym momencie. Po tym wszystkim poszliśmy się jeszcze szybko razem wykąpać i ułożyliśmy się w łóżku


Dziękuję    Kochanie, było wspaniale – powiedziałem przytulając się do    chłopaka

Ja    tobie też dziękuje, czuje się spełniony, skąd wiesz jak mnie    zadowolić?

Magia    – zaśmiałem się – coś czuje że jutro nie będę mógł    ruszczyć dupy

Aż    tak mocno cię zerżnąłem? - Zaśmiał się i mocniej mnie do    siebie wtulił

było    dość ostro, ale tak właśnie lubię, dobranoc

Dobranoc    skarbeńku

I oboje zasnęliśmy

🔞koniec

Obudziłem się wtulony w Georga o godzinie 11. Bardzo zdziwił mnie zapach tostów. Wystraszony wyskoczyłem z łóżka myśląc że nie wyłączyłem tostera i zaraz będzie pożar. Wbiegłem do kuchni i uspokoił mnie widok Sapnapa robiącego tosty ale również byłem zdziwiony co on robi w naszym już z Georgem domu.



S– Co ty taki wystraszony i zdyszany? Jakbyś ducha zobaczył –zaśmiał się Sapnap

D– Myślałem że nie wyłączyłem tostera, wystraszyłem się że cała kuchnia już płonie – dodałem z ulgą

S– Gdzie George? Tosty mu wystygną

G– Jestem tutaj – powiedział George wchodząc do kuchni i przecierając oczy. Podszedł do mnie i lekko pocałował moje usta

S– O MÓJ BOŻE TO BYŁO TAKIE SŁODKIE, JESZCZE RAZ PROSZĘ –wydarł się na cały dom Sapnap

D– Uspokój się już, to tylko mały buziaczek

G– Podniecasz się jakby nie wiem co

S– Wiecie jaki to widok gdy wasz ulubiony ship się całuje? No właśnie

D– Dobra dawaj te tosty to wtedy się pocałujemy

S– Proszę – Powiedział Sapnap stawiając trzy talerze na stole –Smacznego

G– Nawzajem – dodał Gogy i zaczęliśmy jeść.


O dziwo te tosty nie były takie złe jak na Sapnapa, nawet mi smakowały. Po zjedzeniu tostów Sapnap oczywiście nie dał za wygraną


S– Obiecałeś mi coś Dream

D– Ta jasne – po czym złapałem Georga za kark i zatopiłem nasze usta w pocałunku

G– Zadowolony?

S– Bardzo!!!!! Cudowny widok

D– Masz obsesje wiesz?

S– Oj tam, żadna obsesja


Pośniadaniu udaliśmy się do salonu i siadając na kanapie włączyliśmy telewizor i ustawiliśmy na kanał muzyczny


D– To co razem robimy? - Zapytałem nie mając planu na dzisiejszy dzień

S– W sumie nie mam pomysłu, możemy iść na lodowisko

G– Nie wiem czy to jest dobry pomysł...

D– Czemu? Nigdy nie jeździłeś na łyżwach?

G– No nie miałem okazji

S– To idealnie, dream będzie cię asekurował

D– Z przyjemnością, nie pozwole żeby ci się coś stało –powiedziałem i przytuliłem się do Georga, Sapnap patrząc na to wszystko prawie dostał cukrzycy

S– No dobra gołąbeczki to idziemy


Po chwili ciepło ubrani wyszliśmy z domu i ruszyliśmy do mojego samochodu


Pov George


Okropnie się bałem. Nigdy nie byłem na lodowisku. Przynajmniej mogłem liczyć na Dream'a. Będę się go trzymał całą jazdę jeśli będzie taka potrzeba, na niego zawsze mogłem liczyć. Kiedy dojechaliśmy zobaczyłem ogromną hale z której słychać było muzykę. Weszliśmy do środka. Na szczęście było bardzo mało ludzi. Dream poszedł wypożyczyć dla nas łyżwy a ja z Sapnapem w tym czasie usiedliśmy i patrzyliśmy na jeżdżących ludzi


G– Umiesz jeździć?

S– Nawet dobrze mi idzie

G– Jak się nie wywale to będzie cud

S– Boisz się?

G - Bardzo

S– Oj tam, przeciez masz Dream'a on się będzie ratował

G– Wiem, ufam mu


W tym momencie przyszedł Clay z trzema parami łyżew i podarował po jednej parze mi i Sapnapowi. Po założeniu łyżew wstałem lekko się chwiejąc i prawie upadłem lecz Clay złapał mnie w talii ratując mnie przed upadkiem.


Uważaj    kochanie – zaśmiał się i usmiechnął

Dzięki    Clay, nawet nie weszliśmy a już prawie upadłem

Będzie    dobrze – poklepał mnie po ramieniu i złapał za rękę



Weszliśmy na lód. Gdyby nie to że mój chłopak trzyma mnie za rękę już dawno bym upadł. Clay spojrzał mi się w oczy i uśmiechnął. Pociągnął mnie za rękę i zaczął powoli jechać. Byłem przerażony ale u boku Dream'a czułem się bezpieczniejszy. Zjechaliśmy na bok do barierki i popatrzyłem na twarz blondyna. Był bardzo przystojny, tak przystojny że czułem się przy nim brzydki. Przytuliłem go, tak po prostu. Dream odwzajemnił uścisk i pogłaskał mnie po głowie. Po chwili przytulania chłopak nachylił się nad moją twarzą i mnie pocałował. Odwzajemniłem pocałunek co ucieszyło mojego chłopaka. Tą cudowną chwilę przerwał nam Sapnap. Nie chciałem żeby przerywał nam tą chwilę


S– Gołąbeczki, jak wam idzie jazda

D– Nawet dobrze, George powoli panuje nad jazdą

G– Jest Okej, chociaż nadal czuje się niepewnie

D– Masz przecież mnie, ja cię uratuje


Po chwili zachwiałem się mocno i wylądowałem w ramionach Clay'a przytulając go


D– Hej! Uważaj kociaku – Powiedział mój zbawiciel po czym zaśmiał się razem z Sapnapem

S– Ćwicz a będzie ci lepiej szło George – powiedział i odjechał

G– Dziekuje za uratowanie mnie ponownie

D-Nie ma sprawy, po to tu jestem – powiedział i znowu mnie pocałował, tym razem namiętniej – Chodź, jedziemy dalej


Odjechaliśmy od barierki i nadal trzymając się za ręce jechaliśmy przed siebie. Mocno zaciskałem rękę chłopaka tak żeby czuć się jeszcze bezpieczniej. Nagle w mojego chłopaka wpadła jakaś dziewczyna. Spoko, każdemu się zdarza. Spojrzałem na jej twarz i od razu zrobiłem się cały zdenerwowany. To była ona...Mariola. Wpadła prosto w ramiona MOJEGO chłopaka. Dream widząc że to ona, natychmiast odepchnął ją od siebie, mając w dupie co jej się stanie. Dziewczyna upadła na lód


To    ty Kurwo! - Krzyknął Clay na tyle głośno że całe lodowisko nas    słyszało

Widze    że jesteśmy sobie przeznaczeni skoro tak często na siebie wpadamy    – powiedziała Mariola podnosząc się z lodu

Spierdalaj!    Nie chce cie widzieć a oczy już nigdy wariatko! - Krzyknął po    czym podjechał do nas Sapnap

Co    tu się dzieje?! - Zapytał zszokowany Sapnap widząc, że Clay jest    Cały zdenerwowany

Opowiem    ci w domu Nick – Odpowiedział mu Clay

Nie wiedziałem co powiedzieć w tym momencie, po prostu stałem i patrzyłem na kłócących się Clay'a i Mariole



Dobra    stop! - odezwałem się


Gdyby    nie ty to on już dawno byłby mój – powiedziała wskazując na    Clay'a i popychając mnie mocno przez co upadłem na lód


Popierdoliło    cię? Przegiełaś pałę tym razem dziwko! - Wykrzyknął Clay    stawając w mojej obronie po czym podał mi rękę żebym mógł    wstać i mocno przytulił mnie do siebie

Już    dość namieszałaś. Nienawidzę cię! - Wykrzyknąłem jej prosto    w twarz

Chodźcie    chłopaki, idziemy z tąd – Powiedział zmieszany Sapnap i    pojechał w stronę wyjścia z lodu a my za nim



Zeszliśmy i usiedliśmy na ławkach żeby przebrać się w buty. Wyszliśmy z lodowiska i wsiedliśmy do samochodu udając się do domu. Kiedy byliśmy już w domu usiadłem na kanapie i odetchnąłem. Byłem wykończony tym co się dzisiaj wydarzyło. Po chwili dosiadł się do mnie Clay i się do mnie wtulił. Sapnap powiedział że już pójdzie więc zostaliśmy sami. Siedziałem wtulony w niego i zasnąłem



-------------------------------------------------------------------------------------------

Sory jeżeli zryłam psychę niektórym ale no

około 1400 słów

Papatkiiiiii🧡🧡

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top