35.

Mokra trawa lśniła w blasku wschodzącego słońca. Promienie przebijały się przez gęste, przydrożne drzewa, oświetlając jej opaloną twarz, gdzieś w oddali nieśmiało śpiewał słowik, a miękka ziemia delikatnie uginała się pod jej stopami.

Przesunęła palcem po ekranie telefonu.

9:40
Piątek, 22 czerwca

Miała jeszcze całe dwadzieścia minut, a już z daleka wyłaniał się budynek szkoły. Odetchnęła kilka razy, przypominając sobie swój pierwszy dzień. Jak na zawołanie, ktoś nagle lekko popchnął ją od tyłu.

Odwróciła się zaskoczona, napotykając wesołe oczy Matyldy.

- A pani z której jest klasy? – zapytała, wyćwiczonym ruchem poprawiając okulary.

Lena roześmiała się i wzięła ją za rękę.

- Pomyśleć, że minęły tylko trzy miesiące, a tak wiele się zmieniło. Mam wrażenie, że moje życie przewróciło się do góry nogami, ale bardzo pozytywnie!

- Opowiedz mi o niej – poprosiła Matylda po chwili ciszy.

- Teraz?

- A dlaczego nie? Słońce świeci, ptaszki śpiewają, kiedy będzie lepszy moment?

- Och... no, dobrze. Więc... – dziewczyna zagryzła usta i zmrużyła oczy, zbierając myśli. – Ona... sprawia, że budzę się codziennie z uśmiechem na ustach i z takim samym uśmiechem zasypiam. Nie wiem, czy mnie kocha... nie wiem, czy ja mogę już powiedzieć, że ją kocham. Ale czuję coś. Coś mocnego, coś, co mnie do niej przyciąga, co sprawia, że w jej obecności nagle zapominam o myśleniu i oddychaniu. Czas staje w miejscu i wtedy nic innego nie ma znaczenia. Tylko my. Ja i ona. Daje mi szczęście... uśmiech... i wszystko, czego potrzebuję. Daje mi siebie, po prostu. Znam ją trzy miesiące, jesteśmy razem miesiąc... to tak krótko, ale... może to głupie, ale naprawdę nie wyobrażam sobie teraz żyć bez niej. Jest dla mnie taka ważna, jakby... była częścią mnie. Mojej duszy. Wiesz... - zająknęła się i przyłożyła dłoń do serca. – Jest mi tak ciepło, tu, w środku. Jakby cały czas przy mnie była. Czuję się taka lekka.

Westchnęła, odgarniając włosy. Zerknęła na przyjaciółkę, która wpatrywała się w nią z nieukrywanym podziwem.

- Wiesz, co myślę? – spytała Matylda, unosząc jej podbródek do góry.

Przystanęły.

- Kochasz ją, Lenko.

*

Chodziła w tę i z powrotem wzdłuż korytarza, po skończonym apelu, gryząc usta i rozglądając się na boki. Obracała w dłoniach czerwoną różę, z niecierpliwością wypatrując nadejścia Anastazji.

Panował straszny tłok i hałas, więc postanowiła zaczekać tuż przy wyjściu, żeby przypadkiem się z nią nie minąć. Przymknęła oczy.

Kochasz ją, Lenko.

Matylda zawsze twardo stąpała po ziemi, widziała więcej, niż inni, potrafiła niesamowicie wyczuć zarówno człowieka, jak i sytuację, dlatego rzadko kiedy zdarzało się, żeby jej uwagi nie były trafne i zgodne z prawdą.

Westchnęła, czując, że jej gardło robi się podejrzanie suche. Kochała ją?

Można zakochać się w kimś, nawet nie orientując się, kiedy to się stało? Można pokochać kogoś tak szybko? Tak po prostu?

Podskoczyła, wyrwana z rozmyślań, kiedy poczuła czyjąś dłoń na ramieniu.

- Jeszcze tutaj? – odezwała się Anastazja, puszczając jej oczko. – Widziałam przez okno, że Matylda czeka na Ciebie przed szkołą.

- Tak, idziemy na lody, a czeka na mnie, bo ja czekałam na Ciebie – wyszeptała, rumieniąc się.

Wręczyła jej różę, z zadowoleniem zauważając zaskoczenie, malujące się na twarzy Anastazji.

- To dla pani – powiedziała uroczyście, próbując pohamować rozbawienie. – Za bycie cudowną nauczycielką.

Kobieta pokręciła głową, uśmiechając się szeroko, ukazując rząd tych swoich idealnie białych zębów.

- Dziękuję, ślicznotko – wymruczała, przybliżając się. – Pocałowałabym Cię, ale zbyt dużo świadków kręci się w pobliżu... ale zrobię to, jeśli natychmiast nie przestaniesz gryźć tych ust.

Lena oblizała wargi, patrząc na nią wymownie.

- Już jestem grzeczna.

- I przy okazji, wyglądasz cudownie.

- Och, dziękuję, starałam się. Mam nadzieję, że te wakacje miną jak najszybciej...

- Ja również. Ale liczę, że wykorzystamy je jak należy... i spotkamy się te parę razy – wymruczała z ustami tuż przy jej uchu, a jej gorący oddech sprawił, że Lena musiała przytrzymać się ściany. – Muszę jeszcze wpaść do pokoju nauczycielskiego. Do zobaczenia, złotko.

Pogłaskała ją po policzku i ruszyła korytarzem, a dziewczyna odprowadzała ją wzrokiem, patrząc jak oczarowana na jej zgrabne nogi.

Odwróciła się, chcąc wyjść ze szkoły, kiedy usłyszała dźwięk powiadomienia o nowej wiadomości, wydobywający się z jej torby. Szybko wyciągnęła telefon.

A: „Dzisiaj o osiemnastej, Ty, ja i wino na tarasie przy zachodzie słońca. Co Ty na to?"

Wciągnęła powietrze, czując, jak szybko bije jej serce.

L: „To pytanie retoryczne, proszę pani. Nie mogę się już doczekać..."

Po czym, zapominając, że wokół niej jest mnóstwo ludzi, pisnęła i podskoczyła z radości jak mała dziewczynka.

                                         ***

Dzisiaj wieczorem powiem Ci, że Cię kocham, Anastazjo.

                                  KONIEC

___________________________________

I cóż... takim oto sposobem moje krótkie opowiadanie dobiegło końca. Początkowo planowałam jedynie ok. 10-15 rozdziałów, ale czytając wasze komentarze, które niezwykle motywowały mnie do pisania, poświęciłam tej „książce" całkiem sporo czasu i uwagi, chcąc, by była jak najlepsza.

Być może nie trafiłam w gust każdej osoby, która to czytała, być może nie spełniłam wszystkich oczekiwań - ale właśnie tak wyobrażałam sobie tę historię, taka miała być, pełna gorących chwil, namiętności, żaru, pożądania i przede wszystkim - rozwijającej się miłości.

Chciałam pokazać, że nie zawsze musi ona nieść ze sobą tylko problemy i nieporozumienia. Nie zawsze musi być aż tak skomplikowana i trudna. Czasem może przyjść wcześniej, czasem później... a czasem wtedy, kiedy zupełnie się tego nie spodziewamy.

Co wydarzyło się dalej? To zostawiam do waszej dyspozycji...

Zakończeń może być wiele, tak samo jak w życiu; nigdy tak naprawdę nie wiadomo, co się wydarzy i jak długo będzie trwać nasze szczęście. Ale pamiętajcie - miłość jest silna i może przetrwać naprawdę wiele! Nawet, jeśli jest to miłość „zakazana"... ❤️

Dziękuję za czas poświęcony na to opowiadanie i przemiłe komentarze. Mam nadzieję, że rozpaliłam wasze myśli i ogrzałam wasze serduszka❤️ ponieważ taki właśnie był cel!

Buziaki! 💋

_________

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top