Rozdział 36

Tris

Czuję pulsowanie w głowie, która boli mnie tak jakbym oberwała czymś ciężkim. Z wielkim trudem otwieram oczy. W pomieszczeniu, w którym się znajduję, panuje półmrok.

- W końcu się obudziłaś - słyszę głos, którego miałam już nigdy nie usłyszeć.

- Uriah - mimo wszystko wytrzeszczam oczy. Nie jest łatwo przyzwyczaić się do tego, że jednak żyje.

- Kamery, podsłuch? - Pytam, rozglądając się po celi.

- Czysto - odpowiada, przyglądając mi się podejrzliwie. - Ty wiedziałaś, że żyję?

- Od krótkiego czasu. - Wstaję z wielkim trudem. Lekko kręci mi się w głowie.

- No daj pyska - mówi Uriah i podchodzi do mnie. Ściskam go mocno, ciesząc się, że odzyskałam przyjaciela.

- Nawet nie wiesz jak bardzo jestem szczęśliwa, że żyjesz - szturcham go, odsuwając się.

- Pamiętam wybuch, potem pustka przez dłuższy czas i pózniej obudziłem się już tutaj. Co się u was działo? O tym, że rozpyliłaś serum pamięci i przeżyłaś serum śmierci Nita mi powiedziała.

- No cóż, twoja "śmierć" odbiła się mocno na Tobiasie. Czuł się winny.

- Dlaczego?

- Współpracował z pierwszą grupą, przygotowującą dywersję - kręcę głową. - Obiecał Zekemu, że będzie miał na ciebie oko, a tymczasem sam poniekąd wpakował cię ten stan.

- Co u mojego brata?

- Będziesz wujkiem - uśmiecham się, a Uriah wytrzeszcza oczy.

- Naprawdę?! Ale super!

- Tak, Shauna jest w ciąży. Dostała specjalne usztywnienie i uczy się w nim teraz chodzić. Wszyscy mieszkamy w Nieustraszoności, frakcje wróciły, z tym, że ja i Tobias zostaliśmy wyznaczeni do reprezentowania Chicago w Agencji, dlatego też Nita, która nią zarządza kazała nam wkupić się w łaski Odrzuconych.

- Odrzuconych? - powtarza Uriah.

- Przed rozpyleniem serum pamięci, uszkodzeni genetycznie pracownicy Agencji dostali wiadomość, żeby tego dnia nie przychodzić do pracy. Po wszystkim Nita nie wpuściła ich z powrotem. Zbuntowali się i chcą ją obalić.

- Tak, Nita jest nieobliczalna - przyznaje.

- Powiedz mi, co ona robi w tym laboratorium?

- Zabierali mnie w nocy na testy - przymyka oczy, a jego usta wykrzywiają się w grymasie. - Podawali mi sera wszystkich frakcji, oprócz serum pamięci i śmierci. Na to serum ponoć tylko ty jesteś odporna, więc pewnie dlatego Nita cię tu ściągnęła. Do tej pory udało mi się odeprzeć serum Nieustraszoności i Prawości. Mam problemy z tym od Serdecznych.

- Ja też. Stwierdziliśmy pózniej z Tobiasem, że może to zależeć od tego, czy chcesz odeprzeć serum czy nie. Byłeś samotny i zły, dlatego miałeś trudności z odparciem serum, które sprawia, że choć na chwilę możesz o tym zapomnieć.

- Chyba masz rację. W każdym razie, Nita pobierała ode mnie komórki i aplikowała je w uszkodzonych genetycznie z peryferii. Chciała pózniej na nich wypróbować sera, ale niestety żaden z nich nie jest w stanie odeprzeć serum śmierci, więc co noc wynoszone są stąd trupy.

- Jak mają być odporni na serum, skoro ty nie jesteś? - Unoszę brwi. - To jest masakra!

- Ale ty jesteś odporna - zauważa. - Teraz może stworzyć swoją armię, o ile twoje komórki zadziałają na ich DNA.

- Kto jej pomaga? Nie wierzę, żeby sama to wszystko ogarnęła.

- Nie wiem, zawsze przy badaniach jest ona i kilku naukowców z Agencji.

Siadam z powrotem na łóżku, bo od ogromu informacji szumi mi w głowie. To jest chore. Nita jest chora. I ja mam być lekarstwem na jej chore pomysły.

- Co u Christiny? - Pyta po chwili Uriah.

- Jest u Odrzuconych z Tobiasem, Calebem i Carą.

- Odbiją nas?

- Mam nadzieję - odpowiadam, przymykając oczy.

Nagle szklane drzwi się rozsuwają i słyszę, że ktoś wchodzi do środka. Uriah wydaje z siebie zduszony okrzyk, więc otwieram oczy.

- Koniec pogaduszek. Witam Sztywniaczko. Po twojej minie widzę, że nie spodziewałaś się mnie tutaj?

CDN.

😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top