Rozdział 33

Tobias

Patrzę na oddalającą się Tris i marszczę brwi. Chyba jeszcze nigdy się na mnie nie obraziła. Owszem, w przeszłości nie umiałem radzić sobie w relacjach z dziewczynami, ale z Tris było inaczej.

- Co jest, Cztery? - Pyta Christina, która przechodzi właśnie obok mnie.

- Trochę przegiąłem i Tris się na mnie obraziła.

- Serio?

- A czy wyglądam jakbym żartował? - Odparowuję, zirytowany.

- Po co te nerwy, Cztery? - Pyta, a ja chcę jak najszybciej odejść, żeby pogadać z Tris.

- Muszę iść - mówię pospiesznie, ale Christina mnie zatrzymuje.

- Daj jej kwiaty.

- Co? - Mam ochotę parsknąć śmiechem. Tris nie należy do tego typu dziewczyn. - Tris nie lubi kwiatów.

- Nonsens. Każda kobieta lubi.

- A według ciebie skąd mam je wytrząsnąć?

- Za ogrodzeniem kwitną tulipany.

Patrzę na nią z powątpiewaniem i ruszam do wyjścia. Jestem niemalże pewny, że Tris prędzej zatańczy nago macarenę przed Odrzuconymi niż ucieszy się z kwiatów. Chociaż mogę się mylić... Nie znam się na kobietach. Ale znam Tris. Nie bawią jej typowo babskie sprawy, makijaż czy strojenie się. Ale spróbować nie zaszkodzi. Wymykam się cichaczem koło strażników i szukam tych głupich kwiatów. Faktycznie za ogrodzeniem jest ich dużo. Zrywam olbrzymi bukiet i wracam do środka. Kieruje się w stronę naszego pokoju i mam nadzieję, że jest już tam Tris. Widzę, że moja dziewczyna leży na łóżku przeglądając jakąś książkę. Skradam się cichu, zakrywając twarz kwiatami.

>>>

Tris

Słyszę, że ktoś chodzi po pokoju i jestem pewna, że to Tobias. Dlatego też nadal udaję, że czytam książkę I nie zwracam na niego uwagi. Jednak podejrzane jest dla mnie to milczenie, więc niechętnie spoglądam w jego stronę. To co widzę sprawia, że mam ochotę wybuchnąć śmiechem. Jego twarz zakryta jest ogromnym bukietem kwiatów. Nigdy przenigdy nie spodziewałam się od niego takiego prezentu. Podchodzi powoli do naszego łóżka i chyba czeka aż się odezwę. Jednak ja wciąż milczę, więc chcąc nie chcąc, to on zaczyna rozmowę.

- Chciałem cię przeprosić - mówi ostrożnie.

- Widzę właśnie - odkładam książkę i lekko się uśmiecham – Skąd wytrzasnęłaś te badyle?

- Nie podobają ci się? – Pyta zawiedziony.

– Nie, są śliczne – uśmiecham się szerzej. – Tylko nie spodziewałam się, że kiedykolwiek podarujesz mi kwiaty.

– Zawsze musi być ten pierwszy raz. Wybaczysz mi?

– Nie umiem się na ciebie długo gniewać. Poza tym, jutro wyjeżdżam do agencji i nie chciałabym rozstać się z tobą w gniewie.

- Kocham cię - mówi, odkładając kwiaty na stolik i przybliżając usta do moich. Wzdycham lekko i pogłębiam pocałunek. Nie wiem, co mi ostatnio odbija i cieszę się, że mimo wszystko Tobias znosi moje humorki. Chyba mam za dużo na głowie i zbyt mocno przejmuje się wszystkim. Jutro mam zostawić Tobiasa i sama stawić czoła Nicie i jej chorym pomysłom. Martwię się, że coś się stanie. Od jakiegoś czasu mam dziwne poczucie, że to nie może się dobrze skończyć, mimo tych wszystkich zabezpieczeń, w które chcą mnie wyposażyć Odrzuceni. Intuicja podpowiada mi, że stanie się coś złego. Nie boję się śmierci, boję się rozstania z Tobiasem.

- O czym tak rozmyślasz? - Pyta, przypatrując mi się uważnie.

- O niczym - staram się zamaskować swoje uczucia uśmiechem.

- Może powinnaś trafić do Prawości, bo nie umiesz kłamać - unosi brwi.

- Trochę przejmuję się tym wyjazdem - przyznaję.

- Moja oferta dotycząca ucieczki tym... samolotem? Tak to się chyba nazywało. W każdym razie, oferta jest nadal aktualna.

- Jesteś słodki - komentuję.

- O nie. Odwołuję to, co powiedziałem - żartuje. - Chcę być silny i męski, a nie słodki. Nie jestem babą.

- No oczywiście, że nie - zgadzam się dla świętego spokoju i wstaję, żeby włożyć kwiaty do wody.

- Byłem pewny, że się wygłupię z tym zielskiem.

- Szczerze, to nie kręcą mnie takie rzeczy, ale doceniam gest - całuję go w policzek, po czym wracam do łóżka.

Po chwili Tobias ściąga koszulkę i spodnie i kładzie się obok mnie. Kładę głowę na jego torsie, wsłuchując się w bicie jego serca. Ten dźwięk mnie uspakaja, jego zapach sprawia, że choć dziś, ostatni raz mam okazję poczuć się bezpieczna i zasypiam.

A jutro rano wyruszam do Agencji.

CDN.

Witam moi kochani 😍
Aktualnie cierpię na głód czytania opowiadań o Niezgodnej i Sheo, więc jeśli ktoś coś pisze (a ja nie miałam okazji tego przeczytać) to piszcie w komentarzach 😏 Na pewno poczytam 😎
Pozdrawiam ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top